Artykuły z działu: Felieton

Góralszczyzna, moja miłość Felieton. Maria Baliszewska

172 (3 2024) Autor: Maria Baliszewska Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Moje pierwsze spotkanie z Tatrami odbyło się dawno temu. Miałam 17 lat i wyruszyłam w kaloszach na Świnicę z koleżanką śladem mojego Ojca. On w Tatrach bywał całe życie, a na tę górę wszedł po raz ostatni w wieku 77 lat. Chciałam więc go dogonić. Nie wiedziałam, że po tym pierwszym spotkaniu moje życie szybko się z tymi górami zwiąże na wiele sposobów.

Opętany? Spętany? Ślebodny! [folk a sprawa polska]

172 (3 2024) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

„Kiedy góry wołają” – to nowy, świetny utwór Trebuniów-Tutków, który został opublikowany, wraz z bardzo udanym teledyskiem, w połowie lipca. Kto – podobnie jak ja – z entuzjazmem pomyślał, że to zapowiedź, jakże oczekiwanej, nowej płyty, ten musi uzbroić się w cierpliwość. Ale wolno nam mieć nadzieję, że premierowy krążek nadejdzie. Tak, wiem, że te absurdalne czasy nie są dobre do wydawania nagrań na tak zwanych tradycyjnych nośnikach. Ale wiem też, że nadal jest wielu słuchaczy, którzy ten sposób słuchania muzyki uważają za właściwy i pożądany.

Mikołaje i Joryj Kłoc. Podróże i wojna Felieton. Grzegorz Józefczuk

172 (3 2024) Autor: Grzegorz Józefczuk Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Nie mogę sobie i Państwu odmówić napisania o spotkaniu Orkiestry św. Mikołaja z zespołem Joryj Kłoc podczas tegorocznego XI Festiwalu Brunona Schulza w Drohobyczu na Ukrainie. Było to w lipcu, jakiś czas temu, jednak wrażenia wciąż trwają, pamięć nie blaknie, a wydarzenia w tle tego przedsięwzięcia znakomicie nadają się do przywołania w felietonowej formie. Koncert miał wielką dramaturgię, zanim się jeszcze zaczął.

fot. z arch.

Nowa Tradycja Felieton. Maria Baliszewska

171 (2 2024) Autor: Maria Baliszewska Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Kiedy 26 lat temu powstawał ten festiwal (25 edycji, z przerwą na rok 2023, którą spowodowała prezeska Polskiego Radia z PiS-owskiego nadania, nie pozwalając na realizację jubileuszowego festiwalu), polska muzyka folkowa jeszcze raczkowała.

Czas folku? Tak! [folk a sprawa polska]

171 (2 2024) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Mija właśnie ćwierć wieku od chwili, gdy ukazał się pierwszy, ponoć pamiętny dla niektórych Czytelników, numer poznańskiego „Czasu Kultury” poświęcony muzyce folkowej. Zaproponowałem wówczas redakcji pisma, wraz z Jakubem Żmidzińskim, przygotowanie kilku artykułów poświęconych tej rozwijającej się, a niemalże nieobecnej w mediach muzyce. Pomysł został przyjęty, a wraz z pracami nad kolejnymi zagadnieniami okazało się, że gotowi jesteśmy wypełnić wspomnianą tematyką niemal cały numer (szerokie prezentacje tego zjawiska i poszczególnych wykonawców, rozmowy z niektórymi artystami promującymi szczególnie oryginalne albo ważne wówczas zespoły).

Piwne oczy, czarne brwi! Od Niemena do Zełenskiego Felieton. Grzegorz Józefczuk

171 (2 2024) Autor: Grzegorz Józefczuk Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Minęło 20 lat od śmierci niezrównanego Czesława Niemena (1939–2004), w którego bogatej i różnorodnej twórczości pojawiały się wątki folkowe i to nie byle jakie. Niedawno Instytut Polski w Kijowie nieprzypadkowo przypomniał nagranie wideo z 1977 roku – znakomite, brawurowe wykonanie przez niego piosenki „Czarne brwi, brązowe oczy” („Чорнії брови, карії очі”) na koncercie w Zielonej Górze. Artysta występował w białej wyszywance. Powiedział, że tę piosenkę, ludową pieśń ukraińską, śpiewał po raz pierwszy na koncercie w szkole, kiedy miał 13 lat – zapewne w Wasiliszkach, bo gdzie indziej, na scenie bardzo niewielkiej, na zebraniu rodzicielskim.

