Nowości płytowe
Michał Rudaś & Healing Incantation, Kożuch, WoWaKin, Muzyka Odnaleziona, Kapela Niwińskich, Sarakina
Michał Rudaś & Healing Incantation, Kożuch, WoWaKin, Muzyka Odnaleziona, Kapela Niwińskich, Sarakina
Każdy WOMEX jest trochę inny. Jako że w tym roku nie prezentowałam żadnego artysty na koncertach showcase’owych, byłam bardziej odprężona i mogłam w większym stopniu uczestniczyć w wydarzeniach. Moim faworytem wśród artystów był Waldemar Bastos.
(Juliana Voloz)
Nosiciele kultury ludowej wyszukują patronów, którzy pomogą im w codziennych kłopotach. Dla mieszkańca wsi ważni są jedynie ci święci, którzy opiekują się sferami rzeczywistości istotnymi z jego punktu widzenia, np. św. Florian, św. Wawrzyniec i św. Agata chronią przed pożarem, św. Jan Nepomucen przed powodzią, św. Mikołaj, św. Roch, św. Benon i św. Wendelin opiekują się bydłem. Niektórzy święci pomagają w przypadku choroby, np. św. Walenty opiekuje się ludźmi chorymi na padaczkę, św. Błażej leczy ból gardła, a św. Apolonia jest patronką wzywaną w przypadku bólu zębów.
fot. J. Halicki: rzeźba św. Floriana w Nagodzicach
W tym roku Międzynarodowe Targi Muzyki Świata WOMEX po raz pierwszy w swej 25-letniej historii zorganizowane zostały w Polsce. W dniach 25-29 października na Śląsk zjechali artyści i menedżerowie z całego świata, a Katowice stały się dźwiękową wieżą Babel. Nieprzypadkowo miasto zostało wybrane na organizatora targów. Katowice to ośrodek o wielkich tradycjach muzycznych, związany z klasyką, jazzem, ale także ze sceną offową i awangardową. Dodatkowo od 2015 r. szczyci się posiadaniem tytułu Miasta Kreatywnego UNESCO w dziedzinie muzyki.
fot. R. Kaźmierczak: Dakh Daughters
Jesień już za oknem, a ja sobie przeglądam filmiki z Pannoniki i przywołuję lato. Po prawdzie w tym roku pogoda na festiwalu dopisała częściowo, wielki finał zalewając deszczem, ale całość i tak kojarzy się z wakacjami, Bałkanami, kolorami zwariowanych ciuchów i stoisk.
fot. tyt.: zespół Iglika
Dusze zmarłych trzeba było nakarmić. Jeśli poszedłeś w Zaduszki do kościoła, mogłeś stracić głowę… O dawnej ludowej wierze w życie pozagrobowe opowiadała Ninie Orczyk Ewa Tomaszewska, etnolog, obecnie kustosz w Pracowni Etnograficznej Muzeum Okręgowego w Lesznie.
fot. tyt. M. Skrzypek
Kiedy zaczyna grać i śpiewać, sala kipi od dźwięków, które wybiegają daleko poza fińską tradycję. Żartuje na swój temat, że ma muzyczne ADHD. Grając na kantele, śpiewa i używa elektroniki. Współpracuje m.in. z Mari Kalkun, gra w zespołach Rönsy, Folk'Avant czy Okra Playground. Potrzebuje też przestrzeni na własne, muzyczne poszukiwania, czego wyrazem jest jej solowy album „Raivopyörä”. O inspiracjach, czadowym graniu na instrumencie o starym rodowodzie, drodze ze współczesnych Helsinek w czasy dawnych eposów i z powrotem z Maiją Kauhanen rozmawia Jolanta Kossakowska.
