Artykuły autora: Tomasz Janas

Wędrowcy na krańcach świata [folk a sprawa polska]

143 (4 2019) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

„Miejsce, w którym jesteśmy, jest aktualnie naszym domem” – mówili, podczas konferencji prasowej w dniu inauguracji tegorocznego festiwalu Ethno Port, członkowie hindusko-tureckiego zespołu Baul Meets Saz. Ciekawe to zdanie i, w swej pozornej banalności, niesamowicie intrygujące, wieloznaczne, inspirujące. Z jednej strony w najbardziej – powiedzmy – potocznym sensie mówiące o losie większości artystów. Z drugiej – w naszym kontekście opowiadające o trudnej codzienności wykonawców muzyki folkowej, etnicznej, którym zależy, by ze swą twórczością, ze swym przesłaniem przebić się przez szum innych propozycji, przez obojętny często świat.

Bez pospolitości... [folk a sprawa polska]

142 (3 2019) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Piękny był koncert, który podczas tegorocznej Nowej Tradycji dały artystki z Maroka, czyli Asmâa Hamzaoui i Bnat Timbouktou. To znaczy: podobno był piękny – tak w każdym razie mówili wszyscy, których zapytałem o refleksje po tym występie. Niestety, mimo że w czasie jego trwania przebywałem dosłownie kilkadziesiąt metrów od sceny, to jako członek zespołu jurorskiego brałem wówczas udział w obradach podsumowujących tradycyjny konkurs dla młodych wykonawców. Obrady trwały długo. Bardzo długo. Koncert Marokanek zdążył się zakończyć, a publiczność się rozeszła i – wbrew nowotradycyjnym tradycjom – nie wysłuchała werdyktu, odczytanego na żywo ze sceny.

Szlachetny smak [folk a sprawa polska]

140-141 (1 2019) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Swoją najnowszą płytę, pierwszą po latach z autorskim repertuarem, wydał w lutym Stanisław Soyka. Podczas bardzo ciekawej rozmowy na jej temat na antenie Programu Drugiego Polskiego Radia powiedział, że: „ludowa muzyka śląska, podobnie jak muzyka Beskidu, Podhala, Małopolski, aż po Tyrol – te tercje, te zwroty są dość podobne. One się inaczej układają, inne są języki, ale to jest pewien moduł, który w ogóle należy do muzyki ludowej. Ale… nie mam na myśli disco polo, tylko korzenie”. Uderzyło mnie to ostatnie zastrzeżenie. W powszechnym odbiorze to akustyczne zło, którym jest disco polo, może być mylone z pojęciem muzyki ludowej! Nie mam tu absolutnie pretensji do pana Stanisława, pomógł mi zwrócić uwagę na ten dość smutny fenomen.

… kiedy Ziemia na zakręcie [folk a sprawa polska]

138 (5 2018) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

„Świat jaki jest każdy widzi po swojemu / Dlatego miej odwagę lękać się tylko wtedy, gdy nie jesteś sobą / Porzuć strach w przedsionku wagonu / Który wiezie cię do celu niewyraźnie sprecyzowanego” – pisał w jednym ze swych współczesnych wierszy Adam Ziemianin.
Los sprawił, że miałem swego rodzaju „lato z Ziemianinem” – jego twórczość często mi w tym czasie towarzyszyła. Zgrabnie też i trafnie wpisuje się ona w opowieść o lipcowym wyjeździe na Podlasie. Tak, do Czeremchy. Nie, nie byłem na festiwalu Z Wiejskiego Podwórza po raz pierwszy, ale po raz kolejny się w nim zakochałem – w panującej tam atmosferze, w serdeczności ludzi organizujących tę imprezę, w zgoła niezwykłych „okolicznościach przyrody”.

Korzyści z rozstajnych dróg [folk a sprawa polska]

137 (4 2018) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Maria Podraza-Kwiatkowska, wybitny historyk literatury polskiej, zwracała uwagę w jednym ze swych tekstów, że rozstaje nie były dobrze widziane w naszej tradycji literackiej. Jasiek w Weselu Wyspiańskiego mówi „strasy u rozstajnych dróg”, a Przybyszewski w Godzinie cudu pisze: „I znów widział rozstajne drogi wśród torfowisk i bagien. Nadeszła upiorna godzina, pełna tajemnych strachów i lęku”. Na bohaterów na rozstajach dróg czekają rozpacz, niewiedza, niepokój.

