Polski etnodizajn, upcycling, oodizajn

Fot. M. Wielgosz: „Wiosenne szprychy”. II edycja Weekendu z Florystyką pod hasłem „Plant upcycling”

Wbrew pozorom etnodizajn nie jest w Polsce niczym nowym. Jego prekursorami w naszym kraju byli zarówno Stanisław Witkiewicz, twórca stylu zakopiańskiego, jak i Zofia Stryjeńska, zdobywczyni licznych medali na Wystawie Światowej w Paryżu w 1925 roku.

Obok etnodizajnu całą rzeszę zwolenników zyskuje upcycling. Austriaczka Elisabeth Kaufmann zrobiła furorę, wystawiając w jednej z londyńskich galerii rzeźbę, przedstawiającą gigantyczną, bo mierzącą ponad dwa metry, butelkę Coca-Coli. Dzieło wykonała z ponad trzech tysięcy puszek po tym popularnym napoju, które zebrała, pracując w schronisku dla bezdomnych. Takie miłe dla oka zagospodarowanie odpadów pojawia się coraz częściej również w Polsce. Świadczy o tym choćby II edycja Weekendu z Florystyką, która odbyła się pod hasłem „Plant upcycling” w Centrum Spotkania Kultur w Lublinie. Instalacje florystyczne przygotowali pracownicy i studenci Instytutu Architektury Krajobrazu KUL oraz Szkoły Policealnej Pracowników Służb Społecznych w Lublinie, pracując pod kierunkiem organizatora wydarzenia Pawła „Totoro” Adamca – architekta krajobrazu i artysty wizualnego. Projekt został zrealizowany w ramach stypendium Prezydenta Miasta Lublin.

