Orkiestra Dni Naszych

pierwszy krzyżyk

Orkiestra Dni Naszych zagrała 26 maja 2001 w Warszawie (Proxima). Był to koncert specjalny, bo odbywał się z okazji 10-lecia zespołu i wydania kolejnej płyty. Jako pierwsza tego wieczoru wystąpiła Kapela z Wsi Warszawa z Wojtkiem Krzakiem (z Kaptoszków) w składzie. Zaczęli transowym "Do ciebie, Kasiuniu" z trąbką w stylu nowofalowym. Gwałtownie przeszli w szybki folkthrash, wszedł bęben i lira korbowa. Zabrzmiały "Cztery Konie", "Pada deszczyk, pada", a koniec solo Sylwii Świątkowskiej (jej wyczyny na skrzypcach to mistrzostwo świata!). Grali fajnie, ale tylko dwadzieścia minut.

Po Kapeli zainstalował się Przylądek. Wokal mieli czasem nieco rapujący, rozkręcili nawet lekkie pogo pod sceną. Grali klimaty apaszowe i trochę ska, przeszli w brzmienia a la The Mlynkers ino trzy klasy wyżej.

Następnie pojawił się na scenie Roman Roczeń z tragicznymi Zejmanem i Garkumplem (kto temu pierwszemu pozwoli na konferansjerkę?). Wyszli Carrantuohille. Początkowo grali wolniej, potem rozkręcili się bardzo countrowo (prawdę mówiąc nie bardzo to do mnie przemawiało). Pod koniec zabrzmiał spokojny kawałek ze skrzypkami i fletem, wreszcie jakoś bardziej irlandzko. Trochę mnie rozczarowali.

Jubilatów bezpośrednio poprzedzał zespół EKT-Gdynia. Trudno mi coś o nich pisać, bo zaliczam się do szczurów wybitnie lądowych i szanty mi nie "wchodzą".

Po krótkiej przerwie wreszcie ODN. Zaczęli po wręczaniu kwiatków niemożebnie fałszywym "Sto lat!". Zagrali to, co zawsze - proste, ale porywające i rozgrzewające rytmy: "Płyń stary, nie trać wiary", "Sherry Grow", tytułowego "Skrzypka" z najnowszej płyty. Jak zwykle udowodnili, że są kapitalnymi showmanami. Nie obyło się bez bisów. Szacuneczek dla jubilatów!

Dział: 

Dodaj komentarz!