Co w numerze 32

Od redakcji

32 (styczeń 2001) Autor: Agnieszka Matecka - Skrzypek To jest pełna wersja artykułu!

Dlaczego nabycie jakichkolwiek nagrań graniczy z sukcesem na miarę zdobycia niegdyś rolki papieru toaletowego? Wśród wydawnictw związanych z kulturą ludową tylko, dzięki znanemu wydawcy, prawie każdy mógł zaopatrzyć się w bestseller tego sezonu "Ostatnich wiejskich muzykantów" Andrzeja Bieńkowskiego (choć zerkając na ograniczony nakład nasuwają się podejrzenia, że nie wszyscy zainteresowani mogą mieć tę książkę w swojej bibliotece). Nie należy jednak narzekać, bo stając się właścicielami jakiegoś krążka jesteśmy dumni i ważni "jakbyśmy skwarkę lizali". Dla takiej chwili warto żyć. Nasza płyta staje się obiektem zazdrości innych, a potem ginie .... na półce u znajomego.

Pierwszy i drugi byt folkloru

32 (styczeń 2001) Autor: Anna Czekanowska Dział: Z teorii To jest pełna wersja artykułu!

Pierwszy byt folkloru nie budzi dyskusji, jedynie jego istnienie poddawane jest dzisiaj w wątpliwość. Drugi byt folkloru, a raczej jego autentyzm stał się natomiast jednym z dominujących tematów w folklorystyce drugiej połowy dwudziestego wieku, jakkol

W nauce anglosaskiej dominującymi stały się koncepcje tzw. "Tradycji Wymyślonej" 1wspomagające ze znacznym powodzeniem interpretację historii Zachodniej Europy. Koncepcje te zastosowane do interpretacji społeczeństw plemiennych (na ogół byłych kolonii brytyjskich) 2 spotkały się natomiast ze znacznie mniejszym sukcesem, zwłaszcza jeśli chodzi o akceptację wśród społeczeństw "badanych". Pewne ograniczenia musi budzić również stosowanie tych teorii do wyjaśniania historii i rozwoju kultury w Europie Wschodniej, jakkolwiek trudno i w tym przypadku o jednoznaczne stanowisko. W wielu przypadkach teoria ta staje się jednak przydatna.

Prawdziwa muzyka ludu Mniejszości narodowe i etniczne w Polsce - cz.I

32 (styczeń 2001) Autor: Tadeusz Andrzej Olszański Dział: Recenzje To jest pełna wersja artykułu!

Czym różni się muzyka ludowa od muzyki ludu? Przede wszystkim nutami. A także estradą, dzielącą uczestników na wykonawców i odbiorców, rozbudowaną instrumentacją, ustawionymi głosami śpiewaków, obecnością takiego czy innego instruktora, pilnującego "folklorystycznej poprawności".

Jawornikowe wspomnienia

32 (styczeń 2001) Autor: Tomasz Rokosz Dział: Folk i okolice To jest pełna wersja artykułu!

Gdy idzie się od Rzepedzi na zachód, w stronę dawnej wsi Jawornik, za sobą trzeba zostawić najpierw szosę, później kolejowe tory, wreszcie wszelkie miejskie wyobrażenia i nawyki. Ziemia tu nieurodzajna, a podstawowym jej skarbem - las.

Nowa Tradycja relacja z festiwalu

32 (styczeń 2001) Autor: Agnieszka Matecka - Skrzypek Dział: Festiwale To jest pełna wersja artykułu!

Już po raz czwarty w Radiowym Studiu Koncertowym im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie spotkali się wykonawcy i miłośnicy muzyki inspirowanej folklorem. Festiwal stał się już tradycyjnym miejscem spotkań folkowców z całego kraju.

Michaił Alperin "Prayer"

32 (styczeń 2001) Autor: Grzegorz Nowy Dział: Recenzje To jest pełna wersja artykułu!

Kolejną porcję muzyki współczesnej inspirowanej folklorem przynosi album "Prayer". Nagranie zostało zarejestrowane w Moskwie przez zespół Moscow Art. Trio w 1991 roku. Do pracy nad materiałem kompozytor zaprosił dwa zespoły wokalne: Tuva Folk Ensemble oraz Russian Folk Ensemble.