Upcycling
Znacznie młodszy od etnodizjanu jest upcycling, który można traktować jako wyższe stadium recyclingu. Obydwa terminy związane są z modą i zmierzaniem do przekierowania systemu produkcji oraz przemysłu na drogę ekologiczną. Terminu upcycling użyto po raz pierwszy w 1994 roku w wywiadzie prasowym udzielonym przez niemieckiego architekta wnętrz Reinera Pilza. Termin ten stoi w opozycji do downcyclingu, czyli przetwarzania surowców przy jednoczesnym obniżeniu jakości materiału. Upcycling to sztuka przerabiania niepotrzebnych przedmiotów poprzez nadawanie im nowej formy i funkcjonalności. Przedrostek up oznacza podniesienie wartości przedmiotu. Recycling jest niszczeniem odpadów po to, żeby odzyskać z nich część materiałów do ponownego użycia. Przetwarzanym surowcom upcycling nadaje wyższą wartość. Może stanowić przy tym zabawę, która ma rozwinąć wyobraźnię i zdolności twórcze. W ramach tego nurtu z różnego rodzaju śmieci bądź odpadów tworzone są przedmioty, zaliczane do sztuki użytkowej lub reprezentacyjnej (gdy przetwarzane są w celach artystycznych). Rzeczy, które mogą być ponownie użyte, określane są jako upcycled. Upcycling nierozerwalnie łączy się z recyclingiem i ekologią, stanowi sprzeciw wobec marnowania materiałów. Jego celem jest ograniczenie konsumpcji oraz produkcji, która powoduje zmiany klimatu, większe zużycie energii, zatrucie powietrza i wód. Filozofia przywracania do życia przedmiotów, spisanych na straty, nadaje im nowe piękno i znaczenie. Upcycling pobudza i rozwija wyobraźnię oraz zdolności twórcze. Za przykład może posłużyć kilkaset pięknie wykonanych ozdób świątecznych z korków, mchu, gazet, butelek, płatków kosmetycznych, które napłynęły na konkurs „EKO-gwiazdka”, zorganizowany przez Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Białymstoku w ramach projektu „EKO-kulturalni”. Organizatorzy konkursu zamierzali ożywić zainteresowanie polską tradycją ludową, związaną ze świętami Bożego Narodzenia. W tym celu sięgnęli po plastykę obrzędową (w Lublinie z kolei plastyką obrzędową, tradycyjną i świąteczną oraz wielkanocną i bożonarodzeniową wycinanką lubelską trudni się twórczyni ludowa Anna Słabczyńska). Istotne było wykorzystanie materiałów naturalnych i surowców wtórnych, zgodnie z ideą upcyclingu, polegającą na przekształcaniu niepotrzebnych przedmiotów w coś wartościowego i funkcjonalnego. W poprzednich latach motywami przewodnimi były choinka i szopka, a następnie gwiazdka. Organizatorzy skupili się na ekologii, aby udowodnić, że można zrobić coś z niczego, a przy odrobinie kreatywności stworzyć przedmioty niesamowite i niepowtarzalne. Interesujący konkurs odbył się również podczas II edycji Weekendu z Florystyką. Program obejmował nie tylko wystawy instalacji artystycznych, pokazy mistrzów florystyki (prowadzone przez profesor Uniwersytetu Przyrodniczego, Elżbietę Pogroszewską, która prezentowała prace Magdaleny Rutkowskiej, Zbigniewa Dziewulskiego, Piotra Marca, Moniki Szalast, Izabeli Zięby, Sebastiana Wasilewicza), warsztaty „Recycling we florystyce” prowadzone przez Annę Niedzielę, ale również konkursy. Publiczność głosowała na najciekawsze flowerboxy, aranżacje i ekostojaki, ale także rozpoznawała rośliny na zdjęciach Pawła „Totoro” Adamca, co nie zawsze było proste, gdyż artysta w swoich niekonwencjonalnych i fantazyjnych pracach czasem zabarwiał je jakimś kolorem lub wykorzystywał mało znane gatunki. Znacznie łatwiej było rozpoznać materiały, użyte do instalacji artystycznych: gałązki, szyszki, drewno, kamyki, ale również typowe odpady, np. plastikowe zakrętki, butelki, papierowe rolki, gąbki, puszki, a nawet koła zębate. Pokazy odbyły się w Centrum Spotkania Kultur. Instalacje znajdowały się zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz budynku. Na Placu Teatralnym wzbudzały ogromne zainteresowanie przechodniów. Autorzy nie stronili od zaskoczenia, intrygowania i dowcipu, obecnych np. w pracach „Zanurzyć się w zieleni” i „Bazyliszek” Katarzyny Mazur i Magdaleny Różyk, „Urocze siedzisko” Agnieszki Figiel i Agnieszki Sawickiej, „Greenlight” Wioli Błędkowskiej. Nawiązywano także do ludowości: w „Łabędzim tańcu” wykorzystano pierze, we „Florystycznych kaskadach” Izabelli Węgielskiej-Twardzik, Jolanty Wierzchoń i Moniki Biszkont, „Wiosennych szprychach” Małgorzaty Śliwy i Anny Mróz, „Kropli życia” Magdaleny Wojtal – akordeon, metalowe wiadra czy koła od roweru, a w „Armoracii” Pawła „Totoro” Adamca i Agnieszki Adamiec – chrzan. Podobnie jak uczestnicy Weekendu z Florystyką surowce organiczne wykorzystuje projektantka mody Olga „Osh” Szynkarczuk. Współpracuje z rzemieślnikami zgodnie z zasadą fair trade. Za tym idzie oryginalny dizajn i ręcznie wyrabiane akcesoria.

Rola roślin w etnodizajnie
Weekend z Florystyką miał podkreślić miejsce roślin i wytworów z nich w życiu człowieka. Odgrywają one ogromną rolę ekologiczną, rolniczą, przemysłową, ale również estetyczną. Mają zastosowanie również w ludowej twórczości rękodzielniczej. Niegdyś stosując technikę plecionkarską, wznoszono ściany budynków gospodarczych i mieszkalnych, ogrodzenia itp. Jako surowca używano: wikliny, korzeni sosny i jałowca, kory brzozowej, łyka lipowego i wiązowego, dartych pędów leszczyny, dębiny, jałowca, świerczyny. Wielbiciele etnodizajnu promują kierpcasy (kierpce na obcasie Anny Larysy Knap), a w latach przedwojennych umiejętność wyrobu obuwia z łyka lipowego lub wiązowego musiał posiadać każdy. Kora brzozowa dostarczała surowca na torby plecione, zwijane pudełka, misterne tabakierki. Z kory drzew formowano też proste torebki na jagody. Biłgoraj i okoliczne wsie obecnego powiatu zamojskiego zasłynęły sitami na całą Europę. Sitarstwo nadało specyficznych cech kulturze ludowej tego regionu. Charakterystycznym rysem w pejzażu wsi podbiłgorajskiej są plecione z resztek łubów wysokie ogrodzenia, dobitnie świadczące o zajęciu mieszkańców. Pospolitym surowcem do wyrobu naczyń była słoma. Posługiwano się techniką ich wyplatania czy raczej szycia. Jeden z ekostojaków „Złote żniwa”, wyeksponowany podczas Weekendu z Florystyką, stanowił niesamowitą kompozycję ze słomy, pokazując, jak etnodizajn łączy sztukę i rękodzieło, a folklor miesza ze sztuką współczesną.

