Kochamy Polskę !!

Wywiad z Anną Murphy z grupy Eluveitie

Eluveitie to już w tej chwili ekstraklasa folk metalu. W krótkim czasie zespół podbił serca fanów łączeniem ciężkich brzmień z tradycyjną muzyką ludową. Pewnego październikowego, słonecznego popołudnia, na zapleczu krakowskiego klubu "Studio", udało mi się porozmawiać z lirniczką i wokalistką Eluveitie, przesympatyczną Anną Murphy.

Anna, powiedz mi na wstępie, jak myślisz dlaczego folk metal jest ostatnio tak szalenie popularny?
Folk metal to pewna specjalna kombinacja, rodzaj nowej rzeczy do której przekonuje się coraz więcej ludzi. Wydaje mi się, że metal to bardzo popularny rodzaj muzyki, a wielu ludzi, szczególnie tych młodych, lubi również lżejsze jego odmiany. A folk metal to ciekawa kombinacja tradycyjnych melodii ludowych z mocnym uderzeniem. Często zdarza się, że ludzie którzy słuchają metalu, lubią również muzykę folkową, dlatego zmiksowanie tych dwóch nurtów jest najlepszym rozwiązaniem, strzałem w dziesiątkę.

Po wydaniu "Evocation I - The Arcane Dominion" wasz wydawca zapowiadał kontynuację projektu akustycznego i wydanie drugiej płyty, "Evocation II - Visions". Od wydania "jedynki" minęło już półtora roku, a drugiej części nadal nie ma na rynku. Dlaczego?
Na chwilę obecną nie zaczęliśmy nawet nad tym albumem pracować. Wiesz, potrzebujemy czasu aby znaleźć jakiś motyw, aby zrodził się główny koncept i aby na jego podstawie napisać dobre kawałki. Szczególnie że ma być to album akustyczny, który wymaga większej pracy. Najpierw zamierzamy wypuścić na rynek kolejny folk metalowy album, a potem dopiero skupić się na pracy nad drugim albumem akustycznym.

Pochodzicie ze Szwajcarii. Czy jest tam dużo dobrych zespołów folk metalowych takich jak wy?
W tej chwili nie słucham raczej folk metalowej muzyki, dlatego też ciężko mi wypowiedzieć się na ten temat. Tak czy inaczej, moi dobrzy przyjaciele mają zespół, który nazywa się Abinhova - pochodzą tak samo jak my z Lucerny i zdaje się, że kiedy ja dołączyłam do Eluveitie, był to dla nich impuls aby również zacząć grać mocną muzykę połączoną z brzmieniami muzyki ludowej. Niestety tylko tyle mogę powiedzieć o kondycji szwajcarskiego folk metalu...

W porządku. A może jesteś w stanie polecić jakichś innych wykonawców ze Szwajcarii, niekoniecznie folk metalowych?
Oczywiście. Jak dla mnie, najlepszym zespołem ze Szwajcarii jest Coroner. Co prawda nie zagrają już razem ani nuty, ale dla mnie na zawsze pozostaną najlepszym bandem z naszego kraju. Są jeszcze Samael i Celtic Frost, zapewne każdy kojarzy te nazwy... Jest też zespół który odkryłam niedawno, nazywają się Groombridge i grają coś w stylu post rocka i są naprawdę dobrzy! Myślę, że jest jeszcze sporo dobrych zespołów w Szwajcarii które warto sprawdzić.

W swoich utworach często sięgacie do tekstów napisanych w dawnym języku galicyjskim. Powiedz mi czy wymaga to od was jakiegoś gruntownego przygotowania? Pracujecie jakoś nad tymi tekstami aby wczuć się w nie i zrozumieć?
Tak, choć sprawa nie jest aż tak skomplikowana jak się wydaje. Do większości naszych tekstów można było bez problemu znaleźć tłumaczenia za pomocą internetu lub w książkach dostępnych u nas w bibliotece. Były oczywiście też takie teksty, do których nie mogliśmy znaleźć żadnych tłumaczeń, dlatego też współpracowaliśmy z kilkoma profesorami, specjalistami od historii i języka, którzy wyjaśnili nam jak interpretować i jak rozumieć te teksty.

