Jańske rejtowanje w Casel

Jańske rejtowanje, czyli jazda konna w dniu św. Jana, to zwyczaj, który jest praktykowany do dziś tylko w jednej miejscowości na tzw. serbskim obszarze osiedlenia, w Casel (dolnołuż. Kozle). Kiedyś był on znany także w innych wsiach (rozpowszechniony do ok. połowy XIX wieku, zaginął stopniowo pod wpływem germanizacji). W centrum zainteresowania stoi tajemniczy jeździec, symbolizujący św. Jana – w charakterystycznym stroju uwitym z chabrów, w pięknej koronie z różnych sezonowych kwiatów, m.in. lilii wodnych. Wiara, że dzień i noc św. Jana jest czasem szczególnym, była znana Serbom z obrzędów pogańskich i wiązała się z kultem związanym z letnim przesileniem słońca. Po chrystianizacji Kościół katolicki, nie mogąc tego kultu zlikwidować, zaadaptował go do swoich potrzeb, ustanawiając w V wieku dzień pamięci Jana Chrzciciela. Wiele zwyczajów i prastarych obrzędów zostało tym samym przejętych przez chrześcijaństwo. Można do nich zaliczyć m.in. ogień świętojański – zwyczaj praktykowany do dziś np. w Bawarii lub Tyrolu – jak również liczne zwyczaje występujące w Skandynawii, na Litwie lub na Islandii.
Serbowie Łużyccy święcili ten dzień w bardzo szczególny sposób. Niestety nie wiadomo, skąd wzięła się ta tradycja, która nie jest do końca zrozumiała dla badaczy tego ciekawego tematu. Już w przeddzień jazdy konnej młode dziewczyny zbierają chabry i plotą z nich długie łańcuchy, którymi w kolejnym dniu owiną jeźdźca, który odważył się być „Janem”. Chabry to kwiaty o właściwościach magicznych i leczniczych, mają pomagać na wiele różnorodnych chorób. Aby upleść koronę dla Jana potrzebne są m.in. wspomniane już lilie wodne. To jednak zadaniem mężczyzn, a nie kobiet, jest ich zebranie o świcie w dzień rejtowanja. Symbolizują one życiodajną wodę, która była i jest przecież niezbędna, aby zbiory się udały. W dzisiejszych czasach plecione są trzy korony: jedna dla Jana-jeźdźca, która później zostanie porozrywana przez tłum, druga jako nagroda dla tego odważnego mężczyzny, trzecia dla zeszłorocznego „starego Jana”.
Kiedyś zwyczaj przybierał formę przejazdu konnego przez wieś przybranego w kwiaty i koronę „Jana” wraz z kompanami. Jechali tak kilka razy, a w każdej rundzie przybrany jeździec miał mniej towarzyszy, a tym samym mniej obrońców przed tłumem. Przy drodze czekali bowiem śmiałkowie, którzy próbowali zrzucić „Jana” z konia, a następnie zerwać z niego koronę i kwiaty. Ta zdobycz miała (i zgodnie z tradycją wciąż ma) zapewnić ludziom i zwierzętom zdrowie, a także pomyślność. Zdobyte na „polu walki” kwiaty przechowywało się w domach lub na strychach aż do następnego roku.
W dzisiejszych czasach jazda konna w dniu św. Jana przypomina raczej widowisko. Odbywa się na specjalnie do tego wyznaczonym polu i sprzedawane są na nią bilety. Mimo to strój „Jana-jeźdźca” oraz zwyczaj zrzucania go z konia i walki o jego strój z kwiatów jest wciąż żywy. Prowadzący wydarzenie apelują jednak do wszystkich zgromadzonych, aby nie byli zbyt brutalni i żeby pamiętali, iż pod przebraniem kryje się żywy człowiek.
Od 1999 roku Towarzystwo dla pielęgnacji tradycji w Kozle (Traditionsverein Casel e.V.) organizuje również uroczystą procesję młodych dziewcząt i dzieci w strojach ludowych, wiodących jeźdźców na miