Kapela Drewutnia jest jednym z najbardziej znanych polskich zespołów folkowych grających muzykę łemkowską i ukraińską. Grają na takich instrumentach jak: suka biłgorajska, mongolski toushpulur, wołynka, dżołomiga czy basy sądeckie. Mają na swoim koncie pięć albumów (w tym jeden zawierający kolędy). Niedługo wydadzą płytę koncertową.
Od czego się zaczęło?
Piotr Ziółek: Najpierw była muzyka, z którą się spotykaliśmy w czasach harcerskich czy podczas wędrówek po górach. Na początku była to muzyka łemkowska, nieco później ukraińska. Melodie te wpadały nam w ucho i zapamiętaliśmy je po powrocie z wyjazdów. Później każdy z nas musiał zająć się szkołą, każdy z nas miał swoje sprawy na głowie. W czasie studiów spotkaliśmy się ponownie i utworzyliśmy amatorski zespół grający muzykę celtycką i szantową. W 1998 roku zaczęliśmy grać muzykę z pogranicza polsko-ukraińskiego i z Łemkowszczyzny. Zespół nazwaliśmy Kapela Drewutnia i od tamtego czasu gramy aż do dzisiaj. W ciągu tych dziewięciu lat wydaliśmy cztery albumy i jedną płytę z kolędami. Niedługo wyjdzie nasza płyta koncertowa.
Skąd czerpiecie inspirację dla swojej muzyki?
P.Z.: Na pograniczu, nieważne jakim, czy polsko-słowackim, czy polsko-ukraińskim, zachowało się najwięcej materiałów. Najwięcej korzystamy z opisów. Przeglądamy stare archiwa w miejscowościach, gdzie koncertujemy oraz tam, gdzie przebywamy w czasie naszych podróży. Często zbieramy pieśni bezpośrednio od ludzi. Staje się to, niestety, coraz trudniejsze
Jakie są najważniejsze sukcesy Kapeli Drewutnia w jej dziewięcioletniej działalności?
P.Z.: Chyba najważniejszym dla nas sukcesem jest Grand Prix na Ogólnopolskim Festiwalu Kolęd i Pastorałek w Będzinie w 2003 roku. Poza tym zajęliśmy trzecie miejsce na Festiwalu "Nowa Tradycja" w 2000 roku oraz zdobyliśmy wyróżnienie w konkursie "Scena Otwarta" na "Mikołajkach Folkowych" w roku 1998.
Dużo podróżujecie?
Olga Kuszpyt: Ostatnio byliśmy w Szwecji na zaproszenie zespołu Glotpak, z którym nawiązaliśmy współpracę. Było to ciekawe doświadczenie wspólnego muzykowania ludzi z dwóch tak odmiennych nurtów folku jak szwedzki łemkowski. Poza tym graliśmy koncerty w Rumunii w ramach projektu "Bukowińskie Spotkania ze Sztuką". Podróżowaliśmy autobusem pełnym różnych polskich artystów przez polskie wioski w Bukowinie, grając koncerty dla mniejszości.
P.Z.: Poza tym byliśmy w Belgii, w Estonii, na Łotwie. Dużym stresem dla nas były koncerty na Ukrainie. To ich muzyka, a my ją właściwie tylko "pogrywamy". Nie wiedzieliśmy, jak zostaniemy tam odebrani. Ale zawsze spotykaliśmy się z serdecznym przyjęciem.
Oprócz kapeli istnieje także Stowarzyszenie "Drewutnia" Czym się ono zajmuje?
P.Z.: Stowarzyszenie powstało w celu ułatwienia działalności zespołu. Pozwala nam szukać funduszy na poszukiwanie materiałów, na docieranie do ludzi, od których możemy się czegoś dowiedzieć. Dzięki temu możemy promować kulturę pogranicza, żeby ludzie mogli zapoznać się z zapomnianą kulturą tych terenów.
Jakie plany ma na przyszłość Kapela Drewutnia?
P.Z.: Przede wszystkim płyta koncertowa. Na nic innego na razie nie mamy za bardzo czasu. W przyszłym roku nowa płyta studyjna, ale jeszcze do niej długa droga
Dziękuję za rozmowę.
Kontakt z zespołem:www.drewutnia.folk.pl,drewutnia@skulski.pl
Kapela Drewutnia jest jednym z najbardziej znanych polskich zespołów folkowych grających muzykę łemkowską i ukraińską. Grają na takich instrumentach jak: suka biłgorajska, mongolski toushpulur, wołynka, dżołomiga czy basy sądeckie. Mają na swoim koncie pięć albumów (w tym jeden zawierający kolędy). Niedługo wydadzą płytę koncertową.