Nowości płytowe
Mariposa, Orkiestra Klezmerska Teatru Sejneńskiego, Kapela Jana Wochniaka
Mariposa, Orkiestra Klezmerska Teatru Sejneńskiego, Kapela Jana Wochniaka
Kultura góralska, czyli kultura ludzi zamieszkujących góry, hartowanych przez kurniawy, dujawice, burniawy, mróz, brak urodzaju i głód, a równocześnie mogących w tych górach zobaczyć najpiękniejsze stworzenia i dzieła natury. Ks. prof. Józef Tischner mówił: „Kultura góralska nie dlatego jest wielka, że jest góralska, ale dlatego, że jest ludzka”. W tradycyjnej kulturze góralskiej odbija się jak w zwierciadle nasza historia, dramat, piękno i wielkość człowieka gór. Kultura góralska, uwznioślona przez wielkich polskich artystów żyjących i tworzących pod Tatrami, pozostaje autentyczna i żywa.
(Krzysztof Trebunia-Tutka)
Dorota Majerczyk to postać barwna i z charakterem. Dziś jest dyplomowanym czeladnikiem-złotnikiem, etnologiem i etnomuzykologiem, na koncie ma prowadzenie GOK-u w Poroninie, pracę radnej na rzecz Miasta Rabki Zdroju oraz działanie w ruchu folklorystycznym poprzez prowadzenie zespołów oraz jurorowanie w konkursach. Wieloletnia działalność idzie w parze ze znajomością kultury góralskiej, jej subtelnych różnic i współczesnych przemian. O dorastaniu, wyzwaniach i osiągnięciach współczesnej góralki z Chabówki opowiadała w rozmowie z Agatą Kusto.
fot. A. Wnękowicz: Dorota i Piotr Majerczykowie
Na scenie Teatru Wielkiego w Warszawie „Harnasie” Karola Szymanowskiego gościły pięciokrotnie w latach: 1951, 1966, 1982, 1977 i 2006. Po raz ostatni balet został zaprezentowany 24 listopada 2007 roku. Ze względu na krótki czas trwania „Harnasie” najczęściej były wystawiane z innymi dziełami Karola Szymanowskiego lub kompozytorów, których muzyka związana była z Podhalem – Mieczysława Karłowicza i Wojciecha Kilara. W niniejszym artykule podjęłam próbę opisania powojennych wystawień „Harnasiów” w Teatrze Wielkim w Warszawie. Zrobiłam to na podstawie recenzji, wspomnień i wywiadów z artystami, a także zdjęć i programów ze spektakli oraz zachowanych fragmentów Polskiej Kroniki Filmowej, znajdujących się w repozytorium Filmoteki Narodowej.
Fot. E. Hartwig ze zbiorów Archiwum Państwowego w Warszawie: Fotografia z baletu „Harnasie” Karola Szymanowskiego, inscenizacja i choreografia: Stanisław Miszczyk, premiera 23 listopada 1966, Teatr Wielki w Warszawie; na zdjęciu: scena zbiorowa
Na dziewięć dni wieńczących upalny sierpień zaplanowano 51. Święto Gór w Zakopanem. Co roku organizatorzy przygotowują bogaty pakiet wydarzeń, które na długo przed oficjalnym otwarciem zwracają uwagę na kulturę Zakopanego i na wiele tygodni po zakończeniu festiwalu pozostawiają uczestników w jego klimacie.
fot. A. Kusto: Kalkedon Dance and Sports Club Association z Turcji. Taniec weselny, Zakopane 2019
We wrześniu pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie już po raz piętnasty zabrzmiały dźwięki muzyki świata. Festiwal Skrzyżowanie Kultur na dobre wpisał się w kalendarz wydarzeń muzycznych stolicy, ale i w kalendarz najciekawszych festiwali muzyki etno na świecie. Od kilku lat formuła wydarzenia ogranicza się tylko do muzyki (wcześniej bywały też warsztaty, filmy, spotkania z twórcami), co zdaniem organizatorów lepiej odpowiada zainteresowaniom publiczności.
fot. J. Zarzecka: Projekt Hizbut Jámm
Jak co roku, w trzecim tygodniu października, w Nowym Sączu odbył się V Kongres Kultury Regionów, na który zjechało ponad trzystu regionalistów, naukowców i twórców kultury. Organizowane od 2015 roku wydarzenie stanowi forum wymiany idei i pomysłów pomiędzy teoretykami i praktykami zainteresowanymi problematyką ochrony i promocji niematerialnego dziedzictwa kulturowego oraz upowszechniania wiedzy o kulturze regionów.
fot. P. Droździk, ze zbiorów Małopolskiego Centrum Kultury SOKÓŁ w Nowym Sączu
W XXI wieku, kiedy coraz więcej osób wybiera życie w pojedynkę, przyrost naturalny w wielu krajach jest ujemny, a liczne placówki szkolne i przedszkolne są zamykane z powodu niżu demograficznego, trudno nam sobie wyobrazić, że w przeszłości osoba, która zmarła, nie posiadając męża bądź żony, była uważana za nieszczęśliwą. Jedynie małżeństwo oraz wydanie na świat jak największej liczby potomków było niegdyś wyznacznikiem szczęścia jednostki.