Ania z Zielonego Wzgórza

32 (styczeń 2001) Autor: Anna Kiełbusiewicz Dział: Festiwale To jest pełna wersja artykułu!

W Lublinie, w Akademickim Centrum Kultury „Chatka Żaka” powstał nowy zespół – Ania z Zielonego Wzgórza. Pomimo jeszcze krótkiego stażu na polskiej scenie folkowej, sięgnął po nie lada nagrodę podczas ostatniej warszawskiej Nowej Tradycji. Założyciele grupy – Anna Kiełbusiewicz i Grzegorz Lesiak, oboje wywodzący się z Orkiestry p.w. św. Mikołaja, opowiadają o swojej muzyce.


Odpust Zupełny wywiad z zespołem

32 (styczeń 2001) Autor: Bogdan Bracha Dział: Wykonawcy To jest pełna wersja artykułu!

Odpust Zupełny to najmłodsza grupa w lubelskiej „Chatce Żaka” – miejscu znanym z odbywających się tam „Mikołajków Folkowych” i istnienia wielu zespołów folkowych, jak Orkiestra św. Mikołaja, Się Gra, a ostatnio Ania z Zielonego Wzgórza. Zespół gra w składzie: Bogdan Bracha - sopiłki, Paweł Giszczak - obój, Piotr Majczyna - mandola, Radek Marczewski - gitara basowa, Marcin Skrzypek - niestandardowy zestaw perkusyjny. Fascynuje ich muzyka dawna i towarzysząca jej aura.


Folk w metalu

32 (styczeń 2001) Autor: Ziutek Vlepkarz Dział: Folk i okolice To jest pełna wersja artykułu!

Muzyka folkowa, czy może raczej w tym wypadku ludowa, jest pramatką całej muzyki światowej. Chcąc nie chcąc współcześni wykonawcy mniej lub bardziej świadomie z folkloru korzystają. Postanowiłem zatem przyjrzeć się nieco elementom ludowym w muzyce metalowej, której oprócz folku i jazzu (też ludowego) jestem fanem.

Powrót do muzyki miasta japońska awangarda folkowa

32 (styczeń 2001) Autor: Maciej Szajkowski Dział: Świat To jest pełna wersja artykułu!

Gwóźdź, który wystaje bardziej niż potrzeba, powinien być wbity – mówi stara, japońska maksyma. Oznacza to tyle, że nic nie powinno wyróżniać się ponad stan.

Cicala MVTA – uzdolnieni, skośnoocy rebelianci chcą, by ich muzyka była gwoździem, który rozsadzi fundamenty skostniałej japońskiej kultury

Niesamowita kapela Incredible String Band

32 (styczeń 2001) Autor: Krzysztof Opalski Dział: Wykonawcy To jest pełna wersja artykułu!

Grupa Incredible String Band została założona w 1965 roku. Zespół prezentował oryginalną akustyczną muzykę łączącą w sobie elementy tradycyjne z własnymi nowatorskimi kompozycjami, otwartymi na rozwijające się w tym czasie psychodeliczne brzmienie. W swojej twórczości muzycy wykorzystywali również egzotyczne instrumenty, wpisując się przez to do grona prekursorów dzisiejszej tzw. world music.

Wirtuoz harfy rozmowa z Tomem Daunem

32 (styczeń 2001) Autor: Łukasz Talarek Dział: Festiwale To jest pełna wersja artykułu!

Tom Daun ukończył studia w Szkocji jako Mistrz Muzyki Uniwersytetu w Edynburgu w dziedzinie muzyki tradycyjnej i historii notacji. Po powrocie do Niemiec założył grupę „La rotta”, a od roku 1992 coraz częściej współpracował z wieloma muzykami z całej Europy, co zaowocowało ciekawymi projektami muzycznymi. Wydał trzy płyty z muzyką średniowiecza, renesansu i baroku. Jest artystą obdarzonym talentem improwizatorskim, który nie tylko odtwarza muzykę dawnych czasów i tradycyjną z różnych stron Europy, ale także komponuje utwory oparte na wątkach „zapomnianej” muzyki. Z Tomem Daunem rozmawia Łukasz Talarek.

Fly, fly my sadness Michaił Alperin

32 (styczeń 2001) Autor: Grzegorz Nowy Dział: Recenzje To jest pełna wersja artykułu!

