W czasie pandemii Michał Żak odnalazł cymbały swojego pochodzącego z Wileńszczyzny dziadka – Jana Czarneckiego. Był to instrument zbudowany z klapy od fortepianu. To właśnie sprowokowało moment na odszukanie repertuaru po dziadku, wypracowanie własnego brzmienia na cymbałach, stworzenie muzyki opartej na własnych doświadczeniach i fascynacjach. By odkryć nieznane lądy (które przecież są pod nosem), Żak zaprosił w podroż podobnych sobie miłośników transu, muzyki, pejzażu wsi, akustycznego ambientu i improwizacji, a przede wszystkim Gombrowiczowskiej groteski. Album nagrali wraz z nim Aleksander Dębicz, Ula Czerniak, Szymon Miśniak i Mikołaj Kubicki.
Dział: