Weronika Grozdew & Musos Wandering Songs

"Wandering Songs" to album z przesłaniem tyleż osobistym, co uniwersalnym. To swoisty pamiętnik z pieśniami, które przywędrowały do mnie dzięki ludziom, których spotkałam na swojej drodze. Wszystkie pieśni odwołują się do tego, co jest mi bliskie, co mnie ukształtowało i uwrażliwiło na świat muzyki i muzykę świata. To, co szczególnie zapadło w moją pamięć to muzyka domowa, pełna wspólnego śpiewu – nie było wieczoru, żeby Mama nie śpiewała mi i moim braciom do snu, wszystkie święta i rodzinne spotkania są „ośpiewane”. Dzięki Tacie poznałam porywającą i archetypiczną wręcz w swej melodyjności muzykę grecką, która płynęła z czarnych płyt i z taśmy, kiedy przyglądałam się jak tworzy w swojej pracowni. Bułgarską, choć nasiąkałam nią już jako dziecko, odkryłam sama, kiedy moją pasją stała się etnomuzykologia, a zaraz potem odważyłam się wydać z siebie „szopski głos”. "Wandering Songs" układają się w pewien uniwersalny obraz ludzkiego, przede wszystkim kobiecego życia i w narrację wypowiedzianych – czasem wprost, innym razem ukrytych za metaforą – pragnień, lęków, smutków, radości, czułości. W pieśniach są wszystkie czasy, wszystkie miejsca, głosy i słowa dawne i obecne, kompozycje i improwizacje, antycypacje i tradycje. Pieśni wędrują, to – jak powiedział Wilhelm Tappert – „najbardziej niestrudzeni turyści świata”. Dziś, w dobie kolejnych wielkich ludzkich migracji, jeszcze bardziej to sobie uświadamiamy.
Muzycy również kreują swój świat wędrując – zarówno w sensie geograficznym, jak i stylistycznym. Świadomie bądź intuicyjnie tworzą sploty i znaczą ścieżki brzmień w rzeczywistościach, w których się pojawiają, ale którymi także przesiąkają. Z tego powstają ich własne osobne ekspresje. Wandering Songs tworzą artyści o niezwykle bogatych doświadczeniach i pasjach muzycznych. O każdym z nich można by napisać oddzielne rozdziały albo i całe książki. Pochodzą z różnych muzycznych światów, z różnych pokoleń, a mimo to potrafią znaleźć wspólny język w graniu, nie tracąc przy tym nic ze swojej indywidualności. To dzięki nim znowu wybrałam się w drogę z moimi pieśniami, zafascynowana, jak bezgranicznie piękną przestrzeń dla nich otworzyli – i muzyczną, i ludzką. Wszystkim, od których wzięłam lub dostałam pieśni, jak też tym, którzy niosą swoje pieśni po drogach i bezdrożach Ziemi i je „udomowiają”, tę płytę dedykuję. 
Weronika Grozdew-Kołacińska