Artykuły autora: Tomasz Janas

Pieśni, tańca i korzeni…? [folk a sprawa polska]

168 (5 2023) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Czy można zostać klasykiem „przez zasiedzenie”? Przez mozolne długie trwanie? Co dziś oznaczają i jak bardzo „rozciągliwe” są pojęcia muzyki źródeł, tradycji, korzeni? I co to znaczy być „największym nośnikiem tradycji”? Wszystkie te pytania nasuwają się w związku z sukcesami Zespołu Pieśni i Tańca Śląsk. Zdobył on w tym roku, za współpracę z Miuoshem, nagrodę Fryderyka w kategorii Zespół/Projekt Artystyczny Roku, a także został laureatem w kategorii Album Roku Muzyka Korzeni za płytę „70-lecie Zespołu Pieśni i Tańca Śląsk im. Stanisława Hadyny. Największe przeboje”. Dodajmy jeszcze, że w roku ubiegłym Fryderyka w kategorii Album Roku Muzyka Korzeni/Blues zyskała płyta „Pieśni współczesne” nagrana przez Zespół Pieśni i Tańca Śląsk oraz wspomnianego już Miuosha. Warto przy okazji przypomnieć, że w minionych latach przyjmowano owacyjnie również współpracę Goorala z zespołami Śląsk i Mazowsze.

Coś się kończy, coś zaczyna… [folk a sprawa polska]

167 (4 2023) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Pamiętam rok 2008 i pierwszą edycję poznańskiego Ethno Portu. Pamiętam radość , może nawet ekscytację – i jednak niedowierzanie: czy to możliwe, że w Poznaniu odbędzie się taka, TAKA impreza? A okazało się to prawdą. W końcówce czerwca bieżącego roku odbyła się już szesnasta edycja wspomnianego festiwalu. Przy wszystkich narzekaniach (jakie daje się czasami słyszeć) na temat poziomu czy jakości polskiego folku, na temat tego, jakie znaczenie ma albo powinna mieć ta muzyka dla polskiej sceny muzycznej, trzeba umieć docenić wartość takich inicjatyw. Warto przypomnieć sobie, w jakim miejscu byliśmy jeszcze tych kilkanaście lat temu.

Dialog pokoleń [folk a sprawa polska]

166 (3 2023) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Powroty wielkich mistrzów splatają się z rosnącym uznaniem dla artystów młodszych pokoleń, mających wielkie aspiracje i często już wielkie uznanie – zarówno publiczności, jak i recenzentów. Takie wnioski wysnuć można, przyglądając się comiesięcznym zestawieniom płyt z muzyką świata (ot, choćby takim, jak World Music Charts Europe czy Transglobal World Music Chart). Podobnie rzecz wygląda na licznych – zwłaszcza wiosną i latem – folkowych festiwalach: w kraju i za granicą.

O pewności, o kruchości [folk a sprawa polska]

164-165 (1-2 2023) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

„Idę w świat i trwam. Obrazy Jacka Malczewskiego z Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki” to tytuł wystawy w poznańskim Muzeum Narodowym, która – zgodnie z nazwą – prezentuje prace wielkiego malarza wypożyczone z lwowskiej galerii w obliczu trwającej wciąż barbarzyńskiej napaści Rosji na Ukrainę. Trudno o bardziej wymowny gest wiary w sens i moc sztuki, gest ponadnarodowej przyjaźni i zaufania, a zarazem – dojmującego poczucia kruchości, labilności, niepewności jutra.

Przed nami, przed wami… [folk a sprawa polska]

163 (6 2022) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Koniec roku 2022 natchnął mnie, jak i wiele innych osób (nic zatem w tym odkrywczego) do spojrzenia wstecz, zwolnienia tempa i może wyraźniejszego niż na co dzień uświadomienia sobie następstwa zdarzeń, dostrzeżenia faktu, że to, co dziś ważne, ma swoje źródło w przeszłości. Gdyby tego źródła nie miało, pewnie nie byłoby tak cenne.

