Folkowe Oskary

Opinie Jury



Folkowy Fonogram Roku '99

MUZYKANCI - "Muzykanci"

W mojej opinii najciekawszą propozycją tego konkursu jest płyta kapeli Muzykanci. To piękny dowód autentycznej fascynacji muzyką ludową. Dodajmy jednak, że owa fascynacja nie oznacza sentymentalnego czy powierzchownego stosunku do tradycji. Tradycja jest dla Muzykantów prawdziwym wyzwaniem - tworzą więc własny, bardzo surowy styl. Świadomie i interesująco dobrany repertuar, a także przekonujące pomysły interpretacyjne dopełniają pozytywny obraz całości. Dzięki wspomnianej surowości i prostocie otrzymują oryginalny efekt, tworząc własny w pełni autonomiczny przekaz.

Tomasz Janas

Muzykanci zwrócili moją uwagę zręczną syntezą muzyki różnych stylów i regionów, dzięki której brzmią i surowo, i przebojowo, a w dodatku autentycznie, niezależnie od tego, z jakiej strony świata czerpią akurat repertuar. Chyba rzeczywiście kapela zasługuje na przydomek miejsko - wiejska, jaki sobie nadała, bo bez przegięcia w którąkolwiek stronę stoi między dwoma światami. Nad tzw. perfekcją wykonawczą nie będę się rozwodził. A w ogóle to chylę czoła przed wszystkimi wykonawcami.

Jacek Podsiadło

W kapeli Muzykanci dostrzegam przede wszystkim szlachetną, słowiańską dzikość. Z nimi jednak sprawy nie są tak oczywiste. Bo to proste, ale nie za bardzo - bez obsunięć warsztatowych, którymi trącić powinien "autentyk". Godna uwagi jest ballada śpiewaną z lirą korbową przez Jacka Hałasa. A może by jeszcze, i jeszcze w tym stylu snuć opowieści?

Maciej Rychły

Muzykanci: Wysoki poziom wykonawstwa z wykorzystaniem tradycyjnego instrumentarium (ale i akordeonu - jednak w sposób nie naruszający struktury melodyki ludowej). Różnorodność gatunkowa utworów - od przyśpiewki lirycznej po balladę pokolbergowską ("We wsi Malinówce"), z różnych regionów kraju, jednak w granicach polskiej tradycji muzycznej. Niektóre utwory mają szansę stać się szlagierami ("Kare konie", "Hucułki").

prof. Jerzy Bartmiński

Muzycznie rzecz bardzo interesująca. Muzykanci mają wartą uwagi manierę pewnej poetyckiej prostoty. I podobnie jak w przypadku Chudoby ciąży nad nimi niebezpieczeństwo pewnego estetyzmu. Znać to choćby w partiach wokalnych, które wyraźnie nabierają atmosfery a'la krakowska piosenka autorska, co nijak nie przystaje do muzyki ludowej.

Rafał Księżyk

Muzykanci to zespół nowy na polskiej scenie folkowej, laureat nagród, w tym Grand Prix II "Nowej Tradycji", zespół budzący wielką nadzieję na dalszy rozwój muzyki folkowej w tak oczekiwanym kierunku ciekawej aranżacji muzyki tradycyjnej. Ich aranżacja jest najprostsza i w tym leży siła "Muzykantów". Pierwsza płyta tego zespołu potwierdza wszystkie dostrzeżone przeze mnie wcześniej jego walory - muzykalność, oryginalny dobór repertuaru, świetne wykonanie i to "coś" - duch, nastrój, życie, co ostatecznie decyduje o indywidualnym, emocjonalnym stosunku do muzyki ludowej. Polska muzyka ludowa, zwłaszcza wokalna, zwłaszcza z niektórych regionów (tych, gdzie jeszcze są pieśni oparte na skali modalnej) - np. z Kurpiów, Mazowsza, Lubelszczyzny, Podlasia - jest wyjątkowo trudnym materiałem dla wykonania zespołowego. Z natury swojej i konstrukcji była muzyką śpiewaną solo. Opracowanie jej na wykonanie wspólne, bez utraty tych indywidualnych cech jest sztuką, której nie sprostało wielu wykonawców począwszy od starych i niepoczciwych zespołów pieśni i tańca, a może jeszcze od samego Oskara Kolberga, upomnianego przez Fryderyka Chopina, by tego (czyli opracowania) nie robił, bo tylko niszczy autentyczność i prawdę.

Muzykanci nie niszczą! Przeciwnie, wzbogacają polską pieśń ludową "w duchu przez nią przyjętym" (cytat O. Kolberg - Pieśni ludu polskiego - Sandomierskie). Wyciągają instrumentarium tradycyjne (lira korbowa), i właściwy dla tego instrumentarium repertuar (pieśni dziadowskie, religijne, balladowe), znajdują i śpiewają pieśni rzadko wykonywane, a także muzykę mniejszości narodowych. Urzeka głos solistki Joanny Słowińskiej obdarzonej szczególną charyzmą. Kiedy ona śpiewa, ja jej wierzę, że to nie jest muzyka jej obca, a swoja, własna.

Płyta może nie będzie sukcesem komercyjnym (jak zresztą przy tym nakładzie może być?), ale artystycznym jest na pewno. Szkoda, że brak książeczki, ale rozumiem, że to z powodu tradycyjnie kiepskiej sytuacji finansowej muzykantów...

Maria Baliszewska

"Muzykanci, produkt najwyższej jakości, profesjonalizm, zbiór pięknych melodii - bez zarzutu. Cóż można zarzucić? Może trochę brak ducha ...

