O pewności, o kruchości

[folk a sprawa polska]

„Idę w świat i trwam. Obrazy Jacka Malczewskiego z Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki” to tytuł wystawy w poznańskim Muzeum Narodowym, która – zgodnie z nazwą – prezentuje prace wielkiego malarza wypożyczone z lwowskiej galerii w obliczu trwającej wciąż barbarzyńskiej napaści Rosji na Ukrainę. Trudno o bardziej wymowny gest wiary w sens i moc sztuki, gest ponadnarodowej przyjaźni i zaufania, a zarazem – dojmującego poczucia kruchości, labilności, niepewności jutra.
W niezwykły sposób w tę niewesołą sytuację, choć przecież także w absolutnie fascynującą pod względem artystycznym wystawę, wpisała się muzyka folkowa / odwołująca się do tradycji – wielu tradycji. Dokładnie w dniu rocznicy napaści Rosji na Ukrainę w tymże Muzeum Narodowym, wokół wspomnianej wystawy i w bezpośrednim nawiązaniu do niej odbył się koncert – spektakl muzyczny „Chimery”. Wystąpił znakomity krakowski kwartet wokalny Swada. Cztery artystki przywoływały tematy i postacie z obrazów Malczewskiego, śpiewając utwory odwołujące się do tradycji polskiej i ukraińskiej, ludowej i romantycznej, w muzycznej wizji onirycznej i bardzo realnej zarazem. Jak napisano w zapowiedzi: „Malczewski wielokrotnie przedstawiał chimery, fauny, kobiety u zatrutych studni i umierającą Ellenai. Cztery kobiety wcielają się w muzy malarza, wychodzą z ram i poetyckim śpiewem pytają o naturę egzystencji, miłości, patriotyzmu i tęsknoty”.
To było przejmujące, piękne i zachwycające, doskonały dowód (nieco przyziemnie mówiąc) społecznej użyteczności czerpania z przeszłości, aktywnego i pełnego czujności – oraz czułości – osadzenia w tradycji. I choć dopełnieniem wieczoru było kuratorskie oprowadzanie po wystawie, to chyba dla wszystkich słuchaczy (bardzo licznie) uczestniczących w tym wydarzeniu ważniejsze było to, co na nieco zaimprowizowanej scenie zrobiły, zagrały, zaśpiewały krakowskie artystki: Katarzyna Chodoń, Sabina Krauze, Anna Sitko, Jaga Szeptalin. Artystki znane przecież z wielu folkowych, „okołotradycyjnych” działań: folklorystki, edukatorki, instruktorki śpiewu i tańca, prowadzące warsztaty wokalne. Każda z nich pojawiała się i pojawia w składach różnych zespołów, choćby Daj Ognia, Raraszek, Baykuri, Strojone, Tadirindum czy w intrygującym zdarzeniu pod nazwą Desantowa Grupa Obrzędowa. Wielość ich muzycznych aktywności przekłada się na znakomity poziom artystyczny tego, co razem robią jako Swada.
Pozostając jeszcze przez moment w okolicach tragicznej rocznicy rosyjskiej napaści na Ukrainę, warto zauważyć wydany staraniem Polskiego Radia, a w szczególności dzięki pracownikom Radiowego Centrum Kultury Ludowej, kolejny krążek w radiowej serii płytowej „Źródełko”, skierowanej przede wszystkim, choć nie wyłącznie, do najmłodszych. To „Krajeczka” – siedemnaście ukraińskich piosenek, uzupełnionych w książeczce o polskie tłumaczenia tekstów. Jak czytamy, w nagraniach wzięli udział: „Krajeczka, czyli dzieci w wieku lat 6–13, do których dołączyły dzieci z ukraińskich rodzin poszukujących w Polsce schronienia z racji wojny. Dzieciom w kilku utworach towarzyszą śpiewacy z zespołu Krajka, a także ukraińscy artyści – uchodźcy”. Wokalistom towarzyszy też kapela Serhija Ochrimczuka, a więc jednej z najbardziej charyzmatycznych postaci ukraińskiej sceny folkowej, artysty znanego z legendarnej grupy Drewo i wielu innych przedsięwzięć.
Przy okazji, niejako w przypisie do refleksji dotyczących krakowskiej grupy Swada, przypomnieć i pamiętać (i rozróżniać także) warto, że na muzycznej scenie funkcjonuje drugi podmiot artystyczny używający tej samej nazwy. Swada to zatem również autorski, solowy projekt Wiktora Szczygła, który w swej twórczości łączy elektroniczne pasje z odwołaniami do muzyki Podlasia. Artysta swego czasu występujący – i dostrzeżony – na przykład podczas Nowej Tradycji. Wczesną wiosną tego roku znalazł się w finale konkursu na Folkowy Fonogram Roku 2022 wraz z Karoliną Cichą, z którą nagrał bardzo ciekawą płytę. Być może o krążkach, które znalazły się w finałowym gronie tego konkursu, przyjdzie jeszcze napisać, bo znalazło się tam parę znakomitych i chyba też parę zaskakujących tytułów. Skoro jednak piszę te słowa ledwie kilka dni po ogłoszeniu jedenastki finalistów tegorocznego (za rok 2022) fonograficznego konkursu, to póki co rzuca mi się w oczy nieobecność kilku znaczących i znakomitych moim zdaniem pozycji. Jeśli zatem o krakowskim środowisku była powyżej mowa, to trudno nie zauważyć, że brakuje wśród finalistów nowych płyt Kroke oraz Bester Quartetu. Nie ma też na przykład świetnego krążka zespołu Tuleje ani tak przez niektórych oczekiwanego debiutu zespołu Kosy. Nie wiem, jakie były tego powody. Czy wspomniane płyty nie przeszły wstępnej selekcji, kwalifikacji do finałowego grona, czy artyści lub wydawcy nie zgłosili ich do udziału? Tak czy owak, szkoda. Niezależnie jednak od tego, kto zwycięży, na pewno jest i będzie do czego wracać fonograficznie z 2022 roku. A w roku 2023? Może poznamy płytę kwartetu Swada? Chciałbym.

Tomasz Janas

Sugerowane cytowanie: T. Janas, O pewności, o kruchości, "Pismo Folkowe" 2023, nr 164-165 (1-2), s. 23.

Skrót artykułu: 

„Idę w świat i trwam. Obrazy Jacka Malczewskiego z Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki” to tytuł wystawy w poznańskim Muzeum Narodowym, która – zgodnie z nazwą – prezentuje prace wielkiego malarza wypożyczone z lwowskiej galerii w obliczu trwającej wciąż barbarzyńskiej napaści Rosji na Ukrainę. Trudno o bardziej wymowny gest wiary w sens i moc sztuki, gest ponadnarodowej przyjaźni i zaufania, a zarazem – dojmującego poczucia kruchości, labilności, niepewności jutra.

Autor: 
Dział: 

Dodaj komentarz!