Co słychać pod masztem?

Koncerty, festyny, zabawy i festiwale folkowe sprzyjają spotykaniu wielu nowych oraz wcześniej poznanych ludzi. Na festynie zorganizowanym w Warszawie przez Polskie Radio z okazji oddania do eksploatacji nowego masztu antenowego, występowały zespoły folkowe, natomiast wokół odbywał się kiermasz rękodzieła ludowego. Można było spożyć chlebowego kogutka i słone suche precelki lub cebularze, przywiezione prosto z piekarni przy rynku w Kazimierzu Dolnym, zobaczyć, jak się robi garnki, wycinanki, poprzeglądać wydawnictwa muzyczne i książkowe, porozmawiać...

Gdzieś wśród ludzi zobaczyłem Kasię Szurman z Kapeli ze Wsi Warszawa, która zapowiedziała, że wspólnie będą teraz przygotowywali nowy repertuar.

Natomiast po koncercie zespołu Dikanda, Ania - akordeonistka, niepisana przywódczyni duchowa zespołu mówiła o teraźniejszych fascynacjach formą muzyczną oraz o zamiarze stworzenia misterium, w którym będą grały: światło, dźwięk i głos. Coś nowego i odrobinę szalonego w ich dotychczasowej historii. Przecież zaczynali wspólne granie od melodii łemkowskich...

Na realizację nowych planów wprawdzie trzeba będzie jeszcze poczekać. Marzenia jednak cisną się już dzisiaj... Tak więc szczerze ciekaw jestem dróg i efektów tych poczynań.

Skrót artykułu: 

Koncerty, festyny, zabawy i festiwale folkowe sprzyjają spotykaniu wielu nowych oraz wcześniej poznanych ludzi. Na festynie zorganizowanym w Warszawie przez Polskie Radio z okazji oddania do eksploatacji nowego masztu antenowego, występowały zespoły folkowe, natomiast wokół odbywał się kiermasz rękodzieła ludowego. Można było spożyć chlebowego kogutka i słone suche precelki lub cebularze, przywiezione prosto z piekarni przy rynku w Kazimierzu Dolnym, zobaczyć, jak się robi garnki, wycinanki, poprzeglądać wydawnictwa muzyczne i książkowe, porozmawiać...

Dział: 

Dodaj komentarz!