To i owo o festiwalu w Kazimierzu
Kazimierz Dolny, czerwcowy weekend świętojański, plus 40 w słońcu jarzącym. Świetliki ładują baterie na nocne esy floresy. Od południa zbliża się jakaś dziwna chmura, która za godzinę może rozpętać burzę z gwałtowną ulewą. Dwie tęgie, wiekowe śpiewaczki w wełnianych strojach kołyszą się, podtrzymując wzajemnie, na nierównym kazimierskim bruku. Właśnie wysiadły z busa, który dowiózł je na rynek z oddalonej o kilka kilometrów kwatery noclegowej.
fot. A. Kusto: Kazimierz 2021