EBU - Swoją Drogą do Norwegii

Miejscowość Førde w Norwegii, między 3 a 6 lipca, gościła 14. Międzynarodowy Festiwal Muzyki Folkowej (Førde Internasjonale Folkemusikkfestival), w ramach którego miał miejsce 24. Festiwal Muzyki Folkowej i Tradycyjnej Europejskiej Unii Nadawców (EBU Festival for Folk & Traditional Music). Wśród wykonawców, jako reprezentacja Polski i Polskiego Radia, znalazł się zespół Swoją Drogą.

W tegorocznej edycji obu imprez, stanowiących lokalnie jedno wydarzenie kulturalne, wzięła udział rekordowa liczba 240 muzyków, pochodzących z 26 krajów i czterech kontynentów. Charakter tej międzynarodowej imprezy wynikał częściowo z ideologii, znajdującej wyraz w oficjalnych wypowiedziach organizatorów festiwalu oraz mniej formalnych, kuluarowych dyskusjach jego uczestników. Według Hilde Bjorkum (dyrektora festiwalu w Førde), celem przewodnim imprezy miał być sprzeciw wobec dominujących trendów w światowym przemyśle muzycznym – promującym zaledwie kilka gatunków muzycznych i świadomie ignorującym większość dostępnej muzyki świata – realizowany poprzez prezentację różnorodności światowej kultury muzycznej. Zdaniem jednego z akredytowanych przy festiwalu dziennikarzy, zadaniem imprez tego rodzaju jest także promocja młodych i oryginalnych wykonawców, mająca na celu „wyrobienie” im międzynarodowej marki.

Założenia powyższe znalazły rezonans w obsadzie i programie festiwalu. Zaproszeni artyści nie tylko reprezentowali różne strony świata, ale przedstawili bogaty wachlarz stylów muzycznych, form i składów.

Największą grupę wśród festiwalowych wykonawców stanowili artyści europejscy. Spośród zespołów norweskich jednym z ciekawszych było instrumentalne trio Flukt, występujące w składzie: hardingfele (norweska odmiana skrzypiec z dodatkowymi czterema strunami rezonansowymi), akordeon i kontrabas. Repertuar grupy stanowiły tradycyjne melodie skandynawskie, zaprezentowane we współcześnie brzmiących aranżacjach. Rewelacją okazał się belgijski sekstet Jaune Toujours (w składzie między innymi akordeon, trąbka, tuba, puzon, klarnet, saksofon, kontrabas i perkusja), który w swojej muzyce połączył brzmienie bałkańskich orkiestr dętych, aksakowe rytmy i jazzowe improwizacje. Interesujący program przedstawił niemiecki kwartet Disguise (z saksofonem sopranowym, altówką, kontrabasem i innymi), wykonujący wokalno-instrumentalne kompozycje i aranżacje założycielki zespołu (Katryn Mickiewicz), w których motywy ludowe (także polskie!) przemieszane zostały z elementami muzyki jazzowej, współczesnej i pop; fragmenty polifoniczne przeplatały się ze swobodną, momentami zbiorową improwizacją. Wybijającym się solistą był ukraiński lirnik, kobziarz i śpiewak Wasyl Naczepa, który zachwycił pełnym ekspresji wykonaniem starodawnych i całkiem współczesnych pieśni (jak chociażby pieśń o Czarnobylu).

Niewątpliwą atrakcję festiwalu stanowiły występy zespołów pozaeropejskich. Jednym z nich, była rodzinna grupa z Burkina Faso Badenya les Freres Coulibaly, w składzie której dominowały instrumenty perkusyjne – membranofony różnego typu i kalibru, grzechotki oraz tradycyjne afrykańskie ksylofony. Występy tego licznego zespołu obfitowały w wirtuozowskie partie bębnów oraz, momentami akrobatyczne, popisy taneczne. Program bardziej stonowany zaprezentowali afgańscy muzycy tworzący Ensemble Kabul (rubab, harmonium, tula, tabla, santur), wykonujący wokalno-instrumentalne kompozycje i aranżacje lidera (Khaled Arman), oparte na motywach zakazanej za rządów Talibów tradycyjnej muzyki Afganistanu. Nieprzeciętnymi umiejętnościami wokalnymi popisywał się męski kwartet Senge z Madagaskaru, prezentujący – wykonywane w czterogłosie a capella lub z towarzyszeniem grzechotek, mandoliny i gitary – tradycyjne pieśni z południa wyspy.

