Dialog technik, nici i kolorów

Polskie koronki klockowe a europejskie tradycje koronkarskie – notatki z Międzynarodowego Festiwalu Koronki Klockowej w Bobowej

Międzynarodowy Festiwal Koronki Klockowej w połączeniu z Ogólnopolskim Konkursem Koronki to wydarzenie szczególne – jedyne tego rodzaju w Polsce: umożliwia coroczne spotkanie koronczarek zajmujących się koronką klockową i promuje ich wyroby. Z historią miejsca zapoznaję się w Bobowej od wielu lat, od niedawna zaś jako członek polskiego oddziału OIDFY – Międzynarodowego Stowarzyszenia Koronki Klockowej i Igiełkowej, oraz reprezentantka grupy krakowskich koronczarek Czar Nici Jestem nie tylko obserwatorką festiwalu, ale i jego uczestniczką.

Pierwszy tydzień października to w Bobowej szczególny czas. W całym mieście rozwieszane są plakaty i banery promujące Międzynarodowy Festiwal Koronki Klockowej oraz Ogólnopolski Konkurs Koronki Klockowej. W niektórych oknach i witrynach sklepowych dostrzec można wystawiane na tę okazję koronkowe wyroby. Jeśli dopisuje jesienna pogoda, turystów przyciąga na rynek fontanna z dostojną figurą koronczarki Zosi, która skłania do refleksji nad długą i zawikłaną historią Bobowej. Bieda, emigracja zarobkowa, wojny, eksterminacja ludności żydowskiej na tym terenie, a następnie praca pod hasłami socjalizmu splotły się z życiorysami koronczarek, jak i z koronczarskim dziedzictwem.
Każdego roku delegacje z różnych części Europy przybywają do Bobowej zaprezentować swoje koronkowe dziedzictwo. Podczas kilkudniowego festiwalu podziwiać można również stoiska promujące koronkę szydełkową, frywolitkę, wyroby tkackie i inne rodzaje polskiego rękodzieła. Za to w niedzielny poranek ostatniego dnia festiwalu z terenów Małopolski i Podkarpacia przybywają do Bobowej pszczelarze, piekarze, rzeźbiarze i malarze amatorzy, handlarze starzyzną oraz wielu twórców ludowych. Atmosfera jest wyjątkowa: delegaci znają się z poprzednich lat, spotykają się na podobnych imprezach w innych krajach. Uczestnicy festiwalu zwyczajowo wymieniają się podarkami: od cukierków i ciastek po naparstki, poduszeczki na szpilki, nożyczki, małe koronki itp. Jest to sposób na wzajemną komunikację pomimo bariery językowej. Po dniu, który delegacje spędzają na stoiskach i prezentacjach, następuje mniej oficjalny wieczór, kiedy to międzynarodowa społeczność koronkarska świętuje swoje spotkanie. W ubiegłym roku po kolacji z tradycyjnymi polskimi potrawami akordeonista grał muzykę ludową typową dla krajów, z których pochodzili goście i z czasem spotkanie przerodziło się w taneczną biesiadę. Przy okazji świętowaliśmy urodziny koronczarek z Chorwacji oraz Czech. Między toastami wznoszonymi chorwacką rakiją i czeską śliwowicą omawialiśmy z krakowską grupą Czar Nici rezultaty wystawy „Dialog z Tradycją” prezentowaną po raz pierwszy podczas festiwalu.
