TWM.EE

W pierwszy weekend kwietnia folkowcy spotykają się w od dziesięciu lat w Tallinie. Choć pogoda na północy Europy nie zawsze jest łaskawa, jej kaprysy wynagradza niepowtarzalny, gorący klimat imprezy. W tym roku jubileusz dziesięciolecia Tallin Music Week zbiegł się z 100. rocznicą odzyskania niepodległości przez Estonię, co było ważną częścią spotkania. Muzyka inspirowana tradycją jest tylko jednym z elementów Tygodnia Muzyki, bo oprócz niej są sceny jazzowe, popowe czy nawet muzyka klasyczna. Mimo to trudno zobaczyć wszystkie koncerty folkowe. W tym roku większość z nich skupiła się nie na pamiętającym Hanzę starym mieście, ale w rewitalizowanej od kilku lat dzielnicy poprzemysłowej, która stała się miejscem kafejek, designerskich sklepików i kameralnych klubów. Dzięki temu występy artystów miały nowoczesną oprawę. Tuż obok rozciągała się Kalamaja, stara rybacka dzielnica drewnianych kolorowych domów, której urokliwe uliczki prowadziły na brzeg Bałtyku.
Na Tallin Music Week przyjechało 250 wykonawców. Dla słuchaczy folku perełką jest zwykle czwartkowa scena ugrofińska, na której wystąpiło już tradycyjnie trio Ar-God, Mari Kalkun oraz legenda fińskiego folku, akordeonistka Maria Kalaniemi z Eero Grundströmem.
W piątek we wnętrzu będącym połączeniem kawiarni i sklepu wystąpiła akordeonistka Tuulikki Bartosik, która w tym roku reprezentowała Estonię na Festiwalu Folkowym Europejskiej Unii Radiowej. Wszyscy czekali jednak na Viljandi Folk Music Festival Night, koncert showcase’owy organizowany przez twórców festiwalu folkowego w Viljandi. Na dwóch scenach naprzemiennie co pół godziny pojawiały się estońskie i zagraniczne kapele, które drogą konkursu znalazły się na koncercie: Mari Kalkun, Kapela Maliszów, Curly Strings, Söndörgö, Maija Kauhanen, Kalàscima, Trad.Attack!, Duo Malva and Priks, Svjata Vatra i Rüüt.
Równie ciekawym wydarzeniem były koncerty sobotnie w ramach World Music Stage:
Piwai, Fula Express, Forró Miór (grającego wyłącznie na instrumentach akustycznych zespołu z Portugalii, który znakomicie zabrzmiał wśród pozostałych zelektryfikowanych formacji), Afro Tallin Beat Orchestra, Karpov not Kasparov, Alluri, Helsinki-Cotonou Ensemble (niewątpliwie gwiazda tego koncertu, na którą wszyscy czekali). Każdy z widzów miał swoich ulubieńców i, siedząc przy stoliku, obserwował z łaskawym zainteresowaniem inne grupy, podrywając się do tańca na tę właściwą. Warto wspomnieć o miejscu koncertu, które słuchaczom z zachodu Europy mogło się wydać bardzo egzotyczne, ale dla mieszkańców krajów postsowieckich całkiem bliskie. Otóż klub urządzono w biurach dawnej fabryki w stylu socjalistycznym. Przypominały o tym meble, dekoracje ścian, klosze, dywany, stół prezydialny gotowy na operatywkę. Obok, być może w fabrycznej sali zebrań, odbywały się występy. Goście zobowiązani byli do zmiany obuwia w szatni na filcowe kapcie, co było przyczyną kolejek przy wejściu i powodem setek żartów rozbawionej i zdeprymowanej publiczności, która bujała się potem w rytm gorących afrykańskich i południowoamerykańskich rytmów w papuciach.
A w klubie obok odbywała się impreza zatytułowana World Clinic Stage. Na tej zwariowanej, wciśniętej w przestrzeń malutkiego klubu scenie wystąpił m.in. Pekko Käppi & K:H:H:L. Koncertom towarzyszyła dwudniowa konferencja poświęcona nie tylko muzyce i kulturze, ale też palącym problemom ogólnoświatowym, np. zrównoważonemu rozwojowi, nowej ekonomii, miejskiemu życiu, designowi czy klimatowi. Spotkanie otworzyła przemówieniem nawiązującym do postaci Martina Luthera Kinga prezydent Estonii Kersti Kaljulaid. Do nowego spojrzenia na miasto zachęcono też delegatów, choćby zastępując specjalne autobusy transportem miejskim czy zmniejszając objętość papierowego folderu na rzecz aplikacji. W planie Tygodnia Muzyki znalazły się też wycieczki dotyczące problemów aglomeracji miejskiej, choćby po wspomnianej dzielnicy przemysłowej Telliskivi, ogromnym blokowisku z wielkiej płyty, Lasnamäe – zamieszkałym głównie przez ludność rosyjskojęzyczną i ulubionej atrakcji uczestników z Zachodu – siedzibie KGB w hotelu Viru.
Doskonale przygotowany 10. Tallin Music Week był niewątpliwie interesującym wydarzeniem zarówno dla delegatów z całego świata, jak i dla publiczności, bo koncerty były dostępne – i z pewnością dla Kapeli Maliszów, która została zaproszona na Viljandi Folk Music Festival Night.

Agnieszka Matecka-Skrzypek

Skrót artykułu: 

W pierwszy weekend kwietnia folkowcy spotykają się w od dziesięciu lat w Tallinie. Choć pogoda na północy Europy nie zawsze jest łaskawa, jej kaprysy wynagradza niepowtarzalny, gorący klimat imprezy. W tym roku jubileusz dziesięciolecia Tallin Music Week zbiegł się z 100. rocznicą odzyskania niepodległości przez Estonię, co było ważną częścią spotkania. Muzyka inspirowana tradycją jest tylko jednym z elementów Tygodnia Muzyki, bo oprócz niej są sceny jazzowe, popowe czy nawet muzyka klasyczna. Mimo to trudno zobaczyć wszystkie koncerty folkowe.

Dział: 

Dodaj komentarz!