Lublin – miasto inspiracji
Lublin jest wyjątkowy. W Noc Kultury 2018 ul. Krawiecka zamieniła się w „szwalnię” dzięki jej wzbogaceniu o obiekty związane z krawiectwem (krawatów z Krawatoskady Paweł „Totoro” Adamiec użył następnie do wykonania Krawaciarek na Weekendzie z Florystyką 2019). W 2017 roku ul. Zamojska miała swoje handlowe święto, które zorganizowano, przeciwstawiając się dominacji wielkich centrów handlowych i chroniąc ginące zawody. Organizatorzy, podobnie jak w Noc Kultury, starali się przybliżyć mieszkańcom historię tej części miasta i przypomnieć profesje, które już nie istnieją. Aby podkreślić handlowy potencjał i odkryć specyfikę tego miejsca, na ulicy pojawili się animatorzy, przebrani za cyklistę-gazeciarza, kwiaciarkę, balonikarza, kominiarza i pucybuta. Przenieśliśmy się do czasów, gdy fryzjerów zwano cyrulikami. Fundacja Krajobrazy (wraz ze Stowarzyszeniem Florystów Polskich – partnerem Weekendu z Florystyką) w Zielonej Sali Wykładowej, właśnie przy ul. Cyruliczej zorganizowała wystawę prac fotograficznych Jakuba Wójtowicza i Michała Jadczaka pt. „Rzemieślnicy”. Wcześniej można było ją zobaczyć w Centrum Kultury. Podobną wystawę „Zarys profesji – ginące zawody” zaprezentowała nieistniejąca już SOS Sztuki Galerio-Pracownia Sztuki Współczesnej przy ul. Grodzkiej 36a/4, prowadzona przez Marzenę Miszczuk-Głowacką. Dawne zawody i umiejętności gospodarskie, związane z działalnością wsi, pokazywane są także w Muzeum Wsi Lubelskiej. Odbywają się tam lekcje „Ginące zawody w muzealnym Roztoczu”, prezentujące profesje pozarolnicze, takie jak bartnictwo, powroźnictwo, łubiarstwo czy łyżkarstwo. Pod hasłem „Z zagrody na jarmark do miasteczka” pracownicy skansenu organizują pokazy tradycyjnych rzemiosł. Istotą świata, przedstawionego na tego typu wystawach (a na Jarmarku Jagiellońskim w Lublinie jest okazja zobaczyć ginące zawody i ich wytwory na żywo), jest praca rzemieślników, wykonywana za pomocą rąk, obecnie coraz częściej zastępowana przez maszyny. Dzisiaj w swoim naturalnym otoczeniu działają nieliczni już wytwórcy, spadkobiercy dawnych tradycji. Nastaje moda na ludowość, przejawiająca się chociażby w wystroju miejskich wnętrz mieszkalnych, restauracji, przebieraniu się w strój ludowy przy różnych okazjach. Tradycyjne techniki wytwórczości i ich wytwory wzbudzają coraz większe zainteresowanie, o czym świadczą różnego rodzaju warsztaty dawnych rzemiosł i kiermasze ludowych wyrobów. Kiedy wykonanie przedmiotu nie wymagało specjalistycznych umiejętności, skomplikowanego warsztatu czy długotrwałego przygotowywania surowca, chłop podejmował się w wolnym czasie sporządzenia całego szeregu rzeczy, oszczędzając grosz i przestrzegając moralnego zakazu próżnowania. Z pewnością nie próżnowali również autorzy instalacji i ekostojaków w ramach Weekendu z Florystyką, gdyż ich prace były bardzo pracochłonne, misternie wykonane i wymagające cierpliwości. Niektóre obejmowały formy, uzyskiwane poprzez wytrwale tworzoną multiplikację. Tym, co spaja tradycję z nowoczesnością, jest nowa ekspresja w dizajnie – etnodizajn. Charakterystyczne są odnawiane według autorskich pomysłów meble, które także Paweł Adamiec poddaje twórczej renowacji. Nieszablonowe pomysły wcielają w swoje prace również jego uczniowie.

