ÓIR powstał w wyniku poszukiwania piękna w muzyce Wysp Brytyjskich. Został założony w 2017 roku przez starych wyjadaczy sceny folkowej, którzy po latach przerwy zatęsknili za wspólnym muzykowaniem.
Liderem formacji jest Paweł Dziemski, będący twórcą takich zespołów jak Sláinte! (1998–2007) czy Radical Belfast Brigade. W ÓIR gra na małych dudach szkockich, flecie poprzecznym i śpiewa. Dołączył do niego, grający tu na akustycznej gitarze basowej, Mateusz Czarnecki, który wraz z Pawłem zakładał Sláinte!, a także jest założycielem i kierownikiem zespołu Mulasa Boys. W grupie znalazł się też gitarzysta Jan Kłoczko. W 2001 roku zaczął „na poważnie” grać muzykę celtycką i już nigdy się od niej nie uwolnił. Oprócz utworów irlandzkich i szkockich gra również bretońskie i szwedzkie. Współtworzył zespoły Rimead, Manikut czy 4 Non Brets. Do składu zaproszono też Ewę Kozioł, altowiolistkę i muzykoterapeutkę, absolwentkę Akademii Muzycznej we Wrocławiu (2013), która jest jedynym wykształconym muzykiem w kapeli. Debiutancki album „In Scottish Condition” to zapis dwóch koncertów – w Poczekalni PKP w grudniu 2017 roku i w PraCoVni w styczniu 2018 roku. Masteringu podjęło się renomowane AS Studio.
Celem tej płyty jest pokazanie głównie muzyki szkockiej, ale też jej wpływu na muzykę innych krain Wysp Brytyjskich – Northumberland czy Irlandii Północnej. Utwory, umieszczone w albumie, w 80% pochodzą ze Szkocji, ale są w nim też melodie choćby z północnej Anglii i piosenki irlandzkie. Płyta zaczyna się bardzo klasycznie od szkockich strathspeyów, zagranych na altówkę i dudy z towarzyszeniem pozostałych instrumentów. To typowa dla Szkocji forma taneczna, swym rodowodem sięgająca XVIII wieku. Druga ścieżka to „McIntyre’s Fancy/Banks of Loch Gowna”, dwa jigi irlandzkie z wyraźnym wpływem szkockim. Doskonale słychać to w melodyce czy ornamentach. Pierwszy z nich jest autorstwa flecisty Johna Brady’ego, drugi to utwór ludowy, którego nazwa nawiązuje do jeziora w Irlandii Północnej. Po utworach instrumentalnych prezentowane są piosenki. Pierwsza z nich to „A Man’s a Man for A’ That” Roberta Burnsa – klasyka, której nie mogło zabraknąć. Po niej następuje „Birkin Tree”, ludowa śpiewka, która opowiada o tym, jak chłopak zaprasza dziewczynę, żeby do niego wyszła, potem uciekają, siadają pod brzozą.... cała rozmowa prowadzona jest w szkockim dialekcie. Następny utwór to „British Press/Grand Etang”; pierwsza część została napisana przez Alexandra Walkera i jest niejako zapowiedzią kolejnego albumu. Doskonale słychać, że jest to utwór dziewiętnastowieczny. Mieści się w idiomie muzyki ludowej, ale słychać, że jest to twórczość autorska z konkretnego okresu. Dała ona zespołowi pewne możliwości aranżacyjne. Muzycy wykorzystali tu nie tylko granie unisono, cechujące melodie tradycyjne, ale pracowali też nad harmonią tak, żeby altówka mogła współbrzmieć z fletem. Z kolei „Grand Etang” Hewiego MacDonalda pochodzi z Kanady, z Cape Breton, bo wielu Szkotów wyemigrowało do Ameryki Północnej, gdzie w diasporze kultywowali swoje tradycji muzyczne. Szósty utwór to piosenka ludowa „Recruited Colier” opowiadająca o górniku zrekrutowanym do armii. Historia opisana jest z perspektywy jego żony, której oczywiście nie podoba się zajęcie męża, a właściwie fakt, że ciągle nie ma go w domu. Później następuje „Sí Bheag, Sí Mhór” – jeden z najbardziej znanych utworów Turlougha O’Carolana, niewidomego irlandzkiego harfiarza żyjącego na przełomie XVII i XVIII wieIn
Scottish Conditionku. Mało kto wie, że bardzo dobrze znał on muzykę szkocką, grał i komponował w tej stylistyce. Po nich zostały zarejestrowane dwa utwory z Northumberland na małe dudy – „Keelman O’er the Land” i „Peacock’s March”. W północnej Umbrii występuje charakterystyczny dla tego regionu rodzaj dud, small pipes i własna szkoła wykonawcza. Pierwsza melodia jest tradycyjna, druga autorstwa Johna Peacocka – znanego osiemnastowiecznego dudziarza i kompozytora z Newcastle. Do nagrania „Pills of White Mercury” zainspirowało polskich muzyków wykonanie zespołu Old Blind Dogs, bardzo popularnego w latach 90. XX wieku. To piosenka umoralniająca, która pokazuje, czym się może skończyć złe prowadzenie się. Następnie można posłuchać „Scottish Air”, starej szkockiej melodii, opublikowanej w Edynburgu w 1784 roku jako melodia na harfę . To bardzo piękny air, którego gaelicki tytuł „Ge Do Theid I Do M’Leabaidh” tłumaczony jest jako „Byłem zmęczony, lecz sen nie mógł do mnie przyjść”. Na płycie znalazła się też kolejna piosenka Roberta Burnsa „Parting Glass”, śpiewana na rozstanie. Krążek zamyka mocny akcent „Scotland the Brave”, bo nie mogło zabraknąć najbardziej znanego na całym świecie szkockiego utworu. Na końcu płyty cierpliwy słuchacz znajdzie niespodziankę.
ÓIR powstał w wyniku poszukiwania piękna w muzyce Wysp Brytyjskich. Został założony w 2017 roku przez starych wyjadaczy sceny folkowej, którzy po latach przerwy zatęsknili za wspólnym muzykowaniem.