Patronką krakowskiej grupy koronkowej jest Olga Szerauc, 108-letnia koronczarka, która przeżyła I i II wojnę światową, a uczestnicząc w polskim eksodusie lat wojennych doświadczyła biedy, głodu, okrucieństwa. Zbieg okoliczności i życzliwość ludzka pozwoliły jej przetrwać. Kilka miesięcy przed festiwalem spotkałam się z panią Olgą w jej domu w Krakowie, gdzie podziwiałam wykonane przez nią koronki i zbiory starych koronkowych wzorów, zastanawiając się jednocześnie nad tym, w jaki sposób umiejętności koronczarskie, których nauczyła się od swojej krewnej jako dziecko, były podtrzymywane, a następnie rozwijane już po wojnie w czasach socjalizmu, gdy Olga była pracowniczką jednej ze spółdzielni w Krakowie. Została instruktorką krakowskich koronczarek, wpływając na wykonywane przez nie wzory i ich niepowtarzalny styl. Inspiracje pani Szerauc rodziły się także pod wpływem prac Zofii Dunajczan, która przez wiele lat spotykała się z grupą pań na Rynku Głównym w Krakowie, organizując dla nich warsztaty (krótko przed II wojną światową i w czasie samej wojny uczyła też koronkarstwa w Bobowej). Historie dwóch instruktorek stały się inspiracją dla Jadwigi Węgorek, koronczarki z Krakowa. Przez ostatnie 20 lat skrupulatnie kolekcjonowała dokumenty, koronki i wzory związane z rozwojem krakowskiego koronkarstwa. Te zbiory zaprezentowane zostały po raz pierwszy w formie wystawy podczas ubiegłorocznego Festiwalu w Bobowej. Reprezentantki grupy Czar Nici przygotowały też prezentację multimedialną połączoną z wykładem o postaciach Zofii Dunajczan, Olgi Szerauc i ich kontynuatorek, które prowadzą swoje własne grupy. Ważną częścią wystawy były rekonstrukcje starych wzorów koronek, które stać się mogą w przyszłości podstawą do zdefiniowania cech stylu koronki wykonywanej w Krakowie.
Rezultaty pracy Jadwigi Węgorek nad tradycjami koronki klockowej w Krakowie były istotnym elementem festiwalowych prezentacji przygotowanych zarówno przez gości, jak i organizatorów. W 2014 r. członkowie Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego przeprowadzili badania naukowe w Bobowej i okolicach. Wstępne rezultaty tych badań prezentowane były podczas Festiwalu. Przedstawiciele Stowarzyszenia Twórczości Regionalnej w Bobowej przygotowali krótki wykład na temat historii bobowskiego koronkarstwa, a także wystawę koronek i fotografii pt. „Zapisane-Przekazane” dokumentujące przeszłość i obecny stan koronki w regionie. Zwrócono uwagę na takie aspekty koronkarstwa jak międzypokoleniowy przekaz umiejętności, miejsca pracy koronczarek w zaciszu domowym, różnorodność wzorów, zmiany stylów w ciągu dekad. Wystawa nie ukazywała natomiast chałupniczego systemu pracy, który był udziałem wielu kobiet starających się „dorobić z koronek”, wykorzystując czas między obowiązkami domowymi i gospodarskimi.
Wszystkie te wydarzenia pokazują, w jaki sposób ewoluuje idea festiwalu, który z roku na rok inspiruje coraz więcej osób do poszukiwania informacji na temat koronki klockowej w Bobowej oraz w innych regionach Polski. Celem imprezy jest stworzenie miejsca, gdzie można porównać informacje i wymienić się wiedzą. To generuje nowe pomysły i pytania. Dzięki festiwalowi uhonorowana została praca kobiet, symbolicznie przedstawiona na stoiskach za pomocą rozwieszonych koronek, autorskich podręczników i wzorników, zrekonstruowanych czy też samodzielnie zaprojektowanych pojedynczych wzorów, osiągnięć zapisanych na kartach wystawionych dla zwiedzających kronik i wreszcie przez wykonywanie koronek w przestrzeni publicznej, a nawet wystawienie wałków poza stoiska.
Ponieważ liczba zaprzyjaźnionych z Bobową środowisk koronkarskich stale rośnie, z roku na rok lista delegatów systematycznie się wydłuża – zapraszane są nowe grupy i indywidualni goście. Zróżnicowanie stylów, wzorów, narzędzi przyciąga uwagę amatorów i profesjonalistów. Warsztaty koronki, pokazy koronkowej mody przygotowane zarówno przez specjalistki w tej dziedzinie, jak i początkujące projektantki uzupełniają modowe eksperymenty z papierem, wełną czy innymi materiałami, które czerpią z koronek inspirację.
