Nowości płytowe
Kapela Niwińskich, Hajda Banda, Fundacja Korzenie
Kapela Niwińskich, Hajda Banda, Fundacja Korzenie
"Kupalle to jedno z najważniejszych pogańskich świąt słowiańskich w czasie przesilenia letniego. W Białorusi rytuały z nim związane mieszają symbolikę przedchrześcijańską z chrześcijańską. Cerkiew i Kościół, walcząc z pogaństwem, dążyły do wyparcia starych tradycji – te jednak wręcz się wzbogaciły o nowe postacie i bohaterów, np. świętych, którzy pomagali ludziom unikać złych czarów, chronili ich przed zaklęciami, urokami i magicznymi istotami (rusałka, leszy)".
(Nastassia Chmiel)
Monika Michaluk jest pomysłodawczynią i autorką konceptów, tekstów i projektów, które w niebanalny sposób ukazują współczesnemu odbiorcy tematy tradycyjnej obrzędowości, zwyczajów i związanych z nimi przedmiotów, roślin, zwierząt. Współpracuje z muzeami, szkołami i instytucjami kultury. We wrześniu tego roku w Muzeum Etnograficznym im. Franciszka Kotuli w Rzeszowie ma miejsce premiera nowego projektu, zrealizowanego w ramach Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. O idei i realizacji z autorką rozmawia Małgorzata Wielgosz.
fot. S. Jankowski
Pewne rodzaje pieczywa są zaliczane do plastyki obrzędowej stanowiącej jedną z gałęzi sztuki ludowej. Cechuje je posiadanie znaczenia symbolicznego oraz wygląd wykazujący cechy artystyczne. Najlepiej znanymi przykładami są wypieki weselne, tj. kołacze i korowaje. Tematem niniejszego tekstu jest natomiast głównie pieczywo obrzędowe pochodzące z kultury żydowskiej, występujące na terenach Polski. Zostaje ono zestawione z wypiekami, jakie występowały u chrześcijańskich sąsiadów, aby pokazać różnice i podobieństwa pomiędzy tymi dziełami sztuki obrzędowej i kulinarnej zarazem.
fot. M. Kowalik z archiwum prac autora: Reszyt wykonany w całości z ciasta drożdżowego z zachowaniem jednolitej kolorystyki wynikającej z właściwości samego ciasta
Widowiska kulturowe od zawsze odgrywały ważną rolę w życiu społeczeństwa. Wielokrotnie pośredniczyły między człowiekiem a tradycją, historią i sztuką. Często pomagały także w zacieśnianiu więzi między członkami wspólnoty oraz dostarczały rozrywki dzięki ludycznemu charakterowi. Zapewne każdy z nas – niekoniecznie będąc tego świadomym – wielokrotnie uczestniczył w takich wydarzeniach. Są one bardzo zróżnicowane, przybierają różne postacie i pełnią odmienne funkcje w zależności od potrzeb określonych odbiorców. Są nimi między innymi koncerty naszych ulubionych wykonawców, festiwale, mecze czy obrzędy
związane ze świętami o charakterze religijnym i państwowym.
fot. Święto Kupały: Zbójnicy Tatrzańscy przy ognisku Sobótek, pocztówka, 1937–1939. Źródło: Biblioteka Narodowa / Polona
W większości krajów europejskich istnieją zakorzenione w przedchrześcijańskich tradycjach obrzędy związane z przesileniem letnim. W tym dniu ludzie odprawiali rytuały dla zdobycia zdrowia, szczęścia i dobrych zbiorów. Obrzędy takie w poszczególnych krajach mają różne nazwy, sposoby obchodzenia, ale zawsze pełnią funkcję związaną z oczyszczeniem duszy i ciała człowieka.
fot. Obchody święta Iwana Kupała w Chmielniku nad Bohem (Ukraina). Źródło: Miasto Chmielnik
Pewnego dnia nowo narodzony, choć – jak przystało na boga – już całkiem ukształtowany Hermes zrobił psotę swojemu opiekunowi Apollonowi. Żeby ułagodzić jego gniew, upolował żółwia i wykorzystał jego skorupę jako pudło rezonansowe. Do tego dołożył ramę, na której zainstalował struny. W ten sposób powstała lira.
fot. z arch. aut.
