Senny koszmar przekształca się w metaforę miłości. Niezwykła poezja ludowa w niezwykłej interpretacji. Do tego prosty akompaniament. Ze zbioru Juliusa Rogera Pieśni Ludu Polskiego w Górnym Szląsku (1880).
Fot. Lubek Wójcicki
Bez metrum. Piosenka głównie do śpiewania. Pouczający przykład, jak można twórczo zinterpretować / przekształcić banalnie brzmiącą piosenkę ludową w utwór artystycznie oryginalny i przekonujący. Pierwotne melodia w rytmie walczyka i wszystkie słowa na stronie: Śniło i się śniło. Oryginalne słowa są piękne, ale dużo lepiej pasuje do nich Ani melodia. Warto wzrócić uwagę na początkowy pasaż jak z cygańskiego romansu i sporą rozpiętość skali. Można dodawać inne akordy, jeśli chciałoby się udramatycznić melodię jakimiś dodatkowymi interwałami. Jeden z piękniejszych liryków miłosnych w poezji ludowej, którego nie powstydziłby się żaden poeta barokowy.
a
Śniło mi się, śniło
a
Wieczorem na łożu
d a
Że mój kochaneczek
F a
Utonął na morzu.
Utonął, utonął
I koniczka zabił.
Niemasz ci żadnego
Coby mi się lubił.
Kolejne zwrotki:
O umrzéj ty przodziéj
Umrę ja za tobą
Damy się pochować
Oba w jednym grobie.
Oba w jednym grobie
Przy zamku kaplicy
Damy się rysować
Na złotéj tablicy.
A ten kto tu pójdzie
Ten to czytać będzie
Iże tu w tym grobie
Sama miłość leży.