Dialog między starym i młodym pokoleniem koronczarek widać na przykładzie konkursu koronek, pokazów mody, przygotowanych wystaw i wykładów, wreszcie na stoiskach uczestników. Dawne słowackie wzory z Rożnawy i Nowej Dubnicy konstrastują z koronkowymi eksperymentami Jany Frajkorowej, mieszkanki miasta Preszowa. Zaczynając od tradycyjnej techniki ze swojego regionu, a później rekonstruując wzory znalezione w lokalnym muzeum, obecnie kontynuuje ona swoją karierę koronczarki, specjalizując się w koronce współczesnej. Jana tworzy konstrukcje z drutu, stosując techniki klockowe do wyrażenia własnych wizji artystycznych, często tworząc niepowtarzalne przedmioty sztuki użytkowej. Wspiera także inne koronczarki ze swojego kraju, promując ich działania w redagowanym przez siebie piśmie koroczarskim „Čipka” (po słowacku „Koronka”). W 2012 r. zorganizowała wystawę swojej mamie, Barborze Šimkovej, na której zaprezentowano m.in. koronkowe obrazy przedstawiające słowackie zamki – dziedzictwo narodowe i chlubę tego kraju. Frajkorova jest koronczarką niezwykle kreatywną, lubiącą innowacje i eksperymenty ze stylem, materiałem, technikami klockowymi. Obecnie jest jedną z najbardziej znanych słowackich twórczyń i projektantek koronki w Europie.
Dialog między tradycją a nowoczesnością można było także zaobserwować na stoisku czeskim. Jedna z koronczarek, Ivana Domanjova z Roztok w środkowych Czechach, uczennica praskiej mistrzyni klocków, Ivy Proškovej, jest obecnie instruktorką rękodzieła i wykładowczynią w Stowarzyszeniu Edukacji w Rzemiosłach Artystycznych w Pradze. Wcześniej przez 15 lat pracowała w Centrum Produkcji Rękodzieła Ludowego. Dziś jest projektantką i twórczynią oryginalnych koronkowych akcesoriów do ubiorów zarówno kobiecych, jak i męskich. Jej prace prezentowane były na festiwalach koronki i innych wydarzeniach w kraju i za granicą. Jest autorką podręczników koronkarstwa dla początkujących, w których rozwija metody wykonywania koronki oraz wnosi swój wkład w projektowanie koronki współczesnej.
Oryginalne przykłady koronek w starym i nowym stylu prezentowane były również przez dwóch koronkarzy. Tibor Kovacs z Węgier (Mezőtárkány) i Tarmo Thorstrom z Finlandii (Rauma) w swoich pracach eksplorowali nieskończone możliwości zabawy z technikami klockowymi. Tibor „Madziar”, jak nazywają go koronczarki z Bobowej, w 2010 r. przywiózł ze sobą kosz wypełniony po brzegi zrekonstruowaną przez siebie koronką sprzedawaną ongiś „na metry”. Tibor przywołał tym samym dawne tradycje handlu obnośnego, kiedy to pod koniec XIX i na początku XX wieku wędrowni sprzedawcy nosili ze sobą szpule koronek i sprzedawali we wsiach Austro-Węgier po kawałku, wedle zapotrzebowania, przy okazji ucząc fachu miejscowe kobiety. Pokazuje to, jak historia koronki i koronkowe wzory integrują narody, które szukają tego, co wspólne w rękodziele. W tym roku Tibor skonstruował z kamyków i drutu splecionego technikami klockowymi rodzaj bukłaków na wino zdobiących szklane butelki.
Tarmo należy do nowej generacji fińskich koronkarzy, którzy eksperymentują z formami i materiałami, włączając w to wykorzystanie technik klockowych jako artystycznej ekspresji – wystawiane prace stawiają trudne pytania i prowokują odbiorców. Koronka jest nie tylko techniką z przeszłości, którą można wykorzystać w rekonstruowaniu dawnych wzorów, sięga znacznie dalej niż zastosowanie we współczesnej modzie – ubraniach czy akcesoriach. Może stać się narzędziem uczestnictwa w życiu społeczno-politycznym, za pomocą rękodzieła koronkarz ma możliwość wyrażenia swojego głosu w sprawie np. reaktorów nuklearnych czy równouprawnienia kobiet, zarówno w przestrzeni galerii sztuki, jak i muzeum, w parkach czy w końcu na własnej stronie internetowej (www.thornstrom.com/en). Tarmo i jego fińscy koledzy oraz koleżanki nie ustają w poszukiwaniach kolejnych możliwości wyrażenia kreatywnych wizji za pomocą koronki klockowej.