Oodizajn
Etnodizajn wyraża przywiązanie do tradycji i folkloru. Autorzy etnodizajnerskich przedmiotów sięgają po elementy polskiego rzemiosła tradycyjnego i sztuki ludowej. Dla wielu twórców bezpośrednią inspiracją jest także wrażliwość ekologiczna. Przy tym nieszablonowym wykorzystaniu naturalnych surowców możemy już mówić o oodizajnie. Oo to dźwięk związany z niespodzianką, odkryciem, wynalazkiem, zdziwieniem. Oo to szeroko otwarte oczy, które takie były na II edycji Weekendu z Florystyką podczas oglądania niebanalnych, niezwykle pomysłowych kompozycji, wzbogaconych o nowe, niekonwencjonalne materiały, formy i rozwiązania przyjazne środowisku, wytwarzane z odpadów, którym nadaje się nową, wyższą wartość.

Kraina wątku i osnowy
Celem projektu „Kraina wątku i osnowy” w Białymstoku jest ochrona i zachowanie tradycyjnego tkactwa poprzez jego ożywienie i popularyzację, zwłaszcza wśród młodych. Obecnie jest to bardzo rzadka umiejętność. Projekt ma ją ocalić od zapomnienia, wykształcić ludzi, którzy nauczą się technik tkackich, a także zapoznają się z tradycyjnym wzornictwem. Przedsięwzięcie polega także na zachęcaniu do zaangażowania młodzieży. W czasie warsztatów etnodizajnu używane są nowoczesne narzędzia. Zajęcia odbywają się z udziałem znanego projektanta. Wykorzystywane są multimedia, np. animacja poklatkowa. Pokazywane są również nowoczesne zastosowania technik tkackich w interesującej formie użytkowej.

Folkowy street art
„Tkana opowieść” to nazwa muralu na jednej ze ścian wieżowca przy ul. Radzymińskiej 18 w Białymstoku. To nie tylko największe tego typu dzieło w województwie. To również największy w Polsce mural, inspirowany sztuką ludową, i z pewnością największy na świecie, przedstawiający podlaską tkaninę dwuosnowową. Powstał w ramach, prowadzonej przez Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Białymstoku, akcji Folk on the Street, która łączy tradycję ludową ze sztuką ulicy. Autorami malowidła są członkowie białoruskiej grupy TAKTAK. „Tkana opowieść” przedstawia chłopca siedzącego na pniu drzewa pośród leśnych paproci, ubranego w strój zdobiony białoruskimi motywami ludowymi. Nad jego głową rozpościera się wspaniały wzór, sięgający aż do jedenastego piętra wieżowca, a przeniesiony z podlaskiej tkaniny dwuosnowowej pt. „Pieczenie chleba”. Jej autorką jest pani Lucyna Kędzierska z Wasilkowa. Twórcy i pomysłodawcy białostockiego muralu wychodzą naprzeciw tym, których kontakt z tkactwem ograniczał się dotychczas wyłącznie do opowieści babć bądź wizyt w skansenach. Autorzy dzieła dowodzą, że motywy ludowe można z powodzeniem przenosić w miejsca użytku publicznego. Jak wspaniałą inspiracją może być tradycyjnie wykonywana tkanina, pokazują również warsztaty tworzenia makatek z Moniką Matysiak z Lublina. Takie zajęcia łączą to, co dawne, z tym, co współczesne. Tkanina dwuosnowowa, mimo swej wieloletniej historii, nadal może być trendy, a budowanie świadomości bogactwa kulturowego przy wykorzystaniu współczesnych nośników jest najlepszym sposobem dotarcia do jak najszerszej grupy osób. Należy korzystać z możliwości nauczenia się tej wspaniałej i niestety powoli ginącej techniki, dopóki istnieją osoby, które są w stanie tę wiedzę przekazać.

