Piosenka w szalonym tempie psa biegnącego przez las z jesienią w pysku. Muzyka rymuńska, słowa Wanda Czubernatowa.
Metrum 2/4. Ważny do opanowania pasaż: c-C7-f-D7 i kolekność melodyjek w zwrotce. Druga częśc ma jedną zwrotkę więcej, więc dwie ostatnie zwrotki 2. części mają taką sama melodię. W adaptacji słów do melodii Ela zastosowała zabieg pomnożenia sylab tak, gdzie ich brakowało, co wydaje się dyskusyjne, ale czasem tak się robi w piosenkach, a poza tym pasuje to do psiego gnania bez tchu i Autorka też sią bawi słowami. Więc czemu nie.
Przygrywka 2x
c c c c | c c c c
c C7 f D7 | G G c c
c G c G
Leci leci pies po lesie
G c
Jesień niesie w pysku niesie.
Niesie wiater na ogonie
W oku corne skrzydło wronie
c
Goni koty marcypany
c
Po oranym, po kopanym
c C7 f D7
To z badyli ogień złozy
G c
Do ogniska grulik włozy
Dis G
Mały grulik malusieńki
G c
Drobny drobniok drobniusieńki
Dis G
W śtyry łapy chyci słonko
G c
Stulo sie ś nim po zogonku
c
Nure wsadzi w siwe niebo
c
O psim scęściu śpiewo, śpiewo
c C7 f D7
Leci leci pies po lesie
G c
Jesień niesie w pysku niesie
Przygrywka 2x
Na dziołecku i na klinie
Siedział diabeł w koniczynie
Jeden pod postacią kota
Drugi pod postacią kota
Na dziołecku i na klinie
Dwa diabełki w koniczynie
Postrachały babkę klapkę
Starą osę muchołapkę.
Na dziołecku i na klinie
Nie ma diabłów w koniczynie
Król Wszego Stwo-stwo-stworzenia
Wygonił ich do jęczmienia.
A z jęczmienia do potoka
A z potoka do obłoka
Już nie pasę kóz na klinie
W cudzej koni-koniczynie.
Przyszły do mnie kotodiabły
Koto bajko isko pyski
Kotobajkoiskipyski
Jemy razem z jednej miski.
Przygrywka 2x
Powtórka I części, przyśpieszenie
Muzycy i instrumenty
Elżebiata Rojek - śpiew solo
Piotr Majczyna - mandola
Bogdan Bracha - sopiłka
Anna Bielak (Kołodziej) - skrzypce
Marcin Skrzypek - cymbały
Robert Brzozowski - kontrabas
Agnieszka Kołczewska - instrumenty perkusyjne
Wiersz źródłowy
PIES
Wanda Czubernatowa
Leci leci pies po lesie
jesień niesie
w pysku niesie
niesie wiater na ogonie
w oku corne skrzydło wronie
goni koty marcypany
po oranym po kopanym
to z badyli ogień słozy
do ogniska grulik włozy
mały grulik malusieńki
drobny drobniok drobniusieńki
w śtyry łapy chyci słonko
stulo sie ś nim po zogonku
nure wsadzi w siwe niebo
o psim scęściu, śpiewo, śpiewo
Na dziołecku i na klinie
siedział diabeł w koniczynie
jeden
pod postacią kota
drugi
pod postacią kota
bo to były diabły dwa
Kiedy jeden liściał
wtedy drugi piściał
oburzały się pałki
gałki
kwiatowe fiolety
co to znaczy liścieć
co to znaczy piścieć
nie wiedziały
niestety
Na dziołecku i na klinie
dwa diabełki w koniczynie
postrachały babkę klapkę
starą osę muchołapkę
Na dziołecku i na klinie
nie ma diabłów w koniczynie
Zły czas
Król Wszego Stworzenia
wygonił ich do jęczmienia
a z jęczmienia
do potoka
a z potoka
do ob
ło
kaaaaaaa
Już nie pasę kóz na klinie
w cudzej koniczynie
przyszły do mnie kotodiabły
koto
bajko
iski
pyski
kotobajkoiskipyski
Jemy razem z jednej miski
(Z młodości: na półrolnej miedzy
siedziałam
pasałam kozy w cudzej koniczynie
i rozmyślałam.
Zostały tylko wspomnienia.