fot. tyt. E. van Nieuwland: M. Kauhanen, WOMEX 2017 w Katowicach
Trzy pokolenia dynastii Sukhishvili od ponad 80 lat promują Gruzję, zachwycając widzów jej kulturą, historią i filozofią. Rodzinny Narodowy Balet Gruzji założyli w 1945 r. Iliko Sukhishvili i Nino Ramishvili. W latach 1985-2000 kierował nim ich syn, Tengiz i jego żona, Inga Tevzadze. Od 2000 r. dzieło rodziny kontynuują imiennicy słynnych dziadków, Nino i Iliko, z którymi rozmawiała Marina Belokoneva-Shiukashvili.
fot. tyt. z arch. zespołu: Nino Ramishvili (babcia), Inga Tevzadze (mama), Nino Sukhishvili (wnuczka)
VOŁOSI, jeden z najciekawszych rodzimych zespołów folkowych ostatnich lat, wraz w kilkoma innymi polskimi kapelami i Orkiestrą Kameralną Miasta Tychy AUKSO zagrali na koncercie otwierającym targi muzyczne WOMEX, które w tym roku odbywały się w Katowicach. Z Krzysztofem Lasoniem, członkiem grupy, rozmawiała Agnieszka Matecka-Skrzypek.
fot. tyt. R. Kaźmierczak: VOŁOSI na koncercie otwarcia targów WOMEX 2017
Archiwa, archiwalia, zbiory muzyki tradycyjnej. Ostatnio chętnie używamy tych słów, pochylamy się nad ich treścią, bo wróciła ich waga, znaczenie. Przedtem nie brano ich poważnie. „Ach, to jakieś stare śmieci, kto zajrzy do nich, nie ma po co zostawiać!” – taką argumentację usłyszała Barbara Peszat-Królikowska w roku 1982 w Radiu Kraków, kiedy skasowano znaczną część jej archiwalnych nagrań muzyki tradycyjnej z południa Polski. Zabrakło wtedy taśmy (analogowej BASF) na bieżącą produkcję – oczywiście polityczną. Muzyka tradycyjna, bo o nią przecież chodziło, była na ostatnim albo jeszcze dalszym miejscu zainteresowania władz (czy to państwowych, czy to lokalnych, czy radiowych).
Trudno uwierzyć, iż upłynęły już trzy dekady od wydania dwóch pierwszych analogowych longplayów Kwartetu Jorgi (1985 i 1986 r.). W przyszłym roku minie trzydzieści lat od nagrania trzeciej, tzw. biskupińskiej płyty zespołu. Wielką stratą dla kultury polskiej jest fakt, że wspomniane dwa pierwsze albumy nie zostały dotychczas wydane na płytach CD i dostępne są prawdopodobnie jedynie na aukcjach antykwarycznych ze starymi, analogowymi wydawnictwami. Do tych refleksji skłonił mnie fakt, że z dala od zainteresowania mediów Maciej Rychły obchodził niedawno urodziny. Oczywiście, rocznice to dość banalne preteksty, żeby sobie o czyichś dokonaniach przypominać. Ale przecież czasami można zacząć od banału.
fot. tyt. H. Kotowski: Maciej Rychły na Festiwalu Skrzyżowanie Kultur 2011
Palenie haszyszu należało do tradycji rebetiko, która nałożyła się na kulturę „manges”, czyli chłopców z ferajny, bywalców podrzędnych portowych lokali. Pierwsi rebetes – wykonawcy tej muzyki – jak choćby Jovan Tsaous (1893-1942), Roza Eskenazi (druga poł. lat 90. XIX w. – 1980) czy Antonis Kalyvopoulos (1902-1960), często wykonywali piosenki mówiące o paleniu nargili, a nawet jednoznacznie o haszyszu czy kokainie, jeśli byli we własnym gronie, ale to długo były utwory śpiewane „w podziemiu”. Szersza publiczność poznała je dopiero po upadku dyktatury czarnych pułkowników, gdy zaczęto wydawać autentyczne nagrania. Zanim jednak upadła, czy zanim nawet nastała, tacy muzycy jak choćby Vassilis Tsitsanis (1915-1984) albo znacznie później Christos Nikolopoulos (ur. 1947) czy Dimitris Kontogiannis (ur. 1950) tworzyli w duchu rebetiko, tylko z nieco bardziej wyszukaną muzyką i oczywiście tekstem, który mógł przejść przez gęste sito cenzury, a więc nie mówiącym o braniu narkotyków wprost, tylko w sposób zawoalowany, poprzez omówienia.