Delegaci przygotowują także wspólne projekty. Jednym z pomyślnie zainicjowanych, a zarazem nowatorskich pomysłów był projekt wykonany przez Słowaków, Węgrów i Polaków w 2012 r. pt. „Most Łączący Narody”. Most składa się z fragmentów tradycyjnych koronek z poszczególnych krajów wykonanych w technice klockowej. Koronki złączone ze sobą tworzą jakby most rozpięty na klockach, których kształty nawiązują do tradycji koronkarskich w regionach. Niedawno dołączyły do projektu koronczarki z Krakowa i Rosji (Radużnyj). Słowiański charakter koronkowego mostu może z czasem ulec zmianie, jeśli współpracą nad projektem będą zainteresowani delegaci z innych państw. Most jest wspólnym skarbem, zbiorowym wysiłkiem utrzymującym przyjaźń jednostek i stowarzyszeń. Jest transportowany z troską i prezentowany podczas najważniejszych wydarzeń i festiwali koronczarskich w Europie.
Podczas festiwalu można zaobserwować także wspólne narodom dziedzictwo tradycji religijnej, zwłaszcza katolicyzmu. Rzadko wystawiane są koronki kościelne (służące do ozdabiania ornatów, serwetek czy obrusów mszalnych), za to bardzo popularne są motywy dekoracyjne związane z Bożym Narodzeniem czy Wielkanocą. Oryginalnie zaprojektowane akcesoria przeznaczone na przedświąteczne kiermasze (anioły, przedstawienia maryjne – tzw. Maryjki, Święte Panienki, głowa Chrystusa w koronie cierniowej, modlitwa w Ogrójcu, krzyże i krzyżyki itp.) uzupełniają małe arcydzieła sztuki rękodzielniczej, takie jak koronkowa koszulka do chrztu, przedstawienia Najświętszego Sakramentu wykonywane przez słowackie koronczarki czy też kunsztownie wyplatane krzyżyki i medaliony z Węgier. W Bobowej pierwsze próby projektowania obrazów o charakterze religijnym poczyniła dwudziestolenia koronczarka Magdalena Madej, która wykonała serię nagrodzonych w konkursie portretów Jana Pawła II inspirowanych fotografiami Papieża. Z kolei trzydziestoletnia Marzena Stukus, prywatnie matka siedmiorga dzieci doskonaląca swoje umiejętności w przerwach między pracami domowymi, stworzyła również nagrodzony, oryginalny wianek do pierwszej komunii spleciony z delikatnych koronkowych kwiatów.
Międzynarodowy Festiwal Koronki Klockowej w Bobowej zapoczątkował pomysł Bogdana Kroka (dyrektora festiwalu od 2000 r.), który w 1997 r. jako reprezentant lokalnego Stowarzyszenia Twórczości Regionalnej zaprezentował bobowskie koronki podczas podobnego festiwalu w Portugalii. Zaskoczony był skalą imprezy, liczbą uczestników i gości, szacunkiem, z jakim traktowano tradycyjne rzemiosło koronkarskie. W tym czasie środowisko koronczarek w Bobowej zmagało się z wieloma problemami, z których największym był spadek popularności koronek wykonywanych w regionie i groźba zaniku tradycyjnych umiejętności wśród nowych generacji. Zmiany systemowe w Polsce w latach 90., wpływ ekonomii rynkowej, zamykanie spółdzielni rzemiosła, a także szkół zawodowych kształcących rzemieślników, dotknęły także środowisko bobowskich koronczarek, dewaluując pracę rąk i umiejętności wielu kobiet. Pomysł na festiwal o zasięgu międzynarodowym był szansą na zmianę tej sytuacji i na ożywienie tradycji w pogórzańskiej wiosce i okolicach. Krok zebrał koronki od sąsiadów i przyjaciół, zorganizował stojaki oraz plansze i wyruszył w swoją pierwszą podróż do Portugalii, bez znajomości języka i miejsca. Wiedziony intuicją nie wiedział wtedy, że będzie to zwrot w historii Bobowej i bobowskich koronczarek:
„W Villa Do Conde, w pobliżu Porto w lipcu i sierpniu organizowany był festiwal rzemiosła. Była to ogromna powierznia, kilka akrów, i tam wśród wielu wystawców było także stoisko Bobowej. Przyjechaliśmy bez znajomości języka angielskiego, ale pomogli nam Słowacy, Czesi i Rosjanie. To była podróż życia. Na małym stoisku mieliśmy ogrom koronek. Zobaczyli to Hiszpanie i pod koniec roku zaprosili nas do siebie na festiwal. Hiszpanie polubili naszą surową koronkę. I tak przez następne trzy lata podróżowaliśmy do Hiszpanii w każdy piątek, sobotę i niedzielę podczas Wielkiego Tygodnia. Tam uczyłem się, jak organizować festiwal”.