Leć, leć, mój smutku" to szczególna płyta w dorobku Ukraińca Michaiła Alperina. Ten 44-letni, gruntownie wykształcony pianista, kompozytor i aranżer, założyciel pierwszego mołdawskiego kwartetu jazzowego, już na początku lat 80. eksperymentował łącząc jazz i muzykę ludową.

Oswoić Transylwanię, pokonać Bukowinę

32 (styczeń 2001) Autor: Marta Cywińska Dział: Felietony To jest pełna wersja artykułu!

Dla wielu miłośników folku podróż do kraju, który zainspirował powstanie danego utworu trwa jedynie kilka minut - tyle, ile dany dźwięk wyzwoli w naszej wyobraźni postaci, miejsc, rozświetleń i półmroków, spodziewanych projekcji wydarzeń, w których być może nigdy nie zdołamy uczestniczyć. Może jedynie muzyka zawiedzie nas w Dolinę Prahowy, w Deltę Dunaju, do zamku Bran, w którym pomieszkiwał Drakula, do przycupniętych wśród lasów drewnianych świątyń w Maramures, może uczuciową mapę Rumunii wytyczą jedynie dźwięki - niesłusznie zapomnianej - muzyki Michała Lorenca z "Bandyty" (choć przez "metodycznie" poprawnych krytyków interpretowanego, a właściwie nadinterpretowanego w kategoriach stereotypów filmowego realizmu) albo zapach potraw docierający do nas ponad granicami: z Mołdawii - białego barszczu, z Transylwanii - ziół umuzykalniających przecież smak..., albo z kilku kropel trunku zwanego "fuica" - preludium z owoców i cukru do obfitego posiłku?...

Folk po polsku zanim wyjdą (z mody)

32 (styczeń 2001) Autor: Tomasz Janas Dział: Felietony To jest pełna wersja artykułu!

Oczekiwać należałoby - znając kondycję i strukturę polskiego rynku muzycznego - że tzw. folk może "wyjść z mody", że obrotni menedżerowie na wakacje przygotują jakiś nowy nurt, styl, który powinien się stać popularny. Wydawało się, że będzie to choćby hip - hop (oczywiście w wykonaniu tak niezależnych i wiarygodnych wykonawców jak Norbi czy Kasa - nominowani wszak do Fryderyka). Okazało się jednak, że albo menedżerowie nie są aż tak wszechwładni, albo zmienili zdanie. Tak czy owak folkowi (tzn. realizujący koncepcje folku estradowego) wykonawcy mają się dobrze. Dowodzi tego choćby radiowy nasłuch.

To jest folk! Kapela Buki

32 (styczeń 2001) Autor: Ewa Zabrotowicz Dział: Wykonawcy To jest pełna wersja artykułu!

Grają żywiołowo, spontanicznie, z entuzjazmem. Radość muzykowania podoba się zarówno publiczności, przyjmującej ich bardzo życzliwie, jak i jurorom folkowych festiwali, którzy doceniają umiejętności, potencjał twórczy, świeżość i bezpretensjonalność.

Kontraburger

32 (styczeń 2001) Autor: Ziutek Vlepkarz Dział: Relacje

Formacja Kontraburger wystąpiła 5 czerwca w warszawskim Ośrodku Kultury Ochoty.

