Dziwny instrument, dziwna muzyka

Burczybas

Kolejne za-chwycenie. Kolejny kaszubski ludowy niby-instrument. Beczka z końskim ogonem? Trochę tak. Trochę nie.

 

Joanna Szadura

 

Burczybas – niewątpliwa atrakcja i znak rozpoznawczy współczesnych kaszubskich kapel ludowych. Jeszcze całkiem niedawno instrument obrzędowy towarzyszący grupom kolędniczym. Dlaczego używali go kolędnicy? Dlatego że jego funkcją było wzniecanie rytualnego hałasu w okresie świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku, gdy wypędzano stary rok i złe moce oraz „budzono” świat do nowego życia. Słowem, starano się przywrócić „czas początku”, pomóc mu wyłonić się z chaosu. Jak pisze Ludwik Bielawski o kołatkach i bębnach (a takim jest nasz burczybas): „Ich głuche dźwięki, bez blasku, bez brzmienia […]. W obrzędowości symbolizują […] załamanie się normalnego czasu, pustkę, nieznane. Są wyrazem sytuacji, w której normalny czas został zawieszony, a nowy się nie pojawił”i. Inny etnomuzykolog – Zbigniew J. Przerembski dodaje: „Wrzawa obrzędowa, antymuzyka może mieć postać wokalną lub instrumentalną, a częściej quasi-instrumentalną, z użyciem antyinstrumentów, narzędzi dźwiękowych czy nawet różnych przypadkowych przedmiotów”ii. Takim antyinstrumentem jest niewątpliwie burczybas.

Jak jest zbudowany i jak działa? Otóż ma formę beczki wykonanej zwykle z drewna świerkowego, sosnowego lub lipowegoiii. Może być także zrobiony z jednolitego pnia. Beczka burczybasu ma albo dwa drewniane dna, albo jedno drewniane, a drugie ze skóry (cielęcej, koziej lub psiej) napięte metalową obręczą lub specjalnymi wiklinowymi obejmami. W środku dna pokrytego skórą lub – gdy oba dna są drewniane – drewnianego zaczepiony jest chwost z końskiego włosia. W innym typie tego instrumentu używa się nie końskiego długiego włosia, lecz łańcucha przewleczonego przez metalowe kółko umieszczone pośrodku drewnianego dna. Niekiedy „[d]o wnętrza burczybasa wrzucano drobne, kuliste przedmioty, np. groch, lub napełniano wodą, co wzbogacało brzmienie o dodatkowe efekty, wzmacniało wolumen”iv. Jak go teraz używać? Otóż, gdy energicznie i rytmicznie pociera się dłońmi lub rękawicami natartymi kalafonią zwilżone końskie włosiev, burczybas wydaje niskie, „burczące” dźwięki. Natomiast efektem przeciągania łańcucha przez metalowe kółko jest powstanie suchych i ostrych dźwięków.

Burczybas, na co wskazuje jego budowa i sposób użycia, to, zgodnie z klasyfikacją instrumentologiczną, rodzaj bębna pocieranego. Rzadkość w polskim folklorze? Tak. Gdy jednak spróbujemy poszukać podobnych narzędzi dźwiękowych, okaże się, że chociaż burczybas jest silnie związany z kaszubską tradycją muzyczną, nie jest wynalazkiem Kaszubów. Doskonały przegląd geografii bębnów pocieranych daje Zbigniew Jerzy Przerembski, pisząc, że były one rozpowszechnione „[…] w różnych częściach świata, zwłaszcza w Afryce czy Azji południowo-wschodniej, ale też w Europie, zarówno na zachód od Polski (Niemcy, Dania, Holandia, Belgia, Anglia, Francja, Włochy, Hiszpania), jak na wschód (Ukraina, Litwa, Rosja) czy południe (Czechy, Węgry, Bułgaria, Rumunia). W literaturze przedmiotu pojawia się przypuszczenie, że na Kaszubach (Pomorzu) rozpowszechnił się pod wpływem niemieckim lub szerzej – zachodnioeuropejskim, o czym mają świadczyć używane tam (m.in.) nazwy instrumentu: brantop, brumtop, brumbas czy bembas, pokrewne niemieckiej Brummtopf. Jednak nazywano go tam także: burczibas, brzaczadło, brzaczëdło, brzaczk, mrëczk, bąk czy buk. Ponadto był znany nie tylko na Pomorzu, ale np. także na Warmii – jako huk – czy Podkarpaciu, gdzie nosił miano masiury. Używany był także po wschodniej i południowej stronie granicy, na Ukrainie pod nazwą бyгaй (buhaj), w Czechach: bulál, bukač, w Austrii: Büllhäfen, w Rumunii: buhaiň, co świadczy też o innym kierunku pokrewieństwa nazewniczego”vi.

Zatem jest burczybas przedstawicielem grupy archaicznych i znanych wielu kulturom instrumentów. Warto w tym momencie zadać pytanie: Czy ich funkcja, z uwagi na rodzaj wydawanych dźwięków, była podobna? Wygląda na to, że tak. W wielu kulturach są one bowiem narzędziem apotropaicznym. Ich moc to moc dźwięku, dźwięku nieatrakcyjnego – głuchego, niezróżnicowanego pod względem wysokości, brzęczącego, któremu przypisuje się nadprzyrodzoną moc ratowania ludzi przed demonami w niebezpiecznych okresach przejściowych.

 

Sugerowane cytowanie: J. Szadura, Dziwny instrument, dziwna muzyka, "Pismo Folkowe" 2021, nr 157 (6), s. 35.

i L. Bielawski, Tradycje ludowe w kulturze muzycznej, Warszawa 1999, s. 122.

ii Z.J. Przerembski, Antymuzyka i antyinstrumenty w tradycji kulturowej ziem polskich, „Muzyka” 2021, nr 66 (2), s. 123.

iii Burczybas można zrobić również z drewna dębowego lub bukowego. Jednak taki instrument jest ciężki. Waga tego membranofonu jest ważna dla wykonawcy, gdyż jedna osoba trzyma go w obu rękach, druga pociera dłońmi koński ogon, trzecia polewa ogon wodą (z popiołem), aby był wilgotny.

iv Z.J. Przerembski, dz. cyt., s. 131.

v A. Oborny, Polskie instrumenty ludowe. Warszawa 2015, s. 61–63.

viZ.J. Przerembski, dz. cyt., s. 132.

Skrót artykułu: 

Burczybas – niewątpliwa atrakcja i znak rozpoznawczy współczesnych kaszubskich kapel ludowych. Jeszcze całkiem niedawno instrument obrzędowy towarzyszący grupom kolędniczym. Dlaczego używali go kolędnicy? Dlatego że jego funkcją było wzniecanie rytualnego hałasu w okresie świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku, gdy wypędzano stary rok i złe moce oraz „budzono” świat do nowego życia. Słowem, starano się przywrócić „czas początku”, pomóc mu wyłonić się z chaosu.

Zespół Kartuzy gra na burczybasie, V Opólnopolski Festiwal Folklorystyczny, Płock 1971 fot. Instytut Etnologii i Antropologii Kulturowej UAM / Wikimedia

Dział: 

Dodaj komentarz!