Pojedynki z tradycją [folk a sprawa polska]

162 (5 2022) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

„Słuchałem dużo muzyki ludowej z Mazowsza, która zawsze mnie fascynowała, ale nie było okazji naprawdę jej dokładnie przeanalizować pod względem rytmicznym. I okazało się, że można połączyć te dwa światy muzyczne [muzykę z Polski i Indii – przyp. aut.]” – mówi znakomity polski basista jazzowy Michał Barański, który wydał właśnie fascynującą płytę „Masovian Mantra” w legendarnej serii Polish Jazz. Słucham jej tak, jak słuchałem wcześniej wielu innych krążków, w których nagraniu brał udział. Bardzo mi się podoba, choć pewnie grubym uproszczeniem byłoby określanie tej muzyki jako folkowej. Natomiast sama idea, sam pomysł na tak realizowane „pojedynki z tradycją” wydaje mi się nie tyle równie uprawniony, co raczej równie wartościowy artystycznie co – na przykład – granie (albo odtwarzanie) tychże tradycyjnych mazowieckich melodii przez przedstawicieli tzw. nurtu rekonstruktorskiego. Zwłaszcza że gośćmi lidera są tu m.in. Olga Stopińska, Joachim Mencel (wybitny pianista, który gra tu na lirze korbowej), a wreszcie Kacper Malisz, do którego pozwolę sobie jeszcze powrócić w dalszej części.

Byłoby nieźle razem popracować [folk a sprawa polska]

161 (4 2022) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

„[…] Wpadli mi w ucho. Im też podobał się nasz koncert, więc pomyśleliśmy, że byłoby nieźle razem popracować. To było piekielnie trudne dla nas doświadczenie, bo żeby wspólnie grać, musieliśmy poznać od podstaw ich muzyczny alfabet. Ale kiedy w końcu nauczyliśmy się jego reguł, to naprawdę był czad” – opowiadał w książce Voo Voo. Dzień dobry wieczór Wojciech Waglewski o współpracy swojego zespołu z ukraińską formacją Haydamaky.

Cokolwiek miłego [folk a sprawa polska]

160 (3 2022) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

„Jako słuchacz mam duże wymagania. Jestem bardzo trudnym odbiorcą, bardzo krytycznym. Nie słucham muzyki dużo, niewiele z niej też mi się podoba. Sporo tego, co leci teraz w radio mnie »nie bierze«. Tak się składa, że nie puszczam sobie muzyki w domu po to, żeby zabić ciszę, lubię, jak brzmi piękna cisza. Słucham zaś takiej, która mnie porywa, robi ze mną cokolwiek miłego. Jako odbiorca nie preferuję jakiegoś konkretnego stylu czy kierunku. Bardzo lubię, gdy przez dźwięki, które słyszę, mam poczucie kontaktu z muzykiem. […] W ten sposób właśnie wartościuję” – mówił Jerzy Słoma Słomiński w numerze 9 „Gadek z Chatki” z roku 1997. Przytaczam te słowa, bo wróciłem ostatnio do muzyki Słomy, do tych paru autorskich płyt, które – jak dotąd – nagrał, do dawnych emocji, które we mnie budziły.

Krwiobieg [folk a sprawa polska]

158-159 (1-2 2022) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Blisko trzy lata temu, w czwartek 4 lipca 2019 roku – w czasach, kiedy jeszcze większego wrażenia nie robiło na nas słowo pandemia – w krakowskim Muzeum Inżynierii Miejskiej o godzinie 19 na festiwalu EtnoKraków/Rozstaje wystąpił zespół Virtualnaja Derevnia, który miał też anglojęzyczną nazwę The Virtual Village Ensemble.

Był to koncert bardzo udany, na którym artyści, a jednocześnie przed laty studenci etnomuzykologii, przypominali (sobie i publiczności) swoje dawne już, bo sprzed ponad ćwierć wieku, fascynacje kulturą ludową. Z naukowej pasji i wypraw badawczych zrodziła się wówczas chęć i potrzeba, by samemu muzykować, przenosząc w świat artystyczny (również w świat zdarzeń scenicznych dla miejskiej publiczności) swój absolutny zachwyt, swoje dojmujące doświadczenie wynikające z obcowania z oryginalną wiejską kulturą.

