Nowe czasy, nowe obyczaje

Felieton. Maria Baliszewska

Kusi mnie rzadko poruszany temat zmiany, a nawet może wielkiej zmiany w muzyce tradycyjnej. To efekt ostatnich kilkunastu lat, ale o jaką zmianę chodzi?

Na początku były kobiety. Pracowały, wychowywały, śpiewały dzieciom kołysanki (Oj lulaj, lulaj, maleńki sokole, oj jak ty mnie urośniesz, pójdziesz ze mną w pole), przy pracy odpowiednie do tej pracy pieśni: o kołowrotku, o lnie, o życie, o każdej czynności związanej z wiejskim gospodarstwem (Oj już wieczór, już słonejko w kole, Oj u naszej gosposi wieczerza na stole). O naturze, przyrodzie, pięknie łąki czy lasu, rzeki czy jeziora, o zwierzętach bliskich raczej niż dalekich (Stworzona je koza, żeby gruszki trzęsła, Bardzo dawno przed laty było ptactwa niewiele), o miłości szczęś liwej (Hej nam hej Marysiu nadobna), a częściej nieszczęśliwej, o małżeństwie, o żalu i tęsknocie, o narodzinach i śmierci. Wspominały śpiewnie historie, które zdarzyły się blisko lub daleko, ale że ważne były, to miały nawet i morał (Stała się nam nowina, pani pana zabiła!). Śpiewały kobiety same do siebie lub w grupie przy wspólnych zajęciach (Oj idzie bydło z pola, oj i krasula moja, Oj idzie dyszcz, na ziemi go nie znać). Pieśni w ciągu kilkuset lat nazbierało się bez liku, są świadectwami czasu, pracy, wiary (Wszystka nadzieja u Boga mojego), szczęścia/nieszczęścia, doli/niedoli, są opisem świata, który minął i nie powróci, czasu, którego zatrzymać się nie da. Dziewczęta, kobiety starsze i młodsze – wszystkie śpiewały na przestrzeni wieków. I śpiewają do dzisiaj…

Nigdy jednak wcześniej – odkąd wynaleziono instrumenty muzyczne – nie grały na nich! Ani na dudach, ani na skrzypcach, ani na cymbałach, ani nawet na piszczałkach. Zupełne wyjątki to Bronisława Konieczna – Dziadońka z Bukowiny Tatrzańskiej, skrzypaczka, nieco młodsza Wiesława Gromadzka ze Zduńskiej Woli – harmonistka, bliższa współczesności.

„Wiesława Gromadzka – harmonistka z Kamienia Dużego koło Wieniawy (powiat przysuski). Córka znanego skrzypka Stefana Kołazińskiego, jako młoda dziewczyna przez wiele lat wspólnie z nim grała na weselach
i potańcówkach. Kobieta-muzykantka, szczególnie grająca na harmonii pedałowej, była zjawiskiem na wsi niespotykanym. Pani Wiesława wspomina, że specjalnie do gry szwagier-krawiec uszył jej spodnie, ponieważ ubrana w spódnicę wywoływała zbyt duże emocje” (cyt. za: Muzyka Odnaleziona 2017, https://www.muzykaodnaleziona.pl/gromadzka-wieslawa/, dostęp: 30 lipca 2023).

Kobiety śpiewały, ale nie grały w kapelach, na weselach, zabawach. To była przez lata i wieki domena mężczyzn! I to właśnie jest obecnie ta wielka zmiana! Przełom wprowadziły młode muzykantki (?), przeważnie z miast, a nie wsi. Dla nich oczywistością było i jest, że mogą tak samo dobrze, a może czasem lepiej grać i do tańca, i różańca, przy każdej okazji.

Sięgam do swojej pamięci: lata 70. XX wieku – czasem dziewczęta próbowały swych sił jako sekundzistki, zwykle z konieczności, gdy nie było męż czyzny umiejącego sekundować. Kilka takich przypadków na południu Polski pamiętam, ale kobiety jako liderki, prymistki nie pojawiały się nigdy.

Dziś dziewczęta i kobiety dmą w dudy, grają na cymbałach, choć nieliczne jeszcze – no i grają na skrzypcach i basach. Często wykształcone na akademiach muzycznych w kierunku klasycznym, zwróciły się do muzyki tradycyjnej. Wymienię kilka wybijających się: Maria Stępień, Katarzyna Zedel, Paula Kinaszewska – świetne liderki, które uczyły się u najlepszych mistrzów: Jana i Piotra Gaców, Tadeusza Jedynaka. Na Podhalu są: wspaniała młoda skrzypaczka, prymistka Katarzyna Lassak, równie świetna Anna Trebunia, w Warszawie: Róża Martyna Grabowska, cymbalistka Marta Maślanka, w Wielkopolsce liczne młode skrzypaczki (bo dudziarki rzadko). To młode kobiety, którym niestraszne jest liderowanie w kapelach (wręcz przeciwnie) i granie na zabawach.

Przekazywanie młodszym swojej wiedzy i umiejętności stanowi o treści życia. Jest nadzieja!

Maria Baliszewska

Sugerowane cytowanie: M. Baliszewska, Nowe czasy, nowe obyczaje, "Pismo Folkowe" 2023, nr 167 (4), s. 21.

Skrót artykułu: 

Kusi mnie rzadko poruszany temat zmiany, a nawet może wielkiej zmiany w muzyce tradycyjnej. To efekt ostatnich kilkunastu lat, ale o jaką zmianę chodzi?

Dział: 

Dodaj komentarz!