Wszystkie drogi prowadzą do domu

Gdy myślę o celtomanii, latynomanii, i innych maniach, przypominają mi się słowa ojca bohatera najważniejszej książki mojego dzieciństwa, czyli "Przypadków Robinsona Crusoe": "Pamiętaj synu, ziemia jest okrągła i wszystkie drogi prowadzą do domu". Nie raz w życiu (wcale się tego nie wstydzę) przyszło mi wspominać tekst powieści, która obawiam się, nie była dla mnie zwykłą książką przeczytaną wśród wielu innych pod szkolną ławką. Być może to właśnie ona jest przyczyną moich ciągłych wędrówek w poszukiwaniu bezludnych wysp i zaginionych łemkowskich Atlantyd... Ale o tym innym razem. Cytowane powyżej słowa przetrwały próbę czasu i sprawdzają się w konfrontacji z rzeczywistością - również w odniesieniu do muzykowania. Pierwszym przykładem jest moja Orkiestra. Nasza wędrówka do domu wiodła przez Łemkowszczyznę, Ukrainę, Beskid Huculski i dalekie Bałkany. Spotkanie z tymi kulturami w końcu doprowadziło nas do poznania folkloru polskiego.

Nie jesteśmy w takich dążeniach odosobnieni - Varsovia Manta, po wielu latach indiańskiego muzykowania wróciła do folkloru rodzimego. Czynią to również inne grupy - Maidens, Chudoba, Szela - właściwie wszyscy. To dobry znak, ale nie popadajmy zbyt wcześnie w euforię. Każda z tych grup, łącznie z Orkiestrą, ciągle zbyt mało gości w domu. Mam tu na myśli stopień wykorzystywania tego, co niesie ze sobą polski folklor - w tej dziedzinie muzyków folkowych czeka ogrom pracy...

Teraz dopiero przypomniało mi się pełne sformułowanie Daniela Dafoe zawarte w cytowanej książce: "Ziemia jest okrągła i wszystkie drogi prowadza do domu, ale pamiętaj - wiele z nich może być ponad twoje siły."

Skrót artykułu: 

Gdy myślę o celtomanii, latynomanii, i innych maniach, przypominają mi się słowa ojca bohatera najważniejszej książki mojego dzieciństwa, czyli "Przypadków Robinsona Crusoe": "Pamiętaj synu, ziemia jest okrągła i wszystkie drogi prowadzą do domu". Nie raz w życiu (wcale się tego nie wstydzę) przyszło mi wspominać tekst powieści, która obawiam się, nie była dla mnie zwykłą książką przeczytaną wśród wielu innych pod szkolną ławką. Być może to właśnie ona jest przyczyną moich ciągłych wędrówek w poszukiwaniu bezludnych wysp i zaginionych łemkowskich Atlantyd...

Dodaj komentarz!