Prezentacje

Manntra „Meridian”
2017, Menart 2017

Industrialnie folkmetalowa Manntra, nie rezygnując ze zdobyczy techniki, od pierwszych taktów „pomyka” z charakterystycznym dla Chorwacji brzmieniem. Album jest bardzo melodyjny i to jest jego kwintesencją. Zespół odszedł od stylistyki stricte „rammsteinowej” znanej z wcześniejszych dokonań muzycznych, a zbliżył się do In Extremo – choć oczywiście w chorwackim wydaniu. Kto kojarzy tamtejsze klapy czy gitarowe brzmienia ludowe – znajdzie je na krążku „Meridian” w dużej liczbie w wersji rockowo-folkmetalowej. Płytę rozpoczyna hicior „Ne Laži”, a kolejny kawałek to tytułowy „Meridian”, w którym gościnnie wystąpił wokalnie Mihael Rhein z In Extremo. Czwarty utwór „Otac” to rockowa ballada, nawiązująca do solidnych brzmień chorwackiego (i ex-jugosłowiańskiego) rocka, np. do formacji Parni Valjak czy nawet jeszcze do czasów późnego Bijelo Dugme. Jest to malownicze pogranicze folk metalu i folk rocka, gdzie dobrze sprawdza się podbarwiony elektroniką akordeon i tzw. granie pauzami, podkręcone niezłym basem. To też znak charakterystyczny Chorwatów. W pewnym momencie Manntra odpływa w klimaty poprockowe (kawałki „Snaga”, „Albatros”), ale nie schodząc z górnej półki. „Srce moje” to prawie rockowa odmiana turbofolku z elementami funky, podobnie jak „Divojko” z żeńskim chórkiem folkowym w tle. Dzięki takim smaczkom energia, która uderza w uszy w pierwszych dwóch kawałkach, nie nudzi się. „Daj mi mir” podkręcają brzmienia zelektryfikowane gajdy, a kropkę nad i stawia kawałek „Pakao ili raj dante”, utrzymany w tanecznym klimacie popowym – ale z rockowym pazurem. Manntra nie zawiodła!!!

VZ

 

Ак Бүре, „Уйнап, көлеп, жырлап, биеп...”
2018, Ак Бγре

To drugi studyjny album Ak Bure, niezmiernie ciekawej formacji z Tatarstanu, grającej tamtejszy, egzotyczny dla naszych uszu i jednocześnie wspaniały brzmieniowo folk metal. Nazwa zespołu w języku tatarskim oznacza białego wilka. Album jest w całości oparty na tatarskich baśniach, wierzeniach i tradycji – do tego w całości zaśpiewany w j. tatarskim. Brzmienie utworów, mimo metalowej stylistyki, jest orientalne, z azjatyckim instrumentarium ludowym. Podobnie jest z rytmiką – to są pieśni stylizowane na ludowe lub ludowe, w których warstwa rockowo-metalowa została dopasowana do rytmu pieśni. Ta nietypowa dla europejskiego ucha rytmika „konia jadącego po stepie” i jednocześnie rockowa stylistyka zdecydowanie wyróżnia Ak Bure spośród zespołów z Rosji. Brzmienie przypomina Dalriadę, co w kontekście pochodzenia Węgrów i ich muzyki nie powinno dziwić. Świetny, kobiecy wokal przypomina wczesny Alkonost – oba zespoły pochodzą wszak z miejscowości Nabiereżnyje Czielny. Połączenie etnicznych wtrętów z ostrymi jak brzytwa riffami stawia Ak Bure w czołówce światowego folk metalu, a dodatkowo plusują tym, że to jest ich folklor i nie ma potrzeby sięgania po „viking” czy „celtic”! To skoczne, melodyjne, szybkie, stepowe granie, do niedawna jeszcze całkowicie u nas nieznane. Na pewno przypadnie do gustu fanom Dalriady, Korpiklaani, Metsatőll, E-An-Na czy Diabła Boruty!