Wypowiedź Kroka pokazuje, jak uczestnictwo we wspólnocie koronkarskiego dziedzictwa Europy pozwala komunikować się ponad językiem. Dialog technik, nici, kolorów, wzorów i narzędzi tworzy przestrzeń, gdzie twórcy ujawniają swoje talenty. W ten sposób Bobowa, wioska na małopolskich peryferiach otrzymała szansę, by zrekonstruować zanikające tradycje rzemieślnicze w nowej formie i zbudować tożsamość turystyczną w oparciu o dawne tradycje chałupnicze (uczestniczyło w nich kilka pokoleń pracownic lokalnej Spółdzielni „Koronka”), wykorzystując kulturowy i symboliczny kapitał rdzennej społeczności koronczarek (najprawdopodobniej kształtującej swe umiejętności już od końca XVIII wieku) oraz wpływ dawnej szkoły koronki w Bobowej istniejącej od 1899 r., której działalność po wojnie reprezentowana przez klasę koronkarską w miejscowej szkole zawodowej zakończyła się w 1999 r. Cel festiwalu to także kształcenie i wychowywanie kolejnych pokoleń koronczarek, otwartych na świat, aktywnych i kreatywnych. Festiwal w Portugalii w 1997 r. był dla polskich koronczarek sygnałem, że by zrekonstruować środowisko twórcze należy symbolicznie przekroczyć granice państw, kultur i języków – zbudować sieci kontaktów z innymi grupami z Europy i spoza niej, co pozwoli na wymianię doświadczeń i dostosowanie się do zmian.
Kolejne etapy rozwoju koronkarstwa w Bobowej po 1997 r., a w konsekwencji po pierwszym międzynarodowym festiwalu, zapoczątkowały także napływ zagranicznych wzorów koronkowych kontrastujących z prostymi wzorami lnianych serwet i obrusów z okresu socjalizmu. Na stoiskach festiwalowych delegacji społeczność koronczarek obserwowała co roku barwne nici, dodatki (koraliki, ozdóbki, metalowe zapięcia), różnorodne narzędzia i akcesoria. Nowością było wykorzystanie koronek w modzie, projekty w formie obrazów (np. przedstawień zabytków architektury ze Słowacji: zamków, budownictwa ludowego itp.), wykorzystanie materiałów innych niż nici – jak drut, wełna, drewno, plastik – do tworzenia form koronkowych. Te pomysły nadają nowy kierunek bobowskiemu koronkarstwu. Koronka wykonywana dotychczas chałupniczo, z założenia na sprzedaż, jako obrus, serweta, ewentualnie komplet serwetek, stała się atrakcyjnym produktem lokalnym, podstawowym elementem pamiątek z regionu, dekoracji szkolnych i kościelnych, źródłem pomysłów dla lokalnych przedsiębiorców, animatorów kultury, nauczycieli, instruktorów rękodzieła i wielu innych. Młodsze pokolenia zaczęły rozwijać swoje pomysły w oparciu o trendy w modzie (Małgorzata Szpila i Joanna Róż), przekształcając stare wzory w nowe formy (Beata Madej, Barbara Stukus, Patrycja Klimek), organizując prezentacje, prelekcje i wystawy (Małgorzata Szpila), aplikując o granty na rozwój przedsięwzięć związanych z koronkarstwem (Magdalena Madej), prowadząc blogi poświęcone koronce (siostry Rak). Starsze pokolenie otrzymało szansę zaprezentowania swoich umiejętności podczas corocznego Ogólnopolskiego Konkursu Koronki Klockowej odbywającego się w ramach festiwalu, a przy okazji spotkania się ze swoimi córkami, wnukami, prawnukami, krewniakami czy sąsiadkami również uczestniczącymi w konkursie. Festiwal przyciąga klockujące koronczarki z całej Polski, pozwalając zarówno grupom, jak i jednostkom doświadczyć międzynarodowej wspólnoty złożonej z rzemieślniczek i artystek, amatorek i profesjonalistek (mężczyźni są wyjątkiem w tej grupie), co pozwala współtworzyć historię koronczarstwa w Polsce.