Zaczęli baśniowym kawałkiem "Smok" z motywami zaczerpniętymi z Tolkiena - balladowe gitary i mruczando stworzyły coś, co można określić jako folk-gothic. Wokalnie "Smok" przypominał nieco stary Maanam. Muzyka Kontraburgera wymyka się ogólnie znanym pojęciom. Jeszcze podczas pierwszego kawałka doszło plumkanie a' la Tiamat i wspaniałe, płaczące wręcz solo Sylwii Świątkowskiej. Zmiana nastroju, rozległa się żywsza gitara, rozpoczynając lekko reggae'ujący z domieszką brzmień celtyckich utwór "Bida", który z czasem coraz bardziej przypominał dokonania muzyczne New Model Army. Następnie zagrali "Little Man" z tekstem Camiggsa, rzecz bardzo bluesową, ale ze wspomaganiem gothic-brzmiących skrzypiec. Po tej dawce specyficznej poezji śpiewanej przyszedł czas na "Karnawał" - szybkie O'Pa!/Ska/, piosenkę francuską z coraz szybszą sekcją rytmiczną na początku. Po pewnym czasie utwór stał się bardziej "Świetlikowy", z dużo większą dawką folku. "Pięknie jest" miało wstęp zupełnie jak "Pada deszczyk, pada" (w wersji KZWW), ale już po kilku nutach grali inaczej, doszła perkusja z gitarami i całość popłynęła zgodnie z tekstem ("Już lecą smoki i samoloty..."), także za sprawą fletu. Sylwia, jedyny raz tego wieczoru, zagrała na flażolecie. Chwila braw, muzycy Kontraburgera rozpoczęli "Baloniki" - bluesową balladę wspomaganą fletem, przypominającą trochę "Wieżę Radości, Wieżę Samotności" Sztywnego Pala Azji (przy okazji - czy ktoś jeszcze pamięta tę formację?). Jako że zbliżała się "Sobótka" - zagrali "Noc Świętojańską" z islandzkim śpiewem - wrażenie zrobiło, ale czy nie lepiej byłoby zaśpiewać to w jakimś dawnym języku stąd? Z borów pełnych rusałek zespół zgrabnie przeskoczył na... plażę, gdzie "Maggie i Molly" beztrosko spędzały czas w utworku folk-brittpopowym z elementami funky, apaszowego akordeonu marki "Firotti" i jak zwykle wspaniałych skrzypiec Sylwii. Po krótkiej przerwie kapela kontynuowała koncert dylanowsko rockowym "Czy Tego", okraszonym solówką gitarową Wojtka Stasiaka, potem złapali fazę na "San" ("San Sebastian, San Marino, San Remo, San Domierz" - jak to stwierdziła wokalistka) w kawałku nazwanym po prostu "San Marino", była to ballada rockowa z solówką niczym z Metallicy, która przeszła w poezję śpiewaną ("Najpierw wybuduj swoje San Marino a potem dopiero do mnie przyjdź, kochany..."). Przypuszczałem, że nie zabraknie w tym muzycznym tyglu elementów jazzowych i doczekałem się - kolejne, "Jazz Cafe" właśnie takie było - elementy rocka i pulsującego basu bardzo zwinnie przeplatały się z najczystszym jazzem, opowiadając nieco smutną historię ("Nikt mnie nie słucha w zielonej Jazz Cafe..."). Koncert zbliżał się do końca, zespół zagrał nieco schizującego "Dziwnego" z niepokojąco brzmiącym fletem, efektem "wah-wah" przy gitarze Wojtka i mocno połamaną perkusją na wzór bałkański, w tym utworze nie zabrakło też wstawek a' la piosenka autorska! Rozległ się długi protest song z fragmentem "Litanii do Rogatego" (folk - psychodelic, coś jakby dalekie echa Joy Division), podczas którego wokalistka przedstawiła zespół. Na koniec zapodali "Wielki Lot Małgorzaty" - poetycką interpretację dzieła Bułhakowa.

Kontraburgera widziałem na żywo po raz pierwszy i zostałem miło zaskoczony. Z nazwy kapeli i opinii wnioskowałem, że będą to raczej klimaty yass-folkowe tymczasem okazało się, że w ich muzyce przeplatał się i gothic, i poezja śpiewana, i trochę psychodelii, i folk, i jazz. Klawy koncert. Ludzi nie przyszło dużo, ale wobec równoległego koncertu Ivy Bittovej w Teatrze Małym było to zrozumiałe.


I jeszcze kilka słów o Kontraburgerze: W obecnym składzie zespół gra od 1999 roku, ale jego początki sięgają 1995. Do najważniejszych działań kapeli należy udział w warsztatach w Gardzienicach oraz wyjazdy do duńskiego Aurchus (1997). Najczęściej koncertuje w Warszawie. Obecny skład zespołu: Jarek Kaczmarek - gitara,melorecytacja, autor tekstów;
Magda Górska - śpiew, akordeon;
Małgorzata Litwinowicz - flet, wokale;
Sylwia Świątkowska - skrzypce, flażolet, wokale;
Wojtek Stasiak - gitara;
Tomek Żur - gitara basowa;
Janusz Kossakowski - perkusja.