Artykuły z działu: Tradycja

Muzykanty - Kapela Braci Łomżów

15 (listopad 1997) Autor: Maciej Szajkowski Dział: Tradycja To jest pełna wersja artykułu!

"Urodziłem się w Czarnocinie, na trzy tygodnie przed wybuchem II wojny światowej..." - wspomina Józef Łomża, szef kapeli Łomżów. "Ojciec zawiózł mnie ochrzcić i zaraz wozem żelaznym na wojnę odjechał.

Moim mistrzem muzyki był Jan Latosek z sąsiedniego Ocieścia. Grał na trzyrzędowej harmonii tak, że nie miał sobie równych. Uczył wszystkiego ze słuchu. Na głosach (klawiaturze) pokazywał gdzie, którym palcem, a nie lubił powtarzać. Uczeń musiał być bystry, zamgleńców z miejsca wyrzucał. Bez żadnych nut i gam grał melodie i kazał powtarzać do skutku. Później był czas na ozdobniki i własne zagrywki. Czasami brał mnie na wesela, by się przed gośćmi pochwalić, jakiego muzykanta sobie wychował. Za lekcje musiałem mu pomóc przy gospodarstwie".

O żydowskiej muzyce ludowej

15 (listopad 1997) Autor: Ewa Grochowska Dział: Tradycja To jest pełna wersja artykułu!

Nie sposób zrozumieć muzyki żydowskiej bez zrozumienia tego, czym był chasydyzm. Ów ruch religinjny wewnątrz judaizmu narodził się ma przełomie XVII i XVIII wieku za sprawą działalności i nauk Izraela Baal Szem Towa zwanego Wielkim Magidem, który zapoczątkował tradycję przekazywania wiedzy kolejnym pokolenom cadyków, czyli "mistrzów duchowych" chasydyzmu (od hebr. "cadik" - sprawiedliwy). U źródeł tego ruchu leżało przekonanie i wiara w wielką moc modlitwy (słowo "chasyd" pochodzi od hebrajskiego "hasid" - pobożny) wyrażanej tańcem i śpiewem, a także wpływu obecności cadyka, uważanego za człowieka posiadającego łącznośc z niebiosami. Rozwój tego odłamu judaizmu dokonał się dzięki życiu i działalności cadyków takich jak: Elimelech z Leżajska, Mendel z Kocka, Nachman z Bracławia czy przeżywającego w Lublinie "renesans pamięci" Izaaka Horowitza Hore zwanego Widzącym z Lublina.

Zajaśniała śliczna gwiazda na niebie

15 (listopad 1997) Autor: Agnieszka Matecka - Skrzypek Dział: Tradycja To jest pełna wersja artykułu!

Jakie jest pochodzenie słowa kolęda?


Łacińskie, najogólniej mówiąc, ale jest to bardzo stare zapożyczenie ogólnosłowiańskie. Calendae - była to rzymska nazwa pierwszych dni miesiąca, a zwłaszcza pierwszych dni pierwszego miesiąca w roku. Znaczenie słowa zmieniło się na gruncie języka biorącego, między innymi polskiego i dzisiaj słowo kolęda oznacza przede wszystkim pieśń o tematyce bożonarodzeniowej. To znaczenie jest wtórne, pierwotnie kolęda oznaczała wyłącznie pieśń śpiewaną na Nowy Rok. Mamy taki zapis z XVI w., jest to kolęda Zajcowica zatytułowana "A czyj-że to nowy trzem" wysyłana na Nowy Rok czyli Nowe Lato, do jego przyjaciela z życzeniami, żeby miał syna, żeby ten syn osiągnął w życiu sukces. Kolęda była więc pierwotnie pieśnią życzącą, niektórzy mówią "świecką".

Panie Wiech, panie Wiech!

37 (czerwiec 2001) Autor: Tadeusz Czarnecki - Babicki Dział: Tradycja To jest pełna wersja artykułu!

„Dzisiaj, proszę wycieczki, zwiedzamy najstarsze miasto w Polsce, które Warszawę ma rzymskie prawo po zapałki posyłać, bo przy niem jest za małoletnie pętaczynę w wieku szkolnym. Rozchodzi się delikatnie o Targówek, skąd jak z pewnością, Państwo macie zaszczyt wiedzieć, sam jestem rodem”. – Tak opisywał Wiech, słowami swojego nieśmiertelnego bohatera – pana Piecyka – warszawski Targówek, dziś nieistniejący już w dawnej postaci. Na początek – ważne uściślenia topograficzne. Mówiąc „Targówek” mam na myśli nie obecną gminę o tej samej nazwie, obejmującą wybudowane po wojnie wielkie osiedla Targówek I-VI i Bródna, ale jedynie jej fragment ograniczony od południa i wschodu nasypem kolejowym, od zachodu Cmentarzem Bródnowskim, od północy zaś ulicą Trocką. Rejon ten został włączony do Warszawy w 1916 roku. Okres szybkiej rozbudowy przeżywał w czasie międzywojennym. Oto co na ten temat pisze w swojej książce o parafii Chrystusa Króla ksiądz Antoni Gościmski: „W okresie międzywojennym Targówek bardzo szybko się rozbudował. Kupowali tutaj parcele, budowali domy robotnicy, rzemieślnicy, chałupnicy i urzędnicy dojeżdżający do pracy do Warszawy. Często budowali własnymi siłami, przy pomocy krewnych i znajomych. Parcele były stosunkowo tanie, była możliwość uzyskania własnego domu nawet przez mniej zamożnych. Były to zwykle domy drewniane, parterowe lub jednopiętrowe. Według statystyki ponad 70% to były właśnie domki jednorodzinne, parterowe, często otoczone ogrodami, budowane w stylu nadświdrzańskim, nieraz oryginalne i ładne”.

Chodź na Pragę!

38-39 ((1-2) 2002) Autor: Tadeusz Czarnecki - Babicki Dział: Tradycja To jest pełna wersja artykułu!

Omawiając folklor warszawskiej Pragi nie sposób nie wspomnieć o podwórkowych czy ulicznych kapliczkach, których na terenie tej dzielnicy zachowało się około stu. Stanowią one dobitne świadectwo wiary prażan, ich przywiązania do wartości religijnych, kultu maryjnego.

Kapliczki do czasu Powstania Warszawskiego nie były li tylko "specjalnością" praską, znaleźć je można było na terenie całej stolicy. Choć budowane były od wieków, gros z nich pochodzi z okresu II wojny światowej, czasu wielkiej gehenny miasta. Jest oczywiste, iż w okresie zagrożenia, w myśl powiedzenia "jak trwoga to do Boga", wzrasta pobożność, a wraz z tym potrzeba prywatnych i publicznych praktyk religijnych. W sytuacji, gdy w każdej chwili groziła łapanka, wyjście do kościoła czy kaplicy stanowiło realne zagrożenie utraty życia.