Odzieżowy etno street
Etno street widać nie tylko na muralach, ale również w kolekcjach ubrań Anny Larysy Knap „Góral street”, czyli folklorystycznych kreacjach, inspirowanych góralszczyzną. Ta twórczyni kierpców na obcasie, bielizny inspirowanej góralskim folklorem, jeansów ręcznie haftowanych w góralską parzenicę, wygodnej odzieży casualowej i streetowej, ale także kreacji na wielkie wyjścia tworzy nowatorski styl, bazując na góralskich tradycjach. Łączy tradycję z nowoczesnością, codzienność i funkcjonalność z wyjątkowym charakterem Podhala, inspirując się w swojej działalności rodzimym folklorem. Jej ubrania uwidaczniają pełen wachlarz pomysłów, związanych z tradycją góralskich strojów. To nowe, zaskakujące spojrzenie na tradycyjne wzornictwo ludowe przekłada tradycję na odzież, nadającą się do codziennego użytku. Znana designerka poprowadziła z młodzieżą zajęcia na temat etnodizajnu w ramach projektu „Kraina wątku i osnowy” w Białymstoku. Projektantka jest także pomysłodawczynią największych pokazów mody folkowej w kraju pod nazwą POLKI FOLKI. Wydarzenie odbywa się raz do roku u podnóża Tatr w bardzo nietypowych i wymagających organizacyjnie miejscach, które łączą się z żywiołami. Jak mówi projektantka: „Takie lokalizacje idealnie odzwierciedlają fakt, że folklor jest taki sam jak żywioły – trudno go powstrzymać, nie ma barier, każdy może z niego czerpać jak ze studni bez dna”. Pokazy jej mody odbyły się np. w Bukowinie Tatrzańskiej na specjalnie wybudowanym wybiegu na wodzie. Projektantka na bazie tego, co tradycyjne, stworzyła rzeczy wyjątkowe, niosące historię i koloryt lokalnego życia, ale i wpisujące się w najnowsze trendy modowe. Założeniem jej marki Folk Design jest propagowanie tego, co najwartościowsze w taki sposób, aby trafić w gusta jak największej liczby osób – tak, jak to się działo w czasie Weekendu z Florystyką. Zaproszenie do współpracy uznanej projektantki miało na celu przekonanie młodych ludzi, że stare, ludowe rzemiosło warto pielęgnować i zachowywać.

Legendy w etnodizajnie
Na ścianie budynku Instytutu Chemii Uniwersytetu w Białymstoku przy Al. Piłsudskiego 11/4 powstał mural oparty na podlaskiej legendzie. Grafika została wykonana przez Natalię Rak – absolwentkę Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi. Projekt pracy jest interpretacją opowieści Wielkoludy, pochodzącej z opracowania Wojciecha Załęskiego Hecz, precz, stała się rzecz. Wydobyte z kufra pamięci (Białystok-Supraśl 2010). Mural przedstawia dziewczynkę w ludowym stroju, podlewającą kasztana. Zamysł malowidła uwzględnia drzewo, stojące bezpośrednio przy ścianie, które stanowiło większe wyzwanie dla artystki.
Weekend z Florystyką w Lublinie czy projekt „Kraina wątku i osnowy” w Białymstoku, działania EKO-kulturalnych, a także całej rzeszy etnodizajnerów prezentują często perfekcyjnie wykonane prace. Świadczą one o tym, że warto sztukę tradycyjną przekazywać w sposób atrakcyjny i nowoczesny – wtedy przedrostki etno i eko, a nawet oo stają się sobie bardzo bliskie.

Małgorzata Wielgosz

Bibliografia
M. Jaszczołt, Rękodzieło i rzemiosło ludowe, Warszawa 2006.
Ściana Wschodnia. Rzemieślnicy z Lublina, red. A Mazuś, Lublin 2012.
P. Nowak, Święto ul. Zamojskiej: dużo kultury i rabaty handlowe, „Kurier Lubelski” 2017, 1 września, s. 3.
M. Sędzik, Ekologia po designersku, czyli upcycling, „Ekonatura” 2016, nr 5, s. 19.
A. Sabor, Słuchanie przedmiotu, Muzeum Etnograficzne im. S. Udzieli w Krakowie, ulotka programowa do wystawy głównej „Co to jest etnodizajn?”, Kraków 2009.
P. Szacki, Ludowa wytwórczość rękodzielnicza, Warszawa 1995.

Strony internetowe
http://dwuosnowowa.pl
http://www.woak.bialystok.pl

Skrót artykułu: 

Wbrew pozorom etnodizajn nie jest w Polsce niczym nowym. Jego prekursorami w naszym kraju byli zarówno Stanisław Witkiewicz, twórca stylu zakopiańskiego, jak i Zofia Stryjeńska, zdobywczyni licznych medali na Wystawie Światowej w Paryżu w 1925 roku.

Fot. M. Wielgosz: „Wiosenne szprychy”. II edycja Weekendu z Florystyką pod hasłem „Plant upcycling”

Dział: 

Dodaj komentarz!