VZ

 

Kożuch „Idzie burza”
2017, Wydawnictwo Miriam

Kożuch, który początkowo nosił nazwę Gęsty Kożuch Kurzu, długo kształtował swoje dojrzałe oblicze. Powstał w 2011 r. w Łodzi. W 2012 r. zdobył II nagrodę na Nowej Tradycji, by powrócić w 2016 r. – już jako Kożuch zdobywając Grand Prix tego festiwalu. Innym sukcesem była Baszta na Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w kategorii muzyki rekonstruowanej. Porównując nieliczne nagrania archiwalne na YouTubie, można prześledzić rozwój kapeli, choćby ewolucję śpiewu Joanny Gancarczyk. Mieści się on w obecnym standardzie formacji przygrywających w sposób tradycyjny do tańca i posłuchania. Kilkanaście lat temu dominował mocny, niemal wysiłkowy śpiew o ciemnej barwie, kojarzący się ze wschodnią manierą wokalną i starszymi śpiewaczkami. Obecnie zaś modne jest jasne, dziewczęce brzmienie głosu, które wydaje się być bardziej naturalne dla młodych wokalistek. Joanna Gancarczyk wraz Marcinem Lorencem muzykują też w formacji Odpoczno, która jest znacznie mniej tradycyjna. Wokalistka śpiewa np. w grupie Warszawa Wschodnia. Pewne trendy można też zauważyć w muzyce instrumentalnej. Zespoły początkowo wykorzystywały wyłącznie bębenek, skrzypce, basy, niekiedy cymbały czy klarnet. Kilka lat temu odkryły, może pod wpływem muzyki bałkańskiej, całą gamę instrumentów dętych. Obecnie dęciaki przeżywają renesans, wystarczy wspomnieć o Tęgich Chłopach czy Kompanii Janusza Prusinowskiego. Można zauważyć, że brzmienie tych grup powoli się homogenizuje. Instrumentarium Kożucha również wzbogaciło się o trąbkę, na której gra Kazimierz Nitkiewicz. Do pierwotnego składu dołączył też Kuba Korona. Tytuł „Idzie burza” oddaje ładunek emocjonalny utworów i ich dynamikę, choć wiele jest na niej wolniejszych kujawiaków. Repertuar został wybrany raczej do słuchania, choć oczywiście tańczyć do niego się da. Znalazł się tu dostojny „Koń” od Tadeusza Kubiaka spod Łęczycy, „Kujawiak” zagrany jakby specjalnie dla najstarszych weselników i podobny w nastroju „Kujawion” czy „Oj, śpiewam” – miłosna pieśń przejmująco zaśpiewana przez Gancarczyk przy niemal jazzowym akompaniamencie trąbki. Pod intrygującym tytułem „Herbatka u Tadka” kryje się leniwa, transowo zakręcona wiązanka melodii Tadeusza Kubiaka. Z kolei „Od Sławka” to składanka kujawiaków od harmonisty Stanisława Czekalskiego z Łowickiego. W dwóch utworach można usłyszeć ciekawy wokal Marcina Lorenca: „Stara panna” i „Bór”. Zaaranżowana w formie złośliwych przyśpiewek, przekomarzania się panny z kawalerem została pieśń „Będziesz płakała”. Są też kawałki taneczne i skoczne, np. „Kaliski” i kończąca płytę wiązanka oberków. W nagraniach słychać starodawną nutę podbarwioną, specjalnie lub nie, współczesną melodyką, harmonią i dźwiękiem. Albumu słucha się z prawdziwą przyjemnością i z pewnością tak samo tańczy.

TOC

Skrót artykułu: 

Manntra „Meridian”; Ак Бүре, „Уйнап, көлеп, жырлап, биеп...”; Kożuch „Idzie burza”

Autor: 
Dział: 

Dodaj komentarz!