W obsadzie festiwalu nie zabrakło także formacji międzykontynentalnych. Sporo emocji budziły występy argentyńsko- europejskiej grupy Gustavo Gancedo Tango Septeto, prezentującej muzyczną podróż po historii tanga. W zespole, oprócz doskonałych instrumentalistów grających na gitarze, bandoneonie, skrzypcach, wiolonczeli i kontrabasie, znalazło się miejsce dla dwóch par tanecznych i śpiewaczki. Charakter globalny miał projekt o nazwie Talent 2003, stworzony przez organizatorów na potrzeby tegorocznej edycji festiwalu. Muzykami biorącymi udział w przedsięwzięciu byli utalentowani młodzi wykonawcy z Norwegii, Mali i Chin, którzy podczas kilku poprzedzających rozpoczęcie festiwalu dni przygotowali wspólny program.

W Førde prezentacja globalnej mozaiki muzycznej odbywała się wedle ściśle ustalonego harmonogramu. Był on tak przygotowany, aby publiczność miała szansę usłyszeć i zobaczyć wszystkich zaproszonych artystów. W tym celu wykonawcy występowali kilkakrotnie, dając koncerty w różnych miejscach i okolicznościach – zarówno w plenerze, jak i w pomieszczeniach zamkniętych; w kontekstach tanecznych i przeznaczonych wybitnie „do słuchu”.

Występy na otwartym powietrzu miały charakter swobodny. Były to przeważnie dwudziestominutowe „sety”, odbywające się bez nagłośnienia na małych scenach lub po prostu na ulicy. Dużą atrakcją okazała się festiwalowa parada z udziałem wszystkich artystów festiwalu, którzy w specjalnie uformowanym szyku przemaszerowali głównymi ulicami miasteczka, grając i śpiewając.

Koncerty odbywające się w pomieszczeniach zamkniętych były biletowane i przeważnie (choć nie stanowiło to reguły) wymagały nagłośnienia. Największą salą koncertową festiwalu była hala sportowa w miejscowym domu kultury (Førdehuset), mieszcząca dwa i pół tysiąca miejsc siedzących. Odbywały się tam głównie tak zwane „zbiorówki”, czyli duże koncerty z udziałem wielu wykonawców występujących z kilkunastominutowymi programami. Koncerty rejestrowane przez ekipę EBU miały miejsce w salach o mniejszych rozmiarach, jak sala kinowa lub teatralna, dzięki czemu posiadały charakter bardziej kameralny. Na potrzeby festiwalu zaadaptowano także pomieszczenia miejscowego hotelu, pub, kościół oraz miejsca funkcjonujące na co dzień jako galerie lub muzea. Wyjątkowa atmosfera panowała na koncertach odbywających się w skansenie oddalonym o kilkanaście kilometrów od Førde (Jolster Museum), gdzie w niewielkich, drewnianych wnętrzach odbyły się „akustyczne” występy kilku wykonawców.

W programie festiwalu przewidziano również miejsce na spontaniczne sytuacje muzyczne. Jedna z nich wywiązała się w czasie pożegnalnego bankietu, przeznaczonego dla uczestników festiwalu, w trakcie którego, zgodnie z intencją organizatorów, doszło do wspólnego muzykowania zaproszonych artystów. To swoiste, folkowe jam session stanowiło idealną okazję do nawiązania cennych, międzynarodowych kontaktów muzycznych.

Trzeba stwierdzić, iż festiwal w Førde był interesującym i ważnym wydarzeniem artystycznym. Dla zaproszonych wykonawców stanowił nie tylko okazję do zaprezentowania się międzynarodowej publiczności, ale dał możliwość konfrontacji ze współczesnymi nurtami szeroko pojętej muzyki świata. Z jednej strony, była to twórczość charakteryzująca się eklektyzmem stylistycznym polegającym na łączeniu w różnych proporcjach elementów muzyki tradycyjnej, popularnej i artystycznej (takie repertuary prezentowała większość artystów EBU); z drugiej – muzyka wywodząca się z idiomów tradycyjnych lub (czy też równocześnie) świadomie je kontynuująca (artyści ze wschodniej Europy i pozaeuropejscy). Obecność obydwu tych nurtów na jednym festiwalu okazała się nie tylko sukcesem artystycznym, ale ukazała również możliwość zgodnej koegzystencji różnorodnych przedsięwzięć muzycznych, nawiązujących do tradycji w różnym stopniu i na rozmaite sposoby.


Maciej Kierzkowski

Dodaj komentarz!