Szacunek i natchnienie [folk a sprawa polska]

136 (3 2018) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Pewnie nie czas tu i miejsce na przypominanie różnych pojawiających się w przeszłości (najczęściej groteskowych, a zazwyczaj absolutnie nietrafionych) zarzutów o to, że folk odciąga słuchaczy od muzyki tradycyjnej, wiejskiej. Zarzuty takie jednak się zdarzały – a może i do teraz zdarzają. Jest wszakże inaczej, młodzi twórcy swymi działaniami wyraźnie wskazują na ludowe czy tradycyjne inspiracje. Przykłady można by mnożyć i gdyby chcieć pochylić się nad każdym, pewnie zabrakłoby miejsca w tym numerze „Pisma Folkowego”.

„Łoj!” i „Sny z wanny”, czyli eksperyment [folk a sprawa polska]

134-135 (1-2 2018) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Folkowy Fonogram Roku – doroczny konkurs na płytowe podsumowanie minionych dwunastu miesięcy (tym razem zamkniętych między styczniem a grudniem 2017 r.). Rodzaj bilansu, weryfikacji, barometru tego, co istotne (albo i mniej istotne – zgłoszeń jest wszak co roku kilkadziesiąt) i co wydarzyło się ostatnio w folkowej fonografii. Inna sprawa, że przecież nigdy do konkursu nie są zgłoszone wszystkie krążki. Tym razem – przypominam sobie, przebiegając w myślach ubiegłoroczne publikacje – zabrakło choćby ostatnich płyt Kroke czy Adama Struga. Okazuje się, co nie jest spostrzeżeniem wyjątkowo odkrywczym, że Folkowy Fonogram Roku ma szczególne znaczenie dla tej części polskiej sceny muzycznej, o której tutaj mówimy. Okazuje się też, że konkurs co roku zachwyca, pozwala na olśnienia, albo – przynajmniej? – na uświadomienie sobie bogactwa tej tzw. folkowej sceny.

Elitarystyczne odchylenia? [folk a sprawa polska]

133 (6 2017) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

„Polska muzyka ludowa jest mało atrakcyjna i każdy, kto włączy radio, natychmiast je wyłączy” – miał powiedzieć podczas wywiadu w lipcu 2017 r. jeden z dwóch prezesów Polskiego Radia. Słowa te zacytował Jan Pospieszalski podczas swego wystąpienia w trakcie Ogólnopolskiej Konferencji Kultury, w jej części dotyczącej kultury ludowej, w Lublinie we wrześniu ubiegłego roku. Jego wystąpienie nadal można usłyszeć i zobaczyć w Internecie (polecam – bardzo ciekawe!). Zdumiewające, że refleksje takie jak powyższa może dziś formułować (i zarazem promować takie postawy) osoba odpowiedzialna za kształtowanie gustów Polaków, osoba stojąca na czele ogólnopolskiego czy nawet – niech będzie zgodnie z narracją aktualnej władzy – narodowego medium.

Uwalnianie dźwięków [folk a sprawa polska]

132 (5 2017) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Trudno uwierzyć, iż upłynęły już trzy dekady od wydania dwóch pierwszych analogowych longplayów Kwartetu Jorgi (1985 i 1986 r.). W przyszłym roku minie trzydzieści lat od nagrania trzeciej, tzw. biskupińskiej płyty zespołu. Wielką stratą dla kultury polskiej jest fakt, że wspomniane dwa pierwsze albumy nie zostały dotychczas wydane na płytach CD i dostępne są prawdopodobnie jedynie na aukcjach antykwarycznych ze starymi, analogowymi wydawnictwami. Do tych refleksji skłonił mnie fakt, że z dala od zainteresowania mediów Maciej Rychły obchodził niedawno urodziny. Oczywiście, rocznice to dość banalne preteksty, żeby sobie o czyichś dokonaniach przypominać. Ale przecież czasami można zacząć od banału.

fot. tyt. H. Kotowski: Maciej Rychły na Festiwalu Skrzyżowanie Kultur 2011

Deficyt? [folk a sprawa polska]

130 (3 2017) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

„A Włodek Kleszcz i Sławek Gołaszewski / Nadają przez radijo dijo Wędrowców Pieśni” – śpiewają w swej słynnej piosence sprzed dekady „Poland story” Pablopavo i zespół Vavamuffin. Niezwykła ta piosenka jest skrótową historią polskiego reggae i rodzajem hołdu dla jego twórców, promotorów, dobrych duchów. Pomyślałem jednak niedawno, że powyższy cytat mógłby również dużo mówić w kontekście world music / folku.