Znów zamyślam się nad rzeczywistością polskiej muzyki tradycyjnej w pubie The Duke of Kent na londyńskim Ealingu i zamiast słuchać lokalnej muzyki (prosty folk, teksty współczesne) – rozważam jej bolączki. A może jednak najpierw zachwyty? O ileż łatwiej oceniać rzeczywistość, kiedy są powody do zachwytu! A są!
Powroty wielkich mistrzów splatają się z rosnącym uznaniem dla artystów młodszych pokoleń, mających wielkie aspiracje i często już wielkie uznanie – zarówno publiczności, jak i recenzentów. Takie wnioski wysnuć można, przyglądając się comiesięcznym zestawieniom płyt z muzyką świata (ot, choćby takim, jak World Music Charts Europe czy Transglobal World Music Chart). Podobnie rzecz wygląda na licznych – zwłaszcza wiosną i latem – folkowych festiwalach: w kraju i za granicą.
„Biegnę na próbę. To psychoterapia” – zawołała Tamara, drohobycka muzykolożka i pianistka, przystając na chwilę na Rynku. Kiedy po ataku Sowietów z terenów bombardowanych ruszyła na zachód fala uchodźców, kilkanaście tysięcy ludzi zatrzymało się w Drohobyczu, wielu w akademiku nr 5 uniwersytetu. Tamara wymyśliła własną formę pomocy dla nich, a dokładniej – dla dzieci. Najpierw wszystkie wpisała do specjalnego zeszytu, a łatwe to nie było, bo ludzie się ciągle przemieszczali. Potem sprawdzała w zapisach, które z dzieci jakiego dnia ma urodziny i przygotowywała z tej okazji prezenty, przede wszystkim słodycze oraz przedmioty służące zabawie i rozwijaniu zamiłowań. Sam widziałem takie urodzinowe wydarzenie: chłopiec był zaskoczony i niezmiernie zadowolony, że ktoś o jego urodzinach w takiej chwili i w obcym miejscu pamięta.
Śpiewane w dorzeczu Wisły i Odry pieśni morza najczęściej odwołują się do realiów anglosaskich: „Sally Brown, jasna mulatka, irlandzkiego miała dziadka”, „Rzeko Mersey, żegnaj nam” – takie tam. Są też jednak zupełnie inne utwory, którym patronować mógłby bosman Nowicki z cyklu powieści Alfreda Szklarskiego o przygodach Tomka Wilmowskiego czy nieco młodszy od niego kapitan Corto Maltese z serii komiksów Hugona Pratta – to pieśni do słów wierszy Greka Níkosa Kavvadíasa.
fot. Saintfevrier / Wikimedia: Pomnik w Argostoli (Kefalinia)
W chrześcijańskim panteonie wielu jest świętych, którzy stracili głowę w przenośni – dla Królestwa Niebieskiego, ale i dosłownie, gdy kładli swe głowy pod topory i miecze za cenę ustrzeżonej wiary. Uświęcony tradycją kult świętego Jana Chrzciciela, Barbary czy Dionizego ma się dobrze w rozlicznych miejscach im poświęconych. Nikt tej kanonizowanej świętości nie kwestionuje, jawią się oni jako zwierciadła wiary i skuteczni przyczyńcy w rozlicznych ludzkich tarapatach. Choć karty Złotej Legendy zapełniają postaci bohaterskich męczenników, niezłomnych dziewic i zadziwiających cudotwórców, znajdzie się pomiędzy nimi i miejsce dla rzezimieszków!
fot. „Anime dei Corpi Decollati”, sycylijski obraz na szkle, 2. poł. XIX wieku. Źródło: Collezione Cardaci, Palermo
Krzczonów to wieś położona 30 km na wschód od Lublina. Bez poznania historii tej miejscowości trudno zrozumieć jej wyjątkowy charakter i etapy rozwoju lokalnej kultury ludowej.