fot. tyt. topontiki.gr
Siedemdziesięcioczteroletni mężczyzna z Wołowic 25 lipca 2017 r. opowiedział mi o pewnym młodym, utalentowanym artyście z jego wsi, który zmarł w wieku dwudziestu jeden lat na gruźlicę. Chłopiec miał na imię Jan. W dzieciństwie spadł z wozu i uszkodził kręgosłup. Odtąd przebywał w domu, bo nie był w stanie pracować w polu. Nauczył się sztuki zegarmistrzowskiej. Był rzeźbiarzem-samoukiem. Rzeźbił w miękkim drewnie zwierzęta. Jego fantazyjne ptaszki czasem kupowali ludzie ze wsi. Mężczyzna pamięta „mądrość” i „rozumność” Jaśka. Uszkodzony kręgosłup wykluczył go z wiejskiej społeczności, tzn. nie pozwolił mu pracować w polu. Nikt nie uważał go za pełnego człowieka: „Kto nie pracował w polu, nie pracował w ogóle”.
fot. tyt. K. Niemkiewicz
Iłarion Daniluk? Zenek? Jak można by go zaanonsować? Domorosły, wędrowny artysta? Utalentowany samouk? „Malarz pokojowy”, który w latach 70. i 80. XX w. wymalowywał całe wnętrza domów w Hajnówce i okolicznych miejscowościach?
fot. tyt.: dekoracja fasady bloku na Osiedlu Millenium w Hajnówce
W dniach 5-6 września 2017 r. na Zamku Lubelskim odbyła się konferencja pn. „Tradycyjne pożywienie – od codzienności do sacrum po produkt regionalny”, zorganizowana przez Muzeum Lubelskie, Zakład Kultury Polskiej Instytutu Kulturoznawstwa UMCS w Lublinie oraz Polskie Towarzystwo Ludoznawcze Oddział w Lublinie.
fot. tyt. M. Drewniak
W dniach 6–7 września odbył się pierwszy Kongres Kultury Województwa Lubelskiego „Kultura i Gospodarka” zorganizowany z inicjatywy Wojewódzkiego Ośrodka Kultury w Lublinie, a przy udziale Centrum Spotkania Kultur i szerokim wsparciu Zarządu Województwa Lubelskiego. Pierwszy dzień należał do przedstawicieli świata nauki.
fot. z arch. red.
Tegoroczne targi WOMEX były nie tylko okazją do posłuchania fantastycznych koncertów, ale także do powiększenia kolekcji płyt i poznania bliżej zupełnie nowej muzyki. Jednym z albumów, do których wracam najczęściej, jest „Tento svĕt” wokalistki Marty Topferovej i zespołu Milokraj. Czescy artyści wystąpili w tym roku podczas targów WOMEX na scenie Kato Connections, w sali kameralnej NOSPR-u. Rozbudzili tym koncertem moją ciekawość, dlatego od razu zainteresowałam się, jak ich muzyka prezentuje się w wersji studyjnej.
Ostatnie dokonanie zespołu Hańba! przywodzi na myśl literaturę retro Szczepana Twardocha czy Marcina Wrońskiego. Wyraźne są związki tej twórczości z okresem dwudziestolecia międzywojennego i politycznymi niepokojami, jakie miały wówczas miejsce.
Žalvarinis „Žalvarinis”, Maija Kauhanen „Raivopyörä”, Denisa „Denisa”, Nicolae Guţă şi Denisa „Nicolae Guţă şi Denisa”
Joanna Szadura, Czas jako kategoria językowo-kulturowa w polszczyźnie; Bożena Józefów-Czerwińska, Zabobonem nazwano...; Pionierzy krakowskiej afrykanistyki, Robert Kłosowicz (red.)