Fot. D. Anaszko: Zespół Bubliczki. Nowa Tradycja 2009

Praca organiczna, praca u podstaw [folk a sprawa polska]

128-129 (1-2 2017) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Osiem. Tyle nośników (zarówno płyt, jak i kaset) zgłoszono – według mojej pamięci – w konkursie na Folkowy Fonogram Roku 1999. W ostatniej chwili okazało się, że doszły jeszcze dwa wydawnictwa – zatem stawkę „wyborczą” stanowiło dziesięć fonogramów. Był taki czas. Czas, kiedy wydawało nam się – i słusznie – że scena folkowa rośnie i rozkwita, że jej barwna różnorodność (jak laureaci ówczesnego konkursu: od Muzykantów, przez Chudobę do – pardon – braci Golców) staje się wartością.

Drobne ślady, ważne ślady [folk a sprawa polska]

127 (6 2016) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Pojawiły się ostatnio na księgarskich półkach dwie ważne książki o dwóch wybitnych polskich zespołach rockowych: Voo Voo i Republice. Pierwsza, napisana przez Piotra Metza (mówiąc ściśle, to zbiór wywiadów z członkami zespołu), to niestety rzecz zdecydowanie przeciętna. O jej znaczeniu decyduje klasa Voo Voo i fakt, że to pierwsza (czy będą następne?) poświęcona mu książka. Niestety, razi skrótowością, wiele tu przemilczeń, „odpuszczonych” wątków, nieco błędów redaktorskich, dyskografia nie zawiera informacji o wszystkich płytach itd. Z kolei książka, a właściwie księga poświęcona Republice, napisana przez Leszka Gnoińskiego, robi wielkie wrażenie dzięki swej drobiazgowości, przemyślanej narracji, zdumiewającemu natłokowi informacji.

Wędrówka pełna przygód [folk a sprawa polska]

126 (5 2016) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

„Jeżeli do Itaki wędrować zamierzasz / życzyć sobie winieneś, by długa była wędrówka / pełna przygód i doświadczeń” – pisze Konstandinos Kawafis w jednym ze swoich najsłynniejszych i najpiękniejszych wierszy (tłumaczenie utworu: Zygmunt Kubiak). Zdaje się, że los zesłał nam wszystkim, nawet bez naszych szczególnych, uprzednich życzeń, wędrówkę pełną przygód i doświadczeń. Przemawia za tym, jak mówią niektórzy, „coraz bardziej otaczająca rzeczywistość”. Pozostaje pytanie, nawet jeśli z pozoru banalne, o to, z jakim nastawieniem wyruszamy w drogę.

Dwadzieścia lat później… [folk a sprawa polska]

125 (4 2016) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

W połowie czerwca odbył się tradycyjnie poznański Ethno Port, w lipcu: Rozstaje EtnoKraków i gdyńska Globaltica, we wrześniu (oczekiwane jeszcze, gdy piszę te słowa) warszawskie Skrzyżowanie Kultur. Tak można zarysować (oczywiście, świadomie dobierając nieco tendencyjne przykłady) obraz letniego czy – nieco rozszerzając znaczenie terminu „wakacje” – okołowakacyjnego harmonogramu głównych polskich imprez folkowych. Takich, które w pewnym stopniu definiują znaczenie i bieżący stan polskiej sceny folkowej / etno / world music – prezentując zarówno czołowych krajowych wykonawców, jak i coraz liczniej odwiedzających nasze okolice, znanych artystów zagranicznych. Imprezy te generują chyba największe zainteresowanie mediów (oczywiście tych, które interesują się czymś więcej poza sztampową muzyką pop) i stosunkowo szerokich rzesz publiczności – czasami przypadkowej, często takiej, która w ciągu roku na klubowych koncertach bywa rzadko lub wcale.

Ani słowa o politykach [folk a sprawa polska]

122-123 (1-2 2016) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Dobry to czy zły czas dla muzyki folkowej, okołofolkowej, ale też wiejskiej, tradycyjnej? Okazuje się rap-tem, że od przełomu lutego/marca coraz więcej ciekawych nut pojawia się w polskiej telewizji. W przywróconym po latach na ekrany „Pegazie” zobaczyliśmy Hańbę! czy Dagadanę.