Porozmawiajmy teraz chwilę o waszych poszczególnych piosenkach. Jednym z najbardziej hitowych numerów na waszej najnowszej płycie "Everything Remains As It Never Was" jest "Quoth The Raven"…
Cieszę się, że pytasz o ten utwór. To była moja idea aby napisać kawałek, który opowiadałby o krukach. W wielu bardzo różnych mitologiach pojawia się kruk, który jest bardzo tajemniczą postacią, swego rodzaju kreaturą, zjawą. To bardzo interesujący ptak, przeważnie kojarzony ze śmiercią, ciemnymi, ponurymi rzeczami. Niekiedy jednak kruk symbolizuje też dobre rzeczy, zwłaszcza jeśli chodzi o mitologię celtycką, gdzie jest łącznikiem między twoją duszą a innym światem, światem zmarłych. Postanowiliśmy więc napisać piosenkę o tym, aby nie bać się kruka bo może być on również zwiastunem dobrych rzeczy. Jest to oczywiście dość magiczny i mistyczny tekst, ale tego wymagała od nas tematyka. Wydaje mi się że nie da się opowiedzieć o kruku w sposób zwykły, przyziemny.

Drugim bardzo ciekawym utworem jest pochodzący z "Evocation I" "Dessumis Luge"…
Jest to piosenka, którą napisałam razem z Meri (Tadić, skrzypaczką - przyp. M.P.). Generalnie wracamy tu do czasów kiedy lud galijski szykował się do wojny z Rzymianami. Tekst to pewien rodzaj uroku, przekleństwa, który rzucamy na Rzymian. W zwrotkach do tego utworu usłyszysz wiele rzymskich imion, na które rzucamy czar. Na mojej szyi mam nawet tatuaż "dessumis luge", którego znaczenie jest dość ciekawe, albowiem to swego rodzaju oznaka gotowości do ponownego pójścia w bój przeciw Rzymianom.

Można zatem powiedzieć że "Dessumis Luge" to swego rodzaju pieśń czarownic?
Nieeee… Nie powiedziałabym, że to pieśń czarownic. Na "Evocation I" mamy inny numer - "Brictom", który opowiada o kobietach magicznych, więc to bardziej "Brictom" niż "Dessumis Luge" jest piosenką dotyczącą czarownic. "Dessumis..." jest oczywiście szalenie złowieszczy w swej wymowie, ale na pewno nie ma w nim mowy o żadnych czarownicach.

Pozostańmy jeszcze przy "Evocation I". Jest tam swego rodzaju perełka, utwór prawie a capella, "Nata"…
"Nata" to duet Chrigela (Glanzmanna, wokalisty grupy - przyp. M.P.) z Alanem Averillem z grupy Primordial. Kawałek przedstawia historię pewnego mężczyzny, który zakochał się bez pamięci w dziewczynie. Niestety, dziewczyna była już zaręczona, a co za tym idzie nie mogła pokochać kogoś innego. To bardzo smutna i tragiczna w swej wymowie piosenka, a chłopaki zaśpiewali ją tak, że niemal da się usłyszeć cierpienie tego zakochanego mężczyzny.

Na osławionej już płycie "Slania" znalazł się utwór, który już na stałe wszedł do waszego repertuaru koncertowego. To utwór "Slanias Song"…
Z której strony by nie spojrzeć, "Slanias Song" to taka oda dla naszego ojczystego kraju. Tekst opowiada jaki ten kraj jest piękny, te wszystkie góry, doliny, rzeki... To pewien rodzaj hymnu. W sumie można by powiedzieć, że to nieoficjalny hymn Szwajcarii.