fot. M. Jarosz: Niedziela Palmowa, Krzczonów 2023
W naszej podróży przez Bałkany i Turcję [zob. „Pismo Folkowe” 2023, nr 164–165 (1–2), s. 31–33 – przyp. red.] zatrzymujemy się w okolicach, gdzie tysiąclecia temu kwitły miasta znane z mitologii, Biblii i historii starożytnej.
fot. E. Jasińska: Meteory
Słuchać trzeba umieć. Trzeba też wiedzieć, kogo i dlaczego powinno się słuchać, a kogo nie słuchać już nie można. To chyba najbardziej lapidarna wykładnia tego powszechnie znanego frazeologizmu.
fot. Dobosz z bębnem i tambor-major, ilustr. K. Saryusz-Wolski, litografia, 1880–1900, Biblioteka Narodowa/Polona
W dniach 1 grudnia 2018 – 31 marca 2019 w krakowskim Muzeum Etnograficznym im. Seweryna Udzieli prezentowana była wystawa „Widok zza bliska. Inne obrazy Zagłady”. Była ekspozycyjnym owocem szerszego projektu badawczego Awkward Objects of Genocide: The Holocaust and Vernacular Arts in and beyond Polish Ethnographic Museums. Zespół składał się z doświadczonych badaczy, jak: Erica Lehrer (Concordia University, Montreal) – znana z wcześniejszej wystawy w krakowskim Muzeum „Na szczęście to Żyd”, Roma Sendyka (kierująca projektem, Uniwersytet Jagielloński), Wojciech Wilczyk (fotograf),
Magdalena Zych (Muzeum Etnograficzne w Krakowie).
Efemerofity to „gatunek roślin obcego pochodzenia, który przypadkowo został zawleczony i – zwykle przejściowo – występuje we florze danego kraju lub obszaru”. Co mają one wspólnego z instrumentami muzycznymi? Najprostsza odpowiedź jest taka, że rośliny często służą za materiał do budowy instrumentów. Tym razem chodzi jednak o coś innego. W grudniu 2020 roku Muzeum Instrumentów Ludowych
w Szydłowcu zorganizowało konferencję pod nazwą „Efemerofity na ziemiach polskich – śladem migracji instrumentów muzycznych”. Jej pokłosiem jest polsko-angielska, bogato ilustrowana publikacja naukowa.
Pod nazwą „Jarmark Wielkanocny” odbyło się 2 kwietnia 2023 roku przy lubelskim Krakowskim Przedmieściu wydarzenie zorganizowane przez Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi z siedzibą w Warszawie.
fot. A. Szpura
W dniu 27 kwietnia 2023 roku o godzinie 19:00 w Dużej Sali Widowiskowej lubelskiego Akademickiego Centrum Kultury i Mediów UMCS Chatka Żaka zagościła Orkiestra św. Mikołaja wraz z lwowskim zespołem folk-rockowym Joryj Kłoc.
fot. J. Pietras
„Pieśni Poniemnia. Pieśni Beskidu Sądeckiego” to wydawnictwo bezprecedensowe. Gdzież tu owa wyjątkowość? – zapyta Czytelnik. Wszak płyt z pieśniami tradycyjnymi zza naszej wschodniej granicy ukazało się wiele. Owszem, ale krążek ten jest bodaj pierwszym w historii polskiej fonografii, na którym utrwalono śpiew muzykologów.
Nirnaeth Xperimenta „Neskoro v novembri”, Grekow/Peev/Tsvetkov „Balkan Grooves”, Karolina Lizer i jej Folk Orkiestra „Onyks”
Joanna Kuciel-Frydryszak, Chłopki. Opowieść o naszych babkach; Joanna Furgalińska, Ślónsko godka. Ilustrowany słownik dla Hanysów i Goroli; Podlasie, cz. 6: Śpiewacy i style wykonawcze, seria „Polska pieśń i muzyka ludowa – źródła i materiały”, t. 5, Ludwik Bielawski, Weronika Grozdew-Kołacińska (red. serii), Weronika Grozdew-Kołacińska (red. tomu)