Od kasety do plików dźwiękowych [folk a sprawa polska]

157 (6 2021) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Lata 90. XX wieku to były w Polsce czasy kaset magnetofonowych, czasy, kiedy można było nareszcie kupić i posłuchać wielu słynnych, niedostępnych wcześniej nagrań z kanonu światowej muzyki. Niestety, większość z nich stanowiły nagrania pirackie.

O ratowaniu pamięci [folk a sprawa polska]

156 (5 2021) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

„Ważne postaci polskiej popkultury pod przewodnictwem Radka Łukasiewicza (Bisz/Radex, Pustki,Artur Rojek), Jarka Ważnego (Kult) oraz Janusza Zdunka (Kult) ratują polskie pieśni ludowe przed wyginięciem, poruszając niezwykle ważny, ale trudny temat” – mogliśmy przeczytać w październiku w przedrukowywanym w wielu mediach komunikacie prasowym jednego z gigantów polskiego rynku muzycznego. No, skoro „ratują pieśni ludowe przed wyginięciem”, to trudno się tematem nie zainteresować. Zwłaszcza że jest jeszcze ów – jak czytamy – „niezwykle ważny”, ale zarazem „trudny temat”, czyli kwestia odchodzenia, śmierci.

W pustej sali… [folk a sprawa polska]

154 (3 2021) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Pamiętam te edycje festiwalu Nowa Tradycja, gdy widownia Studia Koncertowego Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego wypełniona była dosłownie do ostatniego miejsca. Oczywiście, było tak przede wszystkim podczas występów gwiazd, ale i konkursowe prezentacje były wielokrotnie oklaskiwane przez tłumy słuchaczy. W tym roku przeżyliśmy – i słuchacze, i muzycy – edycję szczególną, bez publiczności na widowni, z oczywistych przyczyn. W tej (paradoksalnie/przygnębiająco) pustej sali muzyka zabrzmiała jednak znakomicie.

Tajemnica głosu [folk a sprawa polska]

152-153 (1-2 2021) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Słuchałem niedawno debiutanckiej płyty zespołu T/Aboret, słuchałem debiutanckiej płyty zespołu Zawierucha. Nie chcę tu jednak zajmować się fenomenem tych późnych, a jakże udanych debiutów, nagranych przez świetnych, szalenie kompetentnych i bardzo doświadczonych muzyków. Moją uwagę budzi co innego. Większość materiału wypełniającego pierwsze wydawnictwo to utwory instrumentalne, co najwyżej wsparte skromnymi wokalizami. W przypadku drugiego mamy również niemal same „instrumentale”, tylko jedną pieśń/piosenkę. Jak to jest?

Co za nami, co w nas… [folk a sprawa polska]

151 (6 2020) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

A gdyby ów wszechpanujący nam okres pandemii stał się czasem przypomnienia tego, czegośmy w muzyce zapomnieli, albo odgrzebania chociaż niektórych wzruszeń? Albo doczytania, dosłuchania tego, co gdzieś w szafach, na regałach, w piwnicach tkwi od lat, a może jest – w dobie galopującej cyfryzacji – do niekłopotliwego odnalezienia w czeluściach internetu? Może na wyciągnięcie ręki. Nawet w umiłowaniu tradycji można popaść mimowolnie w schematy, pamiętać tylko o tym, co najważniejsze, co nowe albo niedawno odkryte. Tymczasem…

Nie ma drugiego takiego [folk a sprawa polska]

150 (5 2020) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

No tak, moje „najgorętsze” lubelskie wspomnienia to również te zimowe, zanim da się wiosną „spłynąć z pierwszym lodem”. Cóż, dziś, gdy piszę ten tekst, jesień w pełni, do zimy tuż, a o Lublinie można tylko pomarzyć – z perspektywy pięciuset kilometrów, które dzielą go od Poznania, w tym dziwnym czasie pandemii koronawirusa. A Lublin to (dla mnie) przede wszystkim Orkiestra św. Mikołaja, Mikołajki Folkowe, „Pismo Folkowe”. To przecież nie przypadek, że wszystkie się ze sobą wiążą.