I na koniec opowieści o utworach Eluveitie, wracamy do ostatniej płyty, "Everything Remains As It Never Was". Znajduje się tam utwór pod tytułem "Lugdunon".
"Lugdunon" to piosenka opowiadająca o pewnym mieście we Francji, które dziś nazywa się Lyon. "Lugdunon" to stara galijska nazwa dla tego miasta, sama piosenka natomiast ma na celu przywołanie symboli, które są związane z tym miastem od wielu setek lat. Była to jedna z ostatnich piosenek jakie napisaliśmy na album "Everything Remains As It Never Was" i ma zdecydowanie pozytywny, optymistyczny wydźwięk.

Eluveitie to zespół bardzo aktywny: wydajecie co rok płytę, dużo koncertujecie. Czego możemy się spodziewać po was w niedalekiej przyszłości?
W chwili obecnej rozpoczęliśmy pracę nad nowym albumem, który będzie krwiście folk metalowy. Wiesz, jesteśmy zespołem muzycznym, więc prócz nagrywania albumów musimy dużo koncertować i tak naprawdę to chcemy koncertować tak dużo jak tylko się da, bo po prostu to kochamy. Chcemy dotrzeć do takich miejsc gdzie nigdy wcześniej nie byliśmy, odkrywać nowe kraje, w których możemy grać koncerty. To jest wspaniałe i mamy wszyscy nadzieję, że będziemy mogli to robić tak długo jak będziemy chcieli.

Bywacie w wielu krajach i miastach i widzieliście zapewne już wiele pięknych miejsc. Ciekaw jestem jak wam się podoba Kraków?
Niestety nie mieliśmy za dużo czasu, aby zwiedzić dziś Kraków. Jesteśmy na wymagającej trasie, podczas której gramy codziennie koncert w innym miejscu i po prostu nie mamy czasu na zwiedzanie. Ale nieco wcześniej, kiedy byliśmy w Polsce razem z grupą Kreator, odwiedziliśmy również Kraków. Wybrałyśmy się wtedy razem z Meri do miasta i znalazłyśmy knajpkę, w której podawali prawdopodobnie najlepsze jedzenie jakie kiedykolwiek jadłyśmy. Więc cóż... Naprawdę kochamy Polskę.

Na koniec naszego spotkania powiedz parę słów na temat waszego nowego projektu nazwanego godnr.universe, z którym występujecie jako support na trasie z Eluveitie i Korpiklaani. Z tego co zdążyłem się zorientować, jest to inna muzyka niż ta, którą gracie w Eluveitie?
Wiesz, prawda jest taka, że zawsze chciałyśmy razem z Meri zrobić coś innego od Eluveitie, ale tak naprawdę nigdy nie miałyśmy na to czasu. W końcu jednak zebrałyśmy się i postanowiłyśmy to zrobić. Miałyśmy sporo pomysłów i w bardzo krótkim czasie powstało sporo ciekawych piosenek. Bardzo pomogli nam tour managerowie, którzy po wysłuchaniu naszych pomysłów postanowili dołączyć nasz program do koncertów razem z Eluveitie i Korpiklaani. Co prawda publiczność wydaje się trochę zdezorientowana kiedy wychodzimy na scenę, bo jest to przecież całkiem inna muzyka niż ta, którą robimy z Eluveitie, ale wydaje mi się, że dajemy tym ludziom alternatywę - mogą poznać coś nowego i zdecydować czy chcą tego słuchać czy też nie. Poza tym mamy z grania swojej muzyki olbrzymią satysfakcję i cieszymy się z tego, że dano nam szansę, aby zaprezentować to szerszej publiczności.

Dziękuję za rozmowę!! Ostatnie słowa pozostawiam Tobie.
Ja również dziękuje. Pozdrawiam wszystkim czytelników i słuchaczy z Polski !! Naprawdę kochamy Polskę i uwielbiamy tu być !!

Skrót artykułu: 

Eluveitie to już w tej chwili ekstraklasa folk metalu. W krótkim czasie zespół podbił serca fanów łączeniem ciężkich brzmień z tradycyjną muzyką ludową. Pewnego październikowego, słonecznego popołudnia, na zapleczu krakowskiego klubu "Studio", udało mi się porozmawiać z lirniczką i wokalistką Eluveitie, przesympatyczną Anną Murphy.

Dział: 

Dodaj komentarz!