Gliwickie Szanty

Dawno nie pisałem o szantach na łamach "Gadek", więc jak tylko zobaczyłem plakat obwieszczający koncert "Silesian Shanties" 2000 pomyślałem - "o to chodziło". Mając w kieszeni bilet na koncerty poszedłem na spotkanie z szantami i piosenką żeglarską. Od kilku lat impreza ta składa się z dwóch części - dla dzieci, zwanej "Szancikiem" oraz z koncertu wieczornego. W tym roku "Szancik" prowadził zespół "Ryczące Dwudziestki".



Na koncert zwany "Szancikiem" poszliśmy we dwójkę. Po wejściu na salę ogarnęła nas duża ilość dzieci w różnym wieku rozbawionych i rozbrykanych, choć można było w trakcie koncertu zauważyć wiele dzieci niepełnosprawnych. I właśnie ta idea przyświecała organizatorom koncertu - integracja dzieci zdrowych i tych niepełnosprawnych. Wierzcie lub nie, ale dzieciaki bawiły się wspaniale poprzebierane w przeróżne morskie stworki. Widać było radość w ich oczach, a zespół Ryczące Dwudziestki przebrany w kolorowe stroje robił wszystko, aby dzieci dobrze się bawiły. Były konkursy wiedzy o morzu, było śpiewanie szant. Nie wiadomo kiedy, ale "Szancik" szybko dobiegł końca. Mając kilka godzin do koncertu głównego, postanowiłem przeanalizować listę zespołów, które wystąpią w wieczornym koncercie. Dla miłośnika szant i piosenki żeglarskiej zapowiadała się całkiem niezła zabawa.

W Gliwicach, 20 października wieczorem, zagrały następujące zespoły: Atlantyda, EKT Gdynia, Perły i Łotry Szanghaju, Ryszard Muzaj i Andrzej Korycki, Mietek Folk, Ryczące Dwudziestki i Mechanicy Szanty. Cóż, każdy mógł znaleźć coś dla siebie i nieźle się wyskakać pod sceną, bowiem zespoły robiły co mogły, aby zgromadzona widownia dobrze się bawiła. Miał także wystąpić Jerzy Porębski, jednak nie mógł dojechać i w zamian wystąpił Ryszard Muzaj. Ryszard Muzaj i Andrzej Korycki sprawili mi wielką niespodziankę (jak na połączenie dwóch indywidualności występ był bardzo udany). Zaśpiewali wiele piosenek z repertuaru J. Porębskiego, który miał być gościem tego wieczoru oraz swoje utwory. Dwaj morscy bardowie zagrali rzeczy dobrze znane żeglarskiej widowni, nie zabrakło piosenek typu "Gdzie ta keja", "Ballada o Jakubie", "Gdym pierwszy raz" i wiele, wiele innych. Trzeba wspomnieć o występie zespołu Perły i Łotry Szanghaju, który wykonał wiele piosenek ze swojej nowej płyty oraz nieco starszych kawałków. Całkiem niezłe połączenie folku z obu stron Kanału La Manche. Dobre śpiewanie a'capella i połączenie tradycyjnego instrumentarium. Chłopcy prezentowali się w szancie klasycznej i balladzie. Mechanicy Szanty (kto zna, kto lubi) zagrali czadowo, choć nie zabrakło kilku spokojnych ballad. Można powiedzieć, że poziom imprezy był wyrównany, publiczność całkiem dobrze się bawiła. Jednak nie tylko tematyka typowo morska zdominowała większość wykonawców. Ryszard Muzaj w swoich piosenkach śpiewał zarówno o morzu, jak i pracy i życiu na brzegu morza, również zespół EKT Gdynia odwołuje się do swoich początków, czyli piosenki turystycznej. Wszyscy wykonawcy nie ukrywają, że wykonują utwory folkowe i w tej dziedzinie czują się dobrze.

Można powiedzieć, że "Silesian Shanties" 2000 było udaną imprezą, wykonawcy na pewno nie zawiedli swoich fanów, a my po koncercie byliśmy naładowani energią na dalsze dni pracy.

Skrót artykułu: 

Dawno nie pisałem o szantach na łamach "Gadek", więc jak tylko zobaczyłem plakat obwieszczający koncert "Silesian Shanties" 2000 pomyślałem - "o to chodziło". Mając w kieszeni bilet na koncerty poszedłem na spotkanie z szantami i piosenką żeglarską. Od kilku lat impreza ta składa się z dwóch części - dla dzieci, zwanej "Szancikiem" oraz z koncertu wieczornego. W tym roku "Szancik" prowadził zespół "Ryczące Dwudziestki".

Dział: 

Dodaj komentarz!