Dużo słodyczy i trochę pestek [folk a sprawa polska]

121 (6 2015) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Obejrzałem Watermelona. Może to zdanie nie brzmi najpiękniej, a jednak zawiera w sobie stuprocentową prawdę i mogłoby (powinno) być zakończone wykrzyknikiem. Jaki był? Błyskotliwy, mądry, niezwykle pomysłowy, był owocem nieskrępowanej, wirtuozerskiej – powiedziałbym – wyobraźni. No i był bardzo zabawny, pełen lekkiego, ale wspaniałego poczucia humoru. A wreszcie, przy wszystkich stylistycznych woltach, które prezentują jego wykonawczynie, był mocno osadzony w kulturze tradycyjnej. Jednocześnie opowiadał o współczesności, a może po prostu, jako dziełko uniwersalne – o każdych czasach. O kobietach przede wszystkim, ale interesująca to nauka również dla mężczyzn.
Czymże jest ów Watermelon, bo pewnie nie wszyscy potencjalni Czytelnicy wiedzą? Aż dotąd udało mi się omijać ścisłe, wiążące określenia. I to nie przypadkiem. Łączy on bowiem w sobie elementy koncertu, spektaklu i performance’u. Najtrafniejszy wydaje mi się jednak termin spektakl – godzinne sceniczne dzieło, które przygotowały, wyreżyserowały, umuzyczniły i wykonały członkinie tria Sutari: Basia Songin, Zosia Barańska i Kasia Kapela. „Umuzyczniły”, czyli przygotowały zestaw piosenek i pieśni, opartych głównie na tematach ludowych, tradycyjnych i same – oczywiście na żywo – zaśpiewały. Akompaniowały sobie w tym śpiewaniu z rzadka i to na takich „instrumentach” jak: wanna, woda, rury hydrauliczne, klucze mechaniczne, że o kuchennych sprzętach codziennego użytku nie wspomnę, bo to poniekąd oczywiste.

Wbrew sceptycyzmowi [folk a sprawa polska]

120 (5 2015) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Pod koniec września odbyła się kolejna edycja Tzadik Poznań Festival. Do najlepszych koncertów, które odbyły się w jego trakcie, należały folkowe występy zespołu Sztetl Quartet oraz Kapeli Brodów. Oba były fascynujące, pełne emocji, rozwibrowanego pulsu muzyki, swoistej transowości i bezpretensjonalności. Roztańczone i niebanalne.

Co rozkwita na festiwalach..? [folk a sprawa polska]

119 (4 2015) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Polska muzyka folkowa ma się znakomicie! Dobitnie pokazały to dwie prestiżowe imprezy: czerwcowy poznański Ethno Port i lipcowy EtnoKraków, na który złożyły się 17. edycja Rozstajów i 36. Festiwal Folkowy Euroradia. Z góry zaznaczam, że nie podważam tu znaczenia i jakości innych imprez, które – zwłaszcza w okresie wakacyjno-letnim – odbywają się w naszym kraju w znacznej liczbie. Piszę ledwie (aż) o własnym doświadczeniu podczas dwóch, z mojej perspektywy najbardziej spektakularnych wydarzeń-festiwali.

To wstydliwe słowo na „f”… [folk a sprawa polska]

118 (3 2015) Autor: Tomasz Janas Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Członkowie jednej z niezwykle szanowanych i szalenie lubianych przeze mnie grup piszą o sobie, że „niechętnie postrzegają siebie w kategorii muzyki folk – ich muzyka wykracza daleko poza te ramy. Jej istotą jest energia zderzenia odległych muzycznych światów. Przekraczanie wyznaczonych granic jest częścią spektaklu”. Komentując niedawno ten wpis, pozwoliłem sobie na uwagę, że dla mnie są: „kwintesencją muzyki folk, właśnie dlatego że ich muzyka przekracza schematy i stylistyczne ograniczenia”.

Czy folk istniałby bez nagrań?

116-117 (kwiecień 2015) Autor: Paulina Łaskarzewska, Autor: Jan Konador, Autor: Tomasz Janas, Autor: Jerzy Dynia, Autor: Marcin Skrzypek Dział: Sonda To jest pełna wersja artykułu!

Muzyka istniała od wieków, ewoluowała, migrowała, mimo iż nikt nawet nie myślał o jej utrwalaniu, a potem zapisywano tylko wybrane jej formy. Możliwość rejestracji dźwięku to tylko sprawa zwiększenia dostępu do muzyki, a w zasadzie dostępu do jej różnorodności (towarzyszyła ona przecież ludziom ze wszystkich warstw społecznych i kultur na całym świecie) i zwiększenia tempa jej rozpowszechniania. Owa dostępność ma oczywiście wpływ na to, co się dzieje z muzyką i jak ją przetwarzamy. Jako twórcy możemy wzorować się, wykorzystywać dźwięki z najdalszych zakątków świata, nie przekraczając granic swojego kraju, miasta, nie wstając z fotela.

(Paulina Łaskarzewska i Jan Konador)