Znaszli ten kraj?

Moniuszko z 1000 i jednej nocy

Na wstępie należy zaznaczyć, że „Moniuszko z 1000 i jednej nocy” w ogólnym zarysie nie jest nowym pomysłem Marii Pomianowskiej, lecz kontynuacją wcześniejszych projektów. Najbardziej zbliżony do idei „Moniuszki...” jest album „Chopin na 5 kontynentach”, gdzie kompozytorka opracowała jego pieśni oraz miniatury instrumentalne. Relacje pomiędzy muzyką polską a tradycjami świata unaoczniają „Poland–Pakistan. Sounds from Two Countries” (2013) oraz „Warszawa-Dakar” (2015). Jednakże kurs obrany przez kompozytorkę dekadę temu wydaje się tropem ciekawym, bowiem rekonceptualizuje on zakonserwowane wieloletnią tradycją wykonawczą utwory polskich twórców epoki romantyzmu.
Zdecydowany plus albumu M. Pomianowskiej stanowi również materiał źródłowy. Jego rdzeniem są pieśni – z tych bardziej znanych można odnaleźć „Prząśniczkę”, „Złotą rybkę” oraz „Znaszli ten kraj”. Pojawiają się również opracowania mniej znanych kompozycji Moniuszki – „Rada” z Piątego śpiewnika domowego, „Nawrócona” do tekstu Johanna Wolfganga von Goethego oraz „Swaty”. Cały „cykl” domyka najbardziej stylistycznie odmienna aria Skołuby ze „Strasznego dworu” w wyjątkowej realizacji Aleksandra Czajkowskiego-Ładysza.
Kluczem do odczytywania zbioru pieśni Moniuszki w opracowaniu Pomianowskiej są próby przełożenia ich na muzykę kultur świata. Faktycznie cały album to Baśnie z 1000 i jednej nocy, w których „Prząśniczka” może w ramach charakteru world music nabrać kolorytu afrykańskiego. Z kolei „Znaszli ten kraj” w formie „pieśni bez słów” przyjmuje elementy brzmieniowe Bliskiego Wschodu, „Rada” stanowi mariaż z bluesem amerykańskim, „Triolet” zaś koresponduje ze światem Dalekiej Azji.
Materiał oryginalny pozostaje jednak silnym czynnikiem kształtującym barwę albumu. Wydaje się, że spod warstwy elementów zapożyczonych z tradycji światowej w każdym utworze idiomatycznie polskie tematy, rytmy i instrumentarium wybijają się na pierwszy plan. Tematy pieśni w warstwie melodycznej pozostają niemal niezmienione, umiejscowione są zaś w nowym kontekście rytmiczno-harmonicznym, dzięki czemu zaznajomieni z twórczością Moniuszki doskonale odnajdywać się będą w nowych realizacjach.
Najbardziej oddalonym od charakteru pozostałej części albumu jest „Ten zegar stary”. Jest to jedyny utwór w całym albumie, w którym Maria Pomianowska w pełni pozostawia partię wokalną. Pozostałe kompozycje można zaliczyć do „pieśni bez słów”, bowiem pozostawione są one bez tekstu. Niemniej głos Czajkowskiego-Ładysza (notabene do złudzenia podobny do barwy głosu jego ojca, Bernarda) poza dość sztywnym ujęciem partii wokalnej umiejscowiony jest w kontekście folkowo-elektronicznym, gdzie współgrają ze sobą instrumenty smyczkowe z perkusją elektroniczną zapętloną na jednostajnym rytmie w metrum 4/4.
„Moniuszko z 1000 i jednej nocy” w bardzo nietuzinkowy sposób próbuje dać drugie życie muzyce kompozytora. Maria Pomianowska wyłuskuje to, co w jego stylu jest najciekawsze dla miłośnika muzyki ludowej. „Moniuszko…” uwidacznia jeszcze jeden ważny aspekt twórczości „księcia muzyki polskiej”; mimo iż osadził ją w rodzimej tradycji, podobnie jak wielu innych twórców reprezentujących idiom narodowy, może ona funkcjonować jako muzyka uniwersalna. Co więcej, za pośrednictwem nowych realizacji prezentowanych w albumie Maria Pomianowska może zachęcić wielu do tego, aby sięgnąć po materiał oryginalny i dać samemu Moniuszce sposobność do ponownego zaistnienia w obiegu popularnym.

Wojciech Bernatowicz

Sugerowane cytowanie: W. Bernatowicz, Znaszli ten kraj?, "Pismo Folkowe" 2020, nr 146-147 (1-2), s. 39.

Skrót artykułu: 

Na wstępie należy zaznaczyć, że „Moniuszko z 1000 i jednej nocy” w ogólnym zarysie nie jest nowym pomysłem Marii Pomianowskiej, lecz kontynuacją wcześniejszych projektów. Najbardziej zbliżony do idei „Moniuszki...” jest album „Chopin na 5 kontynentach”, gdzie kompozytorka opracowała jego pieśni oraz miniatury instrumentalne. Relacje pomiędzy muzyką polską a tradycjami świata unaoczniają „Poland–Pakistan. Sounds from Two Countries” (2013) oraz „Warszawa-Dakar” (2015). Jednakże kurs obrany przez kompozytorkę dekadę temu wydaje się tropem ciekawym, bowiem rekonceptualizuje on zakonserwowane wieloletnią tradycją wykonawczą utwory polskich twórców epoki romantyzmu.

Dział: 

Dodaj komentarz!