Siedząc w londyńskim pubie Felieton. Maria Baliszewska

170 (1 2024) Autor: Maria Baliszewska Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

To pub Duke of Kent w dzielnicy Ealing nazywanej polską, bo po II wojnie światowej osiedliło się tu dużo Polaków. Wśród nich moja rodzina, z częścią której spotykam się w tym pubie chętnie, bo nie tylko jest miło i pyszne fish and chips, ale też muzyka bywa dobra. Ostatnie spotkanie jednak nie było rodzinne, a zawodowe. Spotkałam się z Esbe, pieśniarką o skomplikowanych korzeniach, która ostatnio wydała swoją dziewiątą już płytę i o niej chciała porozmawiać. Esbe jest londynką – mieszkanką Londynu z rodowodem polsko-litewsko-żydowsko-arabskim. Obdarzona ciepłym i mocnym głosem artystka wrażliwa i otwarta na inne kultury (co oczywiste) nazywana jest pieśniarką folkową. Pytam ją więc, co dla niej oznacza ta folkowość. Odpowiada, że to muzyka jej duszy i tego, co w niej gra i śpiewa. Pytam więc, czy śpiewają w niej jakieś realne melodie, wątki muzyczne z Europy Wschodniej. Zaprzecza: „To nic uchwytnego, ja to czuję, a inni – nie wiem”.

fot. M.Baliszewska: Esbe

Słuchać, tylko słuchać! [folk a sprawa polska]

170 (1 2024) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Rok 2024 będzie bardzo dobry dla polskiej muzyki folkowej albo – jakże ją inaczej nazwać? – etno, interpretującej tradycję. Skąd ta pewność? Nie, to nie pewność, to nawet nie przekonanie, ledwie żywa nadzieja. Uzasadniona jednak liczbą – i przede wszystkim jakością – nowych fonograficznych wydawnictw, jakie ukazały się na rynku w pierwszych tygodniach bieżącego roku.

Zupą pomidorową w Kolberga i Brachę Felieton. Grzegorz Józefczuk

170 (1 2024) Autor: Grzegorz Józefczuk Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Lista wyczynów aktywistek klimatycznych budzi niekłamany podziw, imponuje upór i pomysłowość tych kobiet, a medialny wymiar podejmowanych akcji zapiera dech w piersiach. Jakże nie docenić ambitnej idei atakowania w Luwrze powszechnie rozpoznawalnego obrazu świata, czyli „Mona Lisy” Leonarda da Vinci! Oblewano go zupą, obrzucano ciastkami z kremem. Czy można zapomnieć niedawną akcję, kiedy dwie młode panie zmyliły czujność strażników londyńskiej National Gallery i oblały zupą pomidorową sławne „Słoneczniki” Vincenta van Gogha? Natomiast obraz Claude’a Moneta „Stogi siana” w muzeum w Poczdamie otrzymał cios w postaci purée ziemniaczanego.

Wender, wender, Wędrowiec Felieton. Maria Baliszewska

169 (6 2023) Autor: Maria Baliszewska Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Muzyka wędrowała zawsze. Od Greków do Rzymian, od Chin do Europy jedwabnym szlakiem, od gór do morza galerami, od wsi do wsi z handlarzami, sztukmistrzami, igrcami, bajarzami. Znad Dniestru nad San, znad Sanu nad Wisłę. Od wsi do wsi, gdziekolwiek by nie była. Opowieści okraszone muzyką, nowiny kryminalne o zbrodniach popełnionych dawno lub chwilę wcześniej zamieniały się w ballady i okrążały całą Europę, a potem nawet przekraczały ocean razem z żeglarzami czy wikingami. I tak dzięki wędrownym pieśniarzom, muzykantom szła wieść o dwojgu królewskich dziatek zabitych w Anglii, o niewiernej żonie księcia na Pomorzu, o mężobójczyni na Litwie, o Sinobrodym mordującym dziewczęta. Pieśni trwały potem w tradycji jakiegoś kraju jako rodzime, ale też wędrowały dalej wraz z ułatwieniami komunikacji, a dziś obserwować możemy wielkie zamieszanie pieśniowe i muzyczne, bo nie tylko świat jest globalną wioską, lecz i muzyka.

