Był to oczywiście wspaniały pomysł Justyny Grabskiej, aby zorganizowaćswoje urodzinki po folkowemu. Takiej organizacji życzyłbym każdemu, ktozabierałby się za imprezy folkowe. Było tylko jedno przeoczenie: impreza trwała zdecydowanie za krótko. Zagrali: Orkiestra Świtu, S3epane Qnie, Stara Lipa, Kapela ze wsi.
W pewnym momencie salę wypełniła cisza, a z mroku na latającym dywanie złożonym z rytmu bębnów (djemby, dholak, bęben mazowiecki, congo) pojawiła się YASMIN, jej taniec rozgrzał publiczność do czerwoności, zarówno mężczyzn jaki kobiety. Swymi ruchami i ciałem YASMIN nie oszczędziła nikogo. Gdy wszystko wydawało się uspokajać, nagle usłyszeliśmy transowe skrzypce Wojtka Krzaka (Kaptoszki). To był dopiero początek! Zespoły dokonywały fuzji: Kaptoszki z Orkiestrą, zaś ta ze S3panymi Qńmi. Ostatecznie stworzyła się jedna kapela.
W przerwie wszyscy objadaliśmy się wspaniałym 1m x 1m tortem z bitą śmietaną. Starczyło dla każdego. Później w świat średniowiecznych tańców francuskich, flamandzkich przeniosła wszystkich Stara Lipa, po to aby za chwile na scenie zagościły polskie rytmy Kapeli ze Wsi vel Hardcory z Obory. Po 23.00 impreza przeniosła się do wielkiej chaty Justyny, a tam do białego, później już w innych kolorach (nie pamiętam jakich) rana - tańce przy rytmach S3epanych Qni i Starej Lipy.
Maciek Cierliński - lirnik ze Starej Lipy
(materiał pochodzi z listy dyskusyjnej Muzykant)
Był to oczywiście wspaniały pomysł Justyny Grabskiej, aby zorganizowaćswoje urodzinki po folkowemu.