Prezentacje

Dordeduh „Har”
2021, Prophecy Productions

Hupogrammos i Sol Faur to muzycy, którzy w zamierzchłych czasach współtworzyli formację Negură Bunget (NB). Dziś Dordeduh bliższy jest brzmieniowo temu, co Negură grała dawno temu. „Har” rozpoczyna się utworem „Timpul întâilor”, w którym krzyżuje się surowy black metal, progresywny rock, charakterystyczne dla dawnej NB „piórkowane” riffy i śpiew przypominający… transujących mnichów z kamiennych monastyrów. Kolejny kawałek, „În viliştea uitării” to fuzja rodem z… Pink Floydów z surowym black metalem, kojarzącym się np. z ukraińskim Drudkh, ścianą dźwięku i nostalgii generowaną przez gitary i wokale. I dobrze – Dordeduh czyni to znakomicie! Potem na CD znalazł się „Descant” sięgający po brzmienia silnie… orientalne, nawiązujący do położenia Kraju Daków na skrzyżowaniu kulturowym Europy i Bliskiego Wschodu. Jednocześnie jest to znakomita fuzja tradycyjnego black metalu z etnometalowym sznytem cały czas utrzymana w klimatach charakterystycznych dla sceny rumuńskiej! Wszak Dordeduh to mistrzowie nastroju, co jeszcze bardziej podkreśla kolejny na płycie „Calea magilor”, pełny szamańskiego transu, mantrycznej growlującej melorecytacji i podniosłego nastroju – mędrcom należy się pokłon i Dordeduh go muzycznie realizuje. Nostalgiczny „Vraci de Nord” to kolejny nieoczywisty, krautrockowo-progmetalowo-symfoniczny i jednocześnie blackowy puls, będący nawiązaniem do staroskandynawskich sag. „Har” kończy ambientowo-podniosły kawałek instrumentalny „Vaznesit”, który kojarzy się z przejściem w zaświaty lub do wyższego stanu świadomości. Dordeduh kazał na nową płytę czekać aż dziewięć lat i warto było!

VZ

 

Drachenorden „Mediaevalia Rinascimento”
2020, Drachenorden

Średniowiecze i jego muzyka jaka jest – każdy widzi. To charakterystyczne brzmienie i tematyka trafiały do folku czy metalu różnymi drogami. W 2019 roku krakowski Drachenorden spróbował lekko umetalizować to, co w zamkach i klasztorach wybrzmiewało. Wydany w 2020 roku dwupłytowy album „Mediaevalia Rinascimento” to w większości okołofolkowe i dworskie dźwięki akustyczne, falujące pomiędzy typowym brzmieniem muzyki dawnej a mrocznym neofolkiem. W każdym razie mamy tu i utwory półminutowe, i takie, które wybrzmiewają ponad kwadrans. Pierwszy krążek przepełniony jest smuteczkiem, nostalgią, wyciszeniem i… troszeczkę typową dla średniowiecznych dźwięków szczyptą przynudzania i skojarzenia z zimnymi, przyciemnionymi, gotyckimi kościołami („Chorus Autem”, „Toute Clerte”, „In Silva Oblivio”, „Fumeux Fume Par Fumee” etc.), a im dalej w las, tym więcej dark ambientu i filmowych klimatów niczym z „Historii żółtej ciżemki”… Drugi krążek to dźwięki bardziej zróżnicowane, taneczne, „plebejskie”, liryczne, batalistyczne, chóralne, religijne („Philosophia et Amores”, „La Bataille”, „In Somnium Fuga”, „Liturgiae”, „Pestem Venit” etc., etc.). „Mediaevalia Rinascimento” to mnogość średniowiecznych brzmień ukazująca, jak wiele oblicz ma ta muzyka. Pokazuje też, jak często paganfolkowe kapele tak naprawdę grają średniowieczną muzykę zamkową jako „folk słowiański”. Propozycja takiej wersji medieval folku na nowych krążkach Drachenorden skierowana jest do fachowych uszu (a przynajmniej już ze średniowiecznym brzmieniem trochę osłuchanych), do słuchaczy z kręgu rekonstrukcji historycznych z otwartymi głowami, ale i do miłośników okołofolkowych brzmień ambientowych i transowych. To nie jest ani Corvus Corax ani Odpust Zupełny, to inne, bardziej stonowane i „rootsowe” oblicze tej muzyki. Jednych znudzi, innych zachwyci. A na pewno ogrom pracy włożony w zebranie, aranż i wykonanie jest godny szacunku! Najbardziej przekonujące są na tym wydawnictwie fuzje darkfolkowo-medievalowe, ale spośród trzydziestu pięciu utworów jest w czym wybierać. „Medieavelia Rinascimento” to swoista encyklopedia współczesnego grania średniowiecznego!

VZ

 

Sugerowane cytowanie: VZ, Prezentacje, "Pismo Folkowe" 2021, nr 154 (3), s. 40.

Skrót artykułu: 

Dordeduh „Har”, Drachenorden „Mediaevalia Rinascimento”

Autor: 
Dział: 

Dodaj komentarz!