Wojciech Ossowski




I Nominacja

GOLEC uORKIESTRA
"Golec uOrkiestra I"


"Golec uOrkiestra". Przyznać muszę, że taka nieco "big beatowo" - "big bandowa" formuła nie jest moim ulubionym pomysłem na muzykę folk. Bracia Golcowie są jednak na tyle naturalni, bezpretensjonalni i przekonujący, że przyjmuję ich propozycję. Udane, chciałoby się powiedzieć - stylowe, kompozycje wykorzystujące odwołania do muzyki góralskiej to kolejne zalety. No i rzadko spotykany dynamizm, ludyczność, dowcip. Dodajmy nawiasem, że wydana niedawno świetna płyta jazzowej grupy Alchemik, w której grają Golcowie dobitnie przekonuje, że ich fascynacja ludowością nie jest żartem, że w pełni świadomie realizują ją w swej muzyce.

Tomasz Janas

GolecuOrkiestra - odważne przetwarzanie własnej tradycji regionalnej zarówno w sferze rytmiki (jazzowej, rockowej), instrumentarium (puzon, trąbka - obok skrzypiec, gajd), jak i tekstów. Duża wyobraźnia muzyczna, rozmaitość brzmienia, dynamika sugestywna, żywiołowość, poczucie humoru.

prof. Jerzy Bartmiński

Materiał nie do końca mnie przekonuje, a tym, co budzi największe obiekcje jest obecna tu w nadmiarze kokieteryjna, populistyczna efekciarskość jego twórców. Ta muzyka ma szansę trafić do ludzi, autentycznie im towarzyszyć nie tylko jako etniczne wykopalisko, lecz jako energetyzująca, swojska muzyka rozrywkowa. Takiej płyty jeszcze w polskim folku nie było. I za to należą się Golcom wyrazy uznania. Poza tym intrygujące jest jak to swojskie, ludyczne granie nabiera mimowolnie aury wielokulturowego, postmodernistycznego kolażu. Choćby w tych chwilach, gdy góralskość płynnie zlewa się z jazzem i muzyką latynoamerykańską.

Rafał Księżyk

To grupa w pełni profesjonalna bawiąca się "nutami" starymi i nowymi, iskrząca góralskim humorem, ale i zadumą. Ta płyta warta jest lansowania i trzeba pomoc braciom w dotarciu do szerokiej widowni. Co więcej, mimo starannych opracowań, górale nie stracili nic z ludowej spontaniczności i zadzierzystości.

Korneliusz Pacuda

Bardzo dobra płyta w swoim gatunku. Płyta rozrywkowa, taneczna, trąbki w stylu meksykańskiego "mariachi" - zabawne. Udana próba rozrywki w stylu "folk". Wysoko cenię muzykalność, profesjonalne wykonanie, dobry pomysł, wprowadzenie tradycyjnego repertuaru do muzyki rozrywkowej przez braci Golców na tej płycie. Imponujący zestaw wykonawców i instrumentów - dudziarze beskidzcy - Czesław Węglarz i Jan Kaczmarzyk, cymbalista Marek Łabunowicz, skrzypek Maciej Rosenberg obok saksofonistów, trębaczy itd. Muzyka na dobrym poziomie. Książeczka skromna, ale z tekstami piosenek ludowych i z tekstami współczesnymi (choć też ludowymi). Charakter muzyki góralskiej miejscami zachowany, świeżość wykonania i radosne muzykowanie.

Maria Baliszewska



II Nominacja

CHUDOBA "Nasza muzyka"


"Nasza muzyka to piosenki znane z wcześniejszych kaset, ale tworzące tu nową jakość. Nieco większy skład pozwala na udane wprowadzenie szerszego instrumentarium. Dynamizm, spontaniczność, bardzo dobre partie wokalne, twórczy dialog z ludową tradycją - To podstawowe zalety wydawnictwa.

Tomasz Janas

(...) "Chudoba" to podsumowanie dorobku grupy, którą komplementowałem już rok temu, więc nie będę się powtarzał.

Jacek Podsiadło

To po prostu muzyka, która podbija swym urokiem. Dynamika grania i kunsztowność aranżacji nie przesłaniają jej urody. W ten sposób Chudoba dzieli blaski i cienie czołowych grup polskiej muzyki folk (vide Orkiestra św. Mikołaja), ciąży w stronę estetyzmu, który chociaż sprzyja przyjemności słuchania, niekiedy niekorzystnie odbija się na żywiołowości korzennej przecież muzyki. Ale "Chudobie" w tej sytuacji udało się obronić.

Rafał Księżyk

Kaseta Chudoby powstawała długo, lecz efekt jest godny uznania. I choć jest na tym samym, równym i wysokim poziomie co fonogramy Muzykantów i Kapeli Drewutnia, to jednak Chudoba jest bardziej finezyjna, zrobiona jakby "lżejszą ręką". Ma też większe pole inspiracji, jeśli chodzi o zasięg regionalny.

Korneliusz Pacuda

Kaseta gromadzi wszystkie przeboje "Chudoby" - zespołu istniejącego na folkowej scenie kilka lat, rozwijającego się stale i stopniowo uwalniającego się od wpływów (zwłaszcza Orkiestry św. Mikołaja) na rzecz własnego oblicza prezentowanej muzyki. Kaseta jest muzycznie ciekawie skomponowana, zawiera szereg bardzo dobrych opracowań pieśni, z których najciekawsze dla mnie są kurpiowskie, beskidzkie, "Wolny od Błażowej. Pozostałe także. Muzyka do zabawy, z wieloma elementami edukacyjnymi, bardzo dobrze wykonana. Dobrze, że każdy utwór ma kontekst opisany w tej niewielkiej wkładce informacyjnej.

Maria Baliszewska

Dział: 

Dodaj komentarz!