Cry To Kraj

Występ na lubelskich „Mikołajkach Folkowych” 2003 jest Waszym pierwszym wspólnym koncertem w Polsce. Istniejecie od dwóch lat – często można Was usłyszeć na białoruskiej scenie?

Nastasja Chmiel: Mamy takie możliwości i zawsze staramy się je wykorzystać. Grywamy w klubach na różnych imprezach, na festiwalach albo po prostu sami dla siebie. Na Białorusi mało jest koncertów czysto folkowych, a dużo muzyki folklorystycznej, choć kapele podobne do naszej też dają koncerty. Młodzi wolą taki właśnie rodzaj muzyki – ludową z innymi rytmami.
Ksenia Minczanka: Najwięcej zespołów ma orkiestrę tradycyjną, czyli akordeon, cymbały, skrzypce, dudy, ale na przykład gitary – nie. Od dawna pracuję z zespołem Zoraczka; to dziecięca grupa folklorystyczna. Jakiś czas temu przygotowałam z nim program na występ konkursowy. Zrobiliśmy nowy numer, w którym dziewczynki śpiewają i tańczą. Wśród instrumentów jest gitara i bębny, a taniec ma współczesną choreografię. Niestety, jury nie dało temu żadnych szans, mówiąc, że „tak nie można prezentować kultury ludowej”. Ludzie, którzy to widzieli, byli zdziwieni zestawieniem tych elementów ze strojami ludowymi. Istnieją określone szablony i stereotypy tego, jakie mają być instrumenty oraz jak należy śpiewać...

... i żeby myślenie tymi szablonami zmienić, powinny istnieć zespoły takie jak wasz.

K. M.: Patrzymy na folklor przez pryzmat swojej muzyki. Przejęty od kogoś sposób grania byłby pozbawiony ciepła.Jeździcie czasem na wieś, żeby stamtąd przywieźć pieśni i melodie? Tak bezpośrednio od ludzi?
N. Ch.: Tak, robiliśmy coś podobnego, tylko nie razem. Ja, na przykład, jeździłam na ekspedycje dla studentów, kiedy byłam na studiach. Kiedyś u jednej babci nagrałam od razu dwie kasety jej pieśni.

Jednak... gdy coś przedstawia się na scenie, trzeba widza zainteresować. Jeśli ktoś śpiewa i wie, że ma przed sobą publiczność, musi tak to podać, żeby była zaciekawiona siedząc i patrząc. I tu pojawia się pytanie: Jaki folklor zbierać – dla widza „ambitnego” czy dla widza „rozrywkowego”?


Sądząc po nagrodzie, jaką sobie wyśpiewaliście – wiedzieliście, w jaki sposób trafić do publiczności... Oprócz tego, że zajęliście w konkursie pierwsze miejsce, otrzymaliście też możliwość nagrania materiału w studiu w Warszawie. Jak ją wykorzystacie? Na zarejestrowanie tego, co do tej pory opracowaliście?
N. Ch.: Jeszcze nie zdecydowaliśmy. Chcielibyśmy wydać płytę ze swoimi nagraniami i jeśli pojawi się taka możliwość, to czemu nie? Ale nie należy się spieszyć. Będzie, jak ma być.

W takim razie – powodzenia!

Tłumaczyła z białoruskiegoLudmiła Michajłowa-Czuluk
Skrót artykułu: 

Wywiad z zespołem Cry to Kraj z Białorusi

Dział: 

Dodaj komentarz!