W sytuacji nie-normalnej [folk a sprawa polska]

149 (4 2020) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Piszę ten tekst, gdy powoli kończy się tradycyjny okres letnich festiwali, również folkowych. Problem w tym, że w bieżącym roku spora część owych festiwali się nie odbyła – została odwołana lub przesunięta w czasie. A te, które w końcu się odbyły, uległy znaczącym programowym zmianom w stosunku do planów wcześniejszych – i do tego, do czego przyzwyczaiła się publiczność w poprzednich latach. Dlaczego tak się działo? Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć.

Repertuar urozmaicony… [folk a sprawa polska]

148 (3 2020) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

„Krosbi bezkompromisowo ciął tego swojego folka i bez przerwy zakładał zespoły. W jednym nawet pozwolił mi zagrać. Podprowadził skądś takie niby bongosy i kazał mi ćwiczyć. […] Graliśmy na Starym Mieście. Poważny band. Dwie gitary, mandolina, kontrabas, sopranowy saksofon i jeszcze ja jako pierwszy kaszaniarz. Tylko wieloletnia przyjaźń mnie ratowała. Chłopaki po prostu nie zwracali uwagi na to, jak gram” – tak wspominał swoje pierwsze kroki w graniu folku miejskiego czy folku ulicznego Andrzej Stasiuk w swej barwnej opowieści Jak zostałem pisarzem. Oczywiście, trochę tu zgrywy, trochę żartu i autokreacji, ale też jakiś wycinek, jakiś szkic tego, jak przed laty wyglądało takie granie na ulicach stolicy.

Starsze dźwięki… [folk a sprawa polska]

146-147 (1-2 2020) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

„Jakie dźwięki można z niego wydobyć? Raczej te starsze?” – zapytała dziennikarka jednej z lokalnych poznańskich telewizji Ewelinę Grygier o flet, na którym artystka gra. Oczywiście, możemy próbować domyślić się, co dziennikarka miała na myśli, i wytłumaczyć ją: to jedynie niezgrabne sformułowanie, które w istocie kryło świadomą myśl. Być może. Mam jednak wrażenie, że owo pytanie mimowolnie pokazuje, jaki jest stosunek – i jakie zrozumienie – do istoty kultywowania muzycznych tradycji, typowy dla wielu tak zwanych statystycznych obywateli.

Hej, Kolęda! [folk a sprawa polska]

145 (6 2019) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

To był koniec lat 80. XX wieku, a niemal na pewno przełom roku 1988 i 1989. Okrężnymi drogami, dzięki pomocy m.in. Jerzego Owsiaka (o czym on sam pewnie już nie pamięta, a ja mam wobec niego dług wdzięczności), zdobyłem nagrania czterech kolęd w wykonaniu rodziny Pospieszalskich. To nie była żadna oficjalna płyta – taka wówczas jeszcze nie istniała – jedynie cztery radiowe nagrania, rzadko odtwarzane na antenie którejkolwiek z radiostacji. Trzeba je było więc zdobyć od wykonawców.

W góry i do góry [folk a sprawa polska]

144 (5 2019) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

„Należy jednak powiedzieć, że i sama muzyka huculska jest interesująca, a nawet swoiście piękna. Rytmy wydają się monotonne, melodyj niewiele, ale to wszystko ciągle się zmienia; skrzypek, albo grajek, grający na fłojerze, nigdy tak samo nie powtórzy tej samej nuty, a ciągłe i bogate melizmaty i upiększenia rozszerzają świat tej muzyki w jakąś, jak gdyby inną dymensję i ukołysują w nastrój starowieczny, który tak dobrze nadaje się do słuchania starych pieśni epicznych. I także w rytmach swych ma huculska pieśń surowe piękno, junacką rześkość i rozmaszystą młodzieńczość” – pisał Stanisław Vincenz w "Aneksie" w swym wielkim dziele, słynnej tetralogii "Na wysokiej połoninie". Słowa te przypomina Jakub Żmidziński w wydanej niedawno przez wrocławską oficynę A Linea książce "Wzór nieznany. Stanisław Vincenz a muzyka". Rzecz, która – gdy trafi w ręce – skłania jednocześnie do czytania, jak i… słuchania.