fot. ze zbiorów autorki: Zdjęcie córki Mata Wjelana z miejscowości Zahsow (dolnołuż. Cazow) niedaleko Chociebuża
Tutaj każdego odwiedzającego witają tak: „Witam w Muzeum Etnografii i Instrumentów Muzycznych imienia Romana Kumłyka”. Od pięciu lat jego gospodarz już nie spotyka gości. Po śmierci Romana Kumłyka muzeum zaczęła zajmować jego młodsza córka, Natalia Guzak. Lekarka z wykształcenia, nigdy szczególnie nie interesowała się muzyką, nie grała, nie słyszała nigdy wycieczki w muzeum. Ale miłość do ojca zwyciężyła wszystko. To przede wszystkim przekazuje gościom instytucji. Poprzez to, że muzeum dalej żyje i jest odwiedzane, Natalia Guzak dziękuje ojcu za miłość i życie. Rozmawiała z nią Mariana Kril.
fot. ze zbiorów N. Guzak: Roman Kumłyk w swoim muzeum
Potrzeba ożywienia kultury ludowej Dolnego Śląska po II wojnie światowej doprowadziła do powstania w drugiej połowie XX wieku kłodzkiego Zespołu Pieśni i Tańca CPLiA, ściśle związanego z Centralą Przemysłu Ludowego i Artystycznego w Kłodzku. Była to amatorska grupa artystyczna.
fot. J. Majchrzak, źródło: ,,Literatura Ludowa" 1958, nr 1, s. 32
Lauzeta to duet z katalońskiego miasta Lleida, tworzony przez Joana Baró i Nurię Garcíę Salas. Wykonuje muzykę folkową, którą bawi publiczność od 2011 roku. „Oksytański wyraz lauzeta oznacza skowronka. Jego melodyjny śpiew zachwyca, a oksytański to język, w którym śpiewali pierwsi trubadurzy. Jako że trochę się uważamy za trubadurów, chcieliśmy mieć nazwę w języku oksytańskim” – mówi Joan Baró. W rozmowie z Ewą Grajber (Instytut Studiów Iberyjskich i Iberoamerykańskich UW) opowiada o swojej muzyce, zamieniając się w prawdziwego gawędziarza.
fot. Edgar
Sabała, Sabała, sabałowe dzieci,
Jak Sabała pomarł, syćko się ozleci…
fot. z archiwum zespołu Trebunie-Tutki
„Należy jednak powiedzieć, że i sama muzyka huculska jest interesująca, a nawet swoiście piękna. Rytmy wydają się monotonne, melodyj niewiele, ale to wszystko ciągle się zmienia; skrzypek, albo grajek, grający na fłojerze, nigdy tak samo nie powtórzy tej samej nuty, a ciągłe i bogate melizmaty i upiększenia rozszerzają świat tej muzyki w jakąś, jak gdyby inną dymensję i ukołysują w nastrój starowieczny, który tak dobrze nadaje się do słuchania starych pieśni epicznych. I także w rytmach swych ma huculska pieśń surowe piękno, junacką rześkość i rozmaszystą młodzieńczość” – pisał Stanisław Vincenz w "Aneksie" w swym wielkim dziele, słynnej tetralogii "Na wysokiej połoninie". Słowa te przypomina Jakub Żmidziński w wydanej niedawno przez wrocławską oficynę A Linea książce "Wzór nieznany. Stanisław Vincenz a muzyka". Rzecz, która – gdy trafi w ręce – skłania jednocześnie do czytania, jak i… słuchania.
Ta część historii folku w Polsce, która przypada na koniec XX wieku, prezentuje się niezwykle kolorowo. Prócz nurtu wiodącego, za jaki możemy uznać szczególne zainteresowanie krajami słowiańskimi i folklorem rodzimym (co zostało opisane w poprzednim numerze „Pisma Folkowego”), rozwija się nadal muzyka inspirowana kulturą celtycką i andyjską. Wtedy też w Polsce osadza się ruch domów tańca, wokół którego powstają zespoły, inicjatywy, stowarzyszenia. Na tę dekadę przypada rozkwit folku góralskiego, któremu ze względu na tematykę numeru chcemy dedykować osobny tekst.
fot. M. Stasiński: Hanna Rybka
Zastanawiam się chwilę i przeliczam w głowie – siedem tysięcy rupii, zgoda! Na twarzy hinduskiego sprzedawcy pojawia się satysfakcja z dobitego po kilkudziesięciu minutach targu. „Ale moment! Za dwa kamienie!” – mówi Wojtek. Z twarzy hinduskiego sprzedawcy znika uśmiech, ale w jego oczach jest gotowość do kolejnych kilkudziesięciu minut targowania się. Dziewięciooczkowy kamień Zi jest wart tego czasu spędzonego w małym, pachnącym kadzidłem sklepiku pełnym kolorowych szali, figurek hinduskich bożków i ręcznie robionych portmonetek.
fot. A. Mazurek de Ville, W. Smaga, J. Formella: Base camp na wysokości 5 tys. m n.p.m.