Kultura ludowawa albo biesiadna? [folk a sprawa polska]

169 (6 2023) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Mam wrażenie, że dawno nic tak nie rozgrzało emocji przedstawicieli środowiska folkowego / interpretującego tradycję, jak nowa wersja filmu „Chłopi”. Nie tyle zresztą sam film, ile wykorzystana w nim muzyka. Napisana przez Łukasza L.U.C.-a Rostkowskiego, jest swobodnym zlepkiem różnych skojarzeń i inspiracji – najmniej może tych lokalnych. Nie podkręcając emocji, warto jednak na tę sprawę zwrócić uwagę.

Baj nad Bugiem, czyli magia Dołhobrodów Felieton. Grzegorz Józefczuk

169 (6 2023) Autor: Grzegorz Józefczuk Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Od kilkunastu lat znam Stanisława Baja, malarza niezwykłego i wielkiego, którego sztuka ma zmysłowo-duchową siłę poruszania w nas delikatnych strun, ukrytych przed kakofonią dnia codziennego oraz natłokiem ważnych, życiowych spraw bieżących, strun dających znać o swoim istnieniu wtedy, kiedy odkrywamy, że umiemy pytać o sens sensów, co nie każdemu jest dane, a nawet są tacy, którzy zdecydowanie twierdzą, że w takie wędrówki w poszukiwaniu źródeł zapuszczają się doprawdy nieliczni. Obrazy Baja kuszą, wciągają, jak te, na których maluje rzekę Bug. Z jednej strony – są one właśnie obrazami, mianowicie realistycznymi i ekspresyjnymi obrazami natury, po prostu pejzażami, malarsko syntetycznymi i oszczędnymi, a z drugiej – są zaproszeniem do wejścia, jak w zaczarowane lustro, w świat inny, ustanowiony z materii mitycznej, skryty za pejzażem – na ścieżkę w nieznane, do pytań o to, skąd się wzięliśmy i dlaczego istniejemy, o czas, zmienność i wieczność.

To idzie młodość Felieton. Maria Baliszewska

168 (5 2023) Autor: Maria Baliszewska Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

W poszukiwaniu tematu do tego felietonu udałam się na spacer wczesnojesienną porą. Podziwiałam zieloność drzew i trzymające się ich jeszcze kasztany. Wokół miejsca, gdzie żyję, jest dużo zieleni – i dzikiej, i pięknie utrzymanej, co sprzyja refleksji spacerowej. Z tych powakacyjnych rozmyślań wyłonił się nie tyle temat, co myśl ogólniejsza, że latem 2023 roku – patrząc z perspektywy etnomuzykolożki i radiowca – odbyło się wiele arcyciekawych wydarzeń. 

Pieśni, tańca i korzeni…? [folk a sprawa polska]

168 (5 2023) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Czy można zostać klasykiem „przez zasiedzenie”? Przez mozolne długie trwanie? Co dziś oznaczają i jak bardzo „rozciągliwe” są pojęcia muzyki źródeł, tradycji, korzeni? I co to znaczy być „największym nośnikiem tradycji”? Wszystkie te pytania nasuwają się w związku z sukcesami Zespołu Pieśni i Tańca Śląsk. Zdobył on w tym roku, za współpracę z Miuoshem, nagrodę Fryderyka w kategorii Zespół/Projekt Artystyczny Roku, a także został laureatem w kategorii Album Roku Muzyka Korzeni za płytę „70-lecie Zespołu Pieśni i Tańca Śląsk im. Stanisława Hadyny. Największe przeboje”. Dodajmy jeszcze, że w roku ubiegłym Fryderyka w kategorii Album Roku Muzyka Korzeni/Blues zyskała płyta „Pieśni współczesne” nagrana przez Zespół Pieśni i Tańca Śląsk oraz wspomnianego już Miuosha. Warto przy okazji przypomnieć, że w minionych latach przyjmowano owacyjnie również współpracę Goorala z zespołami Śląsk i Mazowsze.

