Dance! Och baby! Classic polo

Kaseta pod tym zaczepnym tytułem to kolejna produkcja wg pomysłu Włodzimierza Kleszcza, dziennikarza radiowej Dwójki i inicjatora wielu folkowych przedsięwzięć. Jego specjalnością jest łączenie polskiej muzyki ludowej ze współczesną zgodnie z przyjętą przez siebie zasadą, iż można przekonać ludzi do folkloru mieszając go z popularnymi stylami muzycznymi. Największy - i spektakularny - sukces na tym polu Włodzimierz Kleszcz odniósł łącząc reggae Twinkle Brothers z muzyką góralską Trebuniów-Tutków. Inne wydawnictwa folkowe powstałe z jego inicjatywy to m.in. płyta Kapeli ze Wsi Warszawa "Hop sa sa" i kaseta "Rozorana miedza", na której mazowieckiej ludowej kapeli Rawianie towarzyszy basista jazzowy Krzysztof Ścierański oraz szalony multiinstrumentalista Włodzimierz "Kinior" Kiniorski.

Kasetę "Dance! Och baby! Classic polo!!" można traktować jako rozwinięcie właśnie "Rozoranej miedzy", chociażby dlatego, że 4 z 11 umieszczonych na niej utworów pochodzi z tego właśnie wydawnictwa. Poza tym łączy je też aranżacyjny klimat: roztrzepotane duby, dużo pogłosu i ogólnie bezkompleksowe podejście do dźwięków - dużo poczucia humoru i pozytywnego dystansu.

Podstawę większości piosenek stanowi lekko przybrudzona ścieżka rytmiczna nadająca im reggae'ową pulsację. Ona to jest podstawą chyba najbardziej udanego utworu na kasecie czyli "Kochaj ino mnie" (śpiew: Krzysztof Trebunia-Tutka, aranżacja: bracia Erszkowscy z zespołu Galago, reggae'owe duchy nagrań). W innych utworach na tle rytmicznych podkładów najbardziej rzuca się w oczy rozkojarzony akordeon jakby rodem z ostatnich godzin wesela, głos Barbary Furmańskiej znany z "Miedzy" i skandujący szept lub mamrotanie "Kiniora". Czyli, podsumowując, jeżeli komuś przypadła do gustu "Rozorana miedza" powinien sięgnąć po "Classic polo" - i na odwrót.

Słuchacz niezbyt orientujący się w drogach i bezdrożach polskiej muzyki folkowej, może polubić te nagrania, ale też może być nimi lekko zdezorientowany, ponieważ ich przekaz działa chyba nie tylko w warstwie muzycznej. Można nawet powiedzieć, że jest to muzyka dla amatorów folku o mocnych nerwach. Zarówno kiczowata okładka, jak i sama muzyka, w której jest wiele ironii (autoironii?) i odniesień do różnych stylów, sugerują, iż możemy mieć tu do czynienia z postmodernistycznym żartem, czyli jajami, które robią sobie współcześni twórcy kultury, gdy ta zaczyna ich nudzić.

W "Dance" do tradycyjnego oberka Włodzimierz Kleszcz dopisał własne przyśpiewki o zalotach dzisia do Dany (chodzi o odniesienie do "hop-dziś-dziś" i "dana-dana"). W "Oj, siano młode" wejście Barbary Furmańskiej, jest zsamplowane i kilkakrotnie powtórzone, jak to bywa w kawałkach "dansowych", ale bardzo prymitywnie, co w rezultacie daje efekt parodii. W utworze "W stylu tele-video-zyjnym" Włodzimierz Kiniorski ma wrzeszczącą solówkę na sfuzowanym wokalu, a w "Opocznem w techno" powtarza ludowe przyśpiewki nachalnie i ordynarnie rapując.

W "Hop-walczykujemy" słowa pochodzą z zaśpiewki "Uciekaj myszko do dziury", a "Ostatnia walka apasza" i "Anioł polski" to solowe piosenki "Kiniora", który śpiewa z prawdziwą manierą wiejsko-miejskiego akordeonisty: Widziałem na niebie anioła / w promieniach złocistych / z takimi samymi oczami / myślałem, że to Ty. / Ujrzałem na niebie dwie gwiazdy / cicho świeciły ze mgły / takimi smutnymi oczami / zupełnie tak jak Ty. Płytę zamyka pompatyczna chóralna pieśń "A miłowanie" ze słowami Włodzimierza Kleszcza i muzyką Michała Kulentego znana z "Podniesienia" Trebuniów -Tutków.

W sumie więc kaseta "Dance! Och baby! Classic polo!!" jest ciekawym kolażem godnym naszej współczesności, w której globalny kicz miesza się z kiczem miejscowym, potrzebą miłości, twórczej szczerości i zachowania tradycji (słowa "kicz" używam wszędzie w sensie neutralnym lub pozytywnym). Drażnić może jedynie to, że sympatyczna skądinąd artystyczna swoboda nagrań miejscami wymyka się spod kontroli budząc podejrzenia o megalomanię. Nie sposób nie zgodzić z hasłem umieszczonym na wkładce, że "Błazenada to bardzo poważna sprawa".

Skrót artykułu: 

Kaseta pod tym zaczepnym tytułem to kolejna produkcja wg pomysłu Włodzimierza Kleszcza, dziennikarza radiowej Dwójki i inicjatora wielu folkowych przedsięwzięć. Jego specjalnością jest łączenie polskiej muzyki ludowej ze współczesną zgodnie z przyjętą przez siebie zasadą, iż można przekonać ludzi do folkloru mieszając go z popularnymi stylami muzycznymi. Największy - i spektakularny - sukces na tym polu Włodzimierz Kleszcz odniósł łącząc reggae Twinkle Brothers z muzyką góralską Trebuniów-Tutków. Inne wydawnictwa folkowe powstałe z jego inicjatywy to m.in. płyta Kapeli ze Wsi Warszawa "Hop sa sa" i kaseta "Rozorana miedza", na której mazowieckiej ludowej kapeli Rawianie towarzyszy basista jazzowy Krzysztof Ścierański oraz szalony multiinstrumentalista Włodzimierz "Kinior" Kiniorski.

Dział: 

Dodaj komentarz!