Mikołajkowe snucie motywiczne

Maria Baliszewska

fot. A. Wójcik: Bogdan Bracha, występ Orkiestry św. Mikołaja na Mikołajkach Folkowych 2019

O Mikołajkach Folkowych napisano wiele, ale ten temat nie został zupełnie wyczerpany. Ja też takich aspiracji nie mam, ale jest miejsce na refleksje pofestiwalowe, choć to nie ostatnia edycja będzie źródłem owych przemyśleń, a całokształt – czyli mikołajkowa droga.
To jeden z najstarszych festiwali folkowych w Polsce. Kiedy powstawał, to nawet termin folk nie był jeszcze sprecyzowany i zdefiniowany. Wówczas scena folkowa dopiero się rodziła. Działało i tworzyło zaledwie kilka zespołów: Kwartet Jorgi, Antoni Kania i Syrbacy, Osjan, Open Folk, Raga Sangit, Varsovia Manta – taki stylistyczny i źródłowy miszmasz. Od Indii, przez Amerykę Południową i Irlandię do Polski. Powstanie Orkiestry św. Mikołaja w Lublinie w roku 1988 – czy naprawdę to już ponad trzydzieści lat? – zmieniło podejście do muzyki tradycyjnej na zawsze, bo Orkiestra pokazała, ile swobody twórczej i możliwości tkwi w słowiańskiej muzyce ludowej. Także polskiej. Festiwal powstał w ślad za Orkiestrą. Był po prostu potrzebny. W roku 2020 Mikołajki będą obchodzić już i aż trzydziestolecie. Przez te lata muzyka folkowa w Polsce kluła się, tworzyła, rozwijała, zwijała, zmieniała barwy, źródła inspiracji, przybliżając się coraz bardziej do Polski. Powstawały jej liczne definicje, a od wykonawców zaroiły się sale koncertowe nie tylko w kraju, ale i poza granicami. I przez mikołajkowy festiwal przewinęły się ich setki. Zawsze starannie wybranych, często debiutantów, ale i wiele uznanych gwiazd. Oczywiście, wszystko było uzależnione od posiadanych środków, a z nimi organizatorzy borykają się zapewne co roku, więc przywykli. Patrząc teraz wstecz na początki Mikołajek Folkowych, widzę – i słyszę – Orkiestrę św. Mikołaja (co roku koncert z coraz to nowym repertuarem) oraz Kwartet Jorgi – dziś legendę muzyki folkowej. Na chwilę więc zatrzymam się przy tym właśnie zespole. Powstał w połowie lat 80. XX wieku, trochę jako antidotum na stan wojenny, który miał niszczący wpływ także na kulturę. Bracia Maciej i Waldemar Rychli czerpali muzyczne powietrze z muzyki dawnej i celtyckiej, szybko dołączyli do nich wiolonczelista Andrzej Trzeciak i Grzegorz Kawka – altowiolista. Maciej Rychły to mistrz gry na piszczałkach, w tym fletni pana, Waldemar to gitarzysta. Kwartet Jorgi przechodził szybką ewolucję, sięgając po teMikołajkowe
snucie motywicznematy muzyki etnicznej, już nie tylko celtyckiej, bałkańskiej, ale i rodzimej. Festiwal Mikołajki Folkowe temu zespołowi, który już na początku lat 90. XX wieku utracił altowiolistę i stał się najmniejszym kwartetem (de facto triem, a potem nawet duetem), dawał zawsze poczesne miejsce koncertowe. Wiele zespołowi zawdzięczają późniejsi twórcy muzyki folkowej – muzyczne i mentalne otwarcie na inne kultury, style, instrumentarium. Dziś nie ma już kwartetu, każdy z braci idzie swoją muzyczną drogą, ale te początki folku to właśnie Jorgi i bracia Rychli. Był to kamień milowy w jego rozwoju i podstawa dla innych, którzy taką drogą potem chcieli podążać. Muzyka folkowa w Polsce właśnie od stworzenia tej lubelskiej sceny, Sceny Otwartej zaczęła się błyskawicznie rozwijać. Powstawały nowe miejsca koncertowe, ale lubelskiemu festiwalowi do dzisiaj pozostała ta niepowtarzalna misja, misja wyławiania i nagradzania debiutantów. Aspiruje też do prezentacji nowych nurtów tej muzyki, zwłaszcza pochodzących z krajów na wschód od Polski – Litwy, Białorusi, Ukrainy i Rosji. To tam koncertował po raz pierwszy legendarny Roman Kumłyk, huculski muzyk z Ukrainy, potem przez kilka lat stały gość festiwalu, co zostało uwieńczone wspólną z Orkiestrą płytą. Mikołajki Folkowe to Uniwersytet Folkowy, rozumiany jako nauka (warsztaty) i poznawanie. Na koniec mikołajkowych refleksji muszę wspomnieć postaci nierozerwalnie związane z festiwalem: Agnieszkę Matecką i Bogdana Brachę, od trzydziestu już lat organizatorów i dusze festiwalu, wciąż ze świeżymi pomysłami. Tej świeżości życzę im i festiwalowi na następne trzydziestolecie.

Maria Baliszewska

Sugerowane cytowanie: M. Baliszewska, Mikołajkowe snucie motywiczne, "Pismo Folkowe" 2019, nr 145 (6), s. 23.

Skrót artykułu: 

O Mikołajkach Folkowych napisano wiele, ale ten temat nie został zupełnie wyczerpany. Ja też takich aspiracji nie mam, ale jest miejsce na refleksje pofestiwalowe, choć to nie ostatnia edycja będzie źródłem owych przemyśleń, a całokształt – czyli mikołajkowa droga.

fot. A. Wójcik: Bogdan Bracha, występ Orkiestry św. Mikołaja na Mikołajkach Folkowych 2019

Dział: 

Dodaj komentarz!