Jeden kieliszeczek nie doleci do kiszeczek Felieton. Grzegorz Józefczuk

168 (5 2023) Autor: Grzegorz Józefczuk Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Wędrowaliśmy kiedyś po zakamarkach Lublina – ja z trzema zacnymi kolegami, osobowościami oryginalnymi, znanymi w mieście. Jeden był profesorem, drugi artystą, trzeci dyrektorem. Chodziliśmy śladami przeszłości, starając się dotrzeć do miejsc, w naszym mniemaniu, historycznych, ale co ważniejsze legendarnych – by je zobaczyć, dotknąć oraz puszczać wodze fantazji o tym, co kiedyś musiało się tutaj dziać. Tak dotarliśmy pod mur zakonu sióstr urszulanek, dawnej brygidek, od strony ulicy Dolnej Panny Marii – pod tak zwaną basztę wodną. Czworokątną, kamienną wieżę wzniesiono około roku 1564 w najwyższym wówczas miejscu Lublina. Dziś jest jedynym zachowanym artefaktem staropolskiego wodociągu miejskiego, dostarczającego niegdyś wodę do centrum miasta drewnianymi rurami z oddalonego o prawie cztery kilometry stawu Wrotkowskiego. U podnóża baszty działał rurmus, urządzenie pompujące wodę do znajdującej się wysoko skrzyni, z której, dzięki sile grawitacji, spływała ona do studzien na Starym Mieście i przy okolicznych kościołach. Rzecz jasna, nie ma już śladu po rurmusie, ale on przecież tam był. Dla nas ważne było, że w roku 1928 basztę wodną sfotografował sam wielki poeta Józef Czechowicz. Przypomniało mi się wtedy, że dawno temu jeździłem z mamą do ogrodu urszulanek (w których szkole się uczyła) po kwiaty i warzywa, jednak wieży nie pamiętałem.

Coś się kończy, coś zaczyna… [folk a sprawa polska]

167 (4 2023) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Pamiętam rok 2008 i pierwszą edycję poznańskiego Ethno Portu. Pamiętam radość , może nawet ekscytację – i jednak niedowierzanie: czy to możliwe, że w Poznaniu odbędzie się taka, TAKA impreza? A okazało się to prawdą. W końcówce czerwca bieżącego roku odbyła się już szesnasta edycja wspomnianego festiwalu. Przy wszystkich narzekaniach (jakie daje się czasami słyszeć) na temat poziomu czy jakości polskiego folku, na temat tego, jakie znaczenie ma albo powinna mieć ta muzyka dla polskiej sceny muzycznej, trzeba umieć docenić wartość takich inicjatyw. Warto przypomnieć sobie, w jakim miejscu byliśmy jeszcze tych kilkanaście lat temu.

Przełamywanie ciszy wojny Felieton. Grzegorz Józefczuk

167 (4 2023) Autor: Grzegorz Józefczuk Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Ostap Sływynski przygotował niezwykły Słownik wojny. Nie napisał go, a właśnie – ułożył jako autor idei książki, słuchacz historii i konstruktor struktury tych lapidarnych opowieści. Publikacja ukazała się kilka miesięcy temu w charkowskim wydawnictwie Vivat, a już Pogranicze Sejny wydało polski przekład autorstwa Bohdana Zadury.

Siedząc w londyńskim pubie... cd. Felieton. Maria Baliszewska

166 (3 2023) Autor: Maria Baliszewska Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Znów zamyślam się nad rzeczywistością polskiej muzyki tradycyjnej w pubie The Duke of Kent na londyńskim Ealingu i zamiast słuchać lokalnej muzyki (prosty folk, teksty współczesne) – rozważam jej bolączki. A może jednak najpierw zachwyty? O ileż łatwiej oceniać rzeczywistość, kiedy są powody do zachwytu! A są!

Dialog pokoleń [folk a sprawa polska]

166 (3 2023) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Powroty wielkich mistrzów splatają się z rosnącym uznaniem dla artystów młodszych pokoleń, mających wielkie aspiracje i często już wielkie uznanie – zarówno publiczności, jak i recenzentów. Takie wnioski wysnuć można, przyglądając się comiesięcznym zestawieniom płyt z muzyką świata (ot, choćby takim, jak World Music Charts Europe czy Transglobal World Music Chart). Podobnie rzecz wygląda na licznych – zwłaszcza wiosną i latem – folkowych festiwalach: w kraju i za granicą.