Z czasem Międzynarodowy Festiwal Koronki Klockowej w połączeniu z Ogólnopolskim Konkursem Koronki stał się wydarzeniem szczególnym – jedynym tego rodzaju w Polsce: umożliwia coroczne spotkanie koronczarek zajmujących się koronką klockową i promuje ich wyroby. Ogólnopolski konkurs przyciąga koronczarki w różnym wieku i z całej Polski. W przypadku lokalnych uczestniczek różnorodność kategorii koronek (słowiańska, czeska, dowolna) pozwala na swobodę w wyrażaniu swojego talentu i umiejętności koronczarkom wyćwiczonym w różnych technikach nabytych podczas zajęć z koronczarstwa w lokalnej szkole zawodowej, pracy w Spółdzielni „Koronka”, w oparciu o umiejętności przekazane przez rodzinę czy sąsiadki, wreszcie własne pomysły. W konkursie bierze także udział znacząca liczba dzieci kształconych na kursach koronki w lokalnych szkołach podstawowych. Wywołanie na scenę i pozowanie do zdjęcia z dyplomem w grupie rówieśników to dla nich moment szczególny, który – jak pokazują rozmowy z młodzieżą i młodymi koronczarkami – kształtuje później biografie tych, które zdecydowały się kontynuować koronkowe pasje. Sukcesy w konkursach podczas pierwszych festiwali stały się dla części koronczarek motywacją do eksperymentów z zagranicznymi wzorami, do własnych projektów koronek w stylu dowolnym, a nawet do współpracy z profesjonalnymi projektantami mody, jak np. Ewa Szpila. Wiele z nich korzysta z delikatnych nici, wprowadza grę kolorów, bawi się technikami, tworząc współczesne interpretacje tradycyjnych bobowskich splotów.
Wyjeżdżając z Bobowej w niedzielę, ostatniego dnia festiwalu po raz ostatni oglądam się za siebie na mural widniejący na bobowskim Centrum Kultury i Promocji Gminy. Ogromny koronkowy wzór namalowany na ścianie budynku przez awangardową artystkę o pseudonimie NeSpoon przyciąga turystów do środka na wystawę stałą koronek z Bobowej. Ten innowacyjny projekt zmienił przestrzeń publiczną miasteczka, wprowadzając współczesny element kontrastujący z wiejsko-miejskim krajobrazem i z architekturą socrealizmu. W ciągu ostatnich lat w Bobowej wiele się zmieniło, a nowe inwestycje nieustannie przekształcają krajobraz miasteczka, które zdaniem jednej z koronczarek z „dziury zabitej dechami, z dziurawą drogą, błotem przy drodze” zmienia się w stolicę koronki klockowej.
Festiwal rozsławił bobowską koronkę, czyniąc rozpoznawalnym jej surowy i prosty charakter wśród innych koronek europejskich. Jednakże festiwalowi towarzyszy także ryzyko wymieszania się lokalnych i zagranicznych wzorów oraz technik, gdyż rodzime koronkarskie dziedzictwo pozostaje na razie słabo udokumentowane. Koronczarki z Bobowej są świadome tego zagrożenia, dumnie podkreślają tradycyjność i oryginalność swoich wyrobów na stoiskach, jednakże zagraniczne wpływy są widoczne i nieuniknione, a ich wartość przekłada się na zyski ze sprzedaży, np. podczas kiermaszów świątecznych. Motywy aniołków czy zwierzątek według wzorów zakupionych na stoiskach czeskich czy rosyjskich zadomowiły się w Bobowej i często już nie odróżnia się ich jako zapożyczeń.