Jedna z wielu małopolskich wsi. Jedno z wielu lokalnych Stowarzyszeń na rzecz Rozwoju Wsi. Jeden z wielu: konkurs na „Tradycyjny Bukiet na Święto Matki Boskiej Zielnej”. Święto, 15 sierpnia 2019 roku. Lokalne działaczki. Aktywizm.
fot. A. Kusto
Życie dawnej wsi opisywano już chyba na wszelkie możliwe sposoby. Dziś obserwuje się stale wzrastające zainteresowanie tradycją, również wśród młodszych pokoleń. Pozostają pytania – czy można stworzyć coś więcej? Jak wyjść naprzeciw oczekiwaniom wymagających odbiorców, które są niejako kształtowane przez obecne czasy? Najczęściej finalizacja badań terenowych znajdowała swoje miejsce w różnego rodzaju publikacjach naukowych, jednak w tym przypadku – podkarpackie Etnoilustracje zdają się być wydarzeniem bezprecedensowym.
We współczesnej nauce narracja jest postrzegana nie tylko jako specyficznie ukształtowany tekst, ale również jako umiejętność poznawcza. Zdolność do opowiadania i przekazywania w akcie komunikacji treści własnej pamięci jest kluczem do rekonstrukcji tożsamości – zarówno w jej wymiarze jednostkowym, jak i zbiorowym. Niełatwego wyzwania rekonstrukcji tożsamości Litwinów – na podstawie związanych z litewskim folklorem wielkich i małych narracji – podjęli się autorzy prac zgromadzonych w monografii "Homo narrans: folklorinė atmintis iš arti" (red. B. Stundžienė, Wilno 2012).
Wernisaż wystawy pokonkursowej „Madonny Podhalańskie” odbył się 6 października br., w jubileuszowe XXV Dni Polskiej Kultury Chrześcijańskiej na Węgrzech. Wystawa, prezentowana wcześniej w Centrum Kultury Rodzimej Czerwony Dwór w Zakopanem, przedstawia prace wykonane w technice witrochromii (malarstwa na szkle) oraz rzeźby i płaskorzeźby w drewnie. Jest wspaniałą okazją do promocji sztuki polskich twórców ludowych poza granicami naszego kraju.
fot. P. Peciak
Kiedy Maciej Rychły anonsował zespoły Trebunie-Tutki i Twinkle Brothers podczas poznańskiego Ethno Portu, powiedział – „oni byli pierwsi z muzyką świata w Polsce”. To wielki komplement. Tym większy, że padł z ust człowieka, który ma ogromną wiedzę i świadomość tego, co i dlaczego warto grać.
fot. z archiwum zespołu
Przedmiotem rozprawy Marioli Tymochowicz jest tradycyjne pożywienie mieszkańców wsi na Lubelszczyźnie. Tytuł publikacji należy uznać za adekwatny do bogactwa treści omówionych w opracowaniu. Kwestii pożywienia autorka przypisuje bardzo istotne znaczenie, uznając je za element kodu kulturowego poszczególnych społeczności.
E-an-na „Nesfârşite”; Derwana „Czary Modły”
Anna Michalec, Stanisława Niebrzegowska-Bartmińska, Jak chłop u diabła pieniądze pożyczał. Polska demonologia ludowa w przekazach ustnych; Waldemar Mierzwa, Zrozumieć Mazury. Rzecz w 50 odsłonach, Marian Pokropek, Materialna kultura ludowa Polski na tle porównawczym
W stolicy Słowacji od 2016 roku regularnie odbywa się World Music Festival Bratislava, poświęcony world music, folklorowi, etnojazzowi oraz innym połączeniom muzyki tradycyjnej z różnymi gatunkami. Bogaty program festiwalu oferuje ciekawe projekty z zagranicy i wgląd w scenę muzyczną Słowacji. Dzięki żywej muzyce na ulicy (marsze perkusistów oraz dudziarzy) oraz koncertom w różnych nieoczekiwanych lokalizacjach wydarzeniu, we współpracy z bratysławskimi organizacjami, udaje się ożywiać historyczne centrum miasta.
Odszedł jeden z ostatnich prawdziwych lasowiackich muzykantów, Jan Cebula. Urodził się 12 lipca 1937 roku w Nowej Wsi, gdzie spędził dzieciństwo i lata młodości. Pierwszy instrument, skrzypce, odziedziczył po bracie Józefie. Naukę gry pobierał u muzykanta, gajowego Stanisława Białka, mieszkającego w tej samej miejscowości. Wraz z żoną Marią zamieszkał w Kolbuszowej w wybudowanym przez siebie domu. Przez całe życie związany był z Kolbuszową i jej instytucjami kultury.