Sołodeńka jabłoneczka

« Wróć do strony głównej Śpiewnika

Mogłaby to być kołomyjka, ale kiedy tę melodię zagra się wolniej, a wątek tekstowy obejmuje kilka zwrotek, powstaje osobna piosenka. Mamy ją w dwóch wersjach: prostszej do nauki na "Z wysokiego pola" i wplecioną między wiele instrumentalnych motywów kołomyjkowych na młodszych o 12 lat "Huculskich muzykach" Romanem Kumłykiem i jego kapelą Czeremosz.

Metrum 4/4. Przygrywki na melodii zwrotek.

Przygrywka

h
Sołodeńka jabłoneczka sołodko zrodyła
h                               Fis    h
Szczej sołodsza popid neju diwczyna chodyła.

e
Oj chodyła, howoryła, taj jabłoczka rwała
h                           Fis h
Kotry fajni łehynyky to jim daruwała.

Oj, po płaju biły wiwcy, po płaju, po płaju
A ja spała z muzykantom, taj ja sy ne taju.

A ja spała z muzykantom, taj zaspała zori
A muzyka kołomyjku fajno hrała w doli.

Przygrywka szybsza

 

popid neju - pod nią
kotry - którzy
łehynyky - chłopcy
płaj - droga na połoninie
taj ja sy ne taju - wcale nie ukrywam
biły wiwcy - białe owce
zori - świt
 

Muzycy i instrumenty

Bogdan Bracha - skrzypce, klarnety basowe, skoduczaje
Stefan Darda - cymbały
Urszula Kalita - sopiłka, klarnety basowe
Magdalena Szakiewicz - bęben basowy i śpiew solo
Bożena Szpryngiel (Sosnowska) - basy podhalańskie (czyli wiolonczela z 3 strunami G-D-A)
Marcin Skrzypek - dutar (tar)
dziewczyny - śpiew
Pawel Tymochowicz - gitara

 

Słowa

Jak w wielu piosenkach huculskich, muzyczną atrakcyjność tego utworu podnosi dźwięczna gwara. Dodatkowo powoduje ona, że zrozumiały sens tekstu to pojawia się w wyrazach zbliżonych do polskiej mowę, to znika w wyrażeniach gwarowych, które pobrzmiewają jednocześnie znajomo i egzotycznie. Przykładem tego może być charakterystyczny jest tytuł utworu składający się z dwóch zdrobnień: słodziutka jabłoneczka. Dopiero przetłumaczony na język polski staje się metaforą samej dziewczyny. Najpierw występuje ona w 3 os., kiedy narrator opisuje jej zachowanie, a potem mówi już sama za siebie w 1 os., jakby odpowiadając przekornie na jego słowa: "Spędziłam noc z muzykantem i wcale się z tym nie kryję; a nawet przespałam świt, gdy tymczasem gdzieś daleko słychać było fajną muzykę". Być może muzykant też powinien tam być i grać, prawdopodobnie na weselu albo zabawie.

W tych kilku słowach pojawia się jakby filmowy montaż: odjazd kamery, słuchacz oczami wyobraźni może zobaczyć szeroki plan, być może krajobraz górskiej doliny w porannych mgłach i rozrzucone na jej stokach huculskie zagrody. Okna jednego z domów są oświetlone, bo tam trwa zabawa. W filmie byłby to dobry moment na cięcie i przeniesienie się do wnętrza chałupy, a w aranżu piosenki jest to czas na przygrywkę, która na "Huculskich muzykach" staje się popisową autonomiczną wiązanką kołomyjek granych przez kapelę i solo przez na różnych instrumentach przez Romana Kumłyka.

 

« Wróć do strony głównej Śpiewnika