Niedawno koronka z Bobowej była podziwiana przez nauczycielkę i animatorkę kultury z Nesting na Szetlandach (Szkocja), Kate Coutts, która w historiach koronczarek, ich niciach, wzorach i klockach dostrzegła podobieństwo do rękodzieła wykonywanego z wełny przez kobiety z Wysp (więcej informacji o koronkach szetlandzkich na stronie www.unstheritage.com). Członkowie społeczności organizują w pierwszym tygodniu października festiwal koronki wykonywanej na drutach, szukają partnerów do wspólnych projektów. Być może stanie się to zalążkiem współpracy dla organizatorów nadchodzącego XVII Międzynarodowego Festiwalu Koronki Klockowej w Bobowej, co pozwoli na rozszerzenie sfery kontaktów i nowe pomysły.

Anna Sznajder
polonistka i etnograf, doktor nauk humanistycznych, członkini Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego i brytyjskiego The Textile Society. Obecnie pracuje jako lektor języka polskiego w Kent. Interesuje się tradycyjnym rękodziełem kobiecym, etnografią w pedagogice oraz antropologią starzenia się. Miłośniczka kuchni południowoazjatyckiej.

M. Gutkowska-Rychlewska, Historia ubiorów, Wrocław 1968.
J. Kochmański, 100 lat Szkolnictwa Zawodowego w Bobowej 1899-1999, Bobowa 199.
B. Kowalska, Międzynarodowy Festiwal Koronki Klockowej Bobowa 2000-2009, Bobowa 2009.
B. Kożuch, Koronkarstwo, [w:] Dzieła umysłu i rąk, red. A. Rataj, Kraków 2009, s. 82-87.
B. Krok, „Oj, żeby nie ta koronka klockowa to by nikt nie wiedział gdzie nasza Bobowa”, [w:] Bobowa. Miasto św. Zofii, red. A. Bara, A., J. Jaśkowiec, Gorlice 2010, s.108
B. Krok, Festiwal Koronki, [w:] Bobowa. Miasto św. Zofii, red. A. Bara, A., J. Jaśkowiec, Gorlice 2010, s.109-110.
M. Maszczak, Koronki bobowskie, Nowy Sącz 1984.
M. Modés-Dudrewicz, Krótki zarys rozwoju koronkarstwa europejskiego, Kraków 1932.
M. Modés-Dudrewicz, Koronki klockowe. Metodyczny podręcznik dla szkoły i domu, Kraków 1937.
W. Molendowicz, Bobowa od A do Ż, Nowy Sącz 2009.
M. Steczek, Koronkarstwo, Warszawa 1980.
A. Sznajder, K. Kosmala, Capturing Entrepreneurial Lacespaces: Notes from the Field, „International Sociological Association Visual Sociology Working Group” 2014, nr 9, s. 17-20, [online, http://www.isa-sociology.org/pdfs/wg03newsletter_december_2014.pdf].
A. Sznajder, Jadwiga Węgorek – krakowska koronczarka, „Twórczość Ludowa” 2014, nr 29 (3-4), s.36.
K. Turska-Skowronek, Sztuka koronki. Strój i wnętrze. Komentarz wystawy, Toruń 2002.
Źródła internetowe:
http://domanjova.eu
http://kovacstibor.5mp.eu
www.cipka.sk
www.ck.bobowa.pl
www.koronkarnia.eu
www.koronki.eu
www.koronki.info
www.thorstrom.com/en/
www.unstheritage.com

Skrót artykułu: 

Międzynarodowy Festiwal Koronki Klockowej w połączeniu z Ogólnopolskim Konkursem Koronki to wydarzenie szczególne – jedyne tego rodzaju w Polsce: umożliwia coroczne spotkanie koronczarek zajmujących się koronką klockową i promuje ich wyroby. Z historią miejsca zapoznaję się w Bobowej od wielu lat, od niedawna zaś jako członek polskiego oddziału OIDFY – Międzynarodowego Stowarzyszenia Koronki Klockowej i Igiełkowej, oraz reprezentantka grupy krakowskich koronczarek Czar Nici Jestem nie tylko obserwatorką festiwalu, ale i jego uczestniczką.

Fot. A. Sznajder: Krakowska Grupa Czar Nici. Bobowa 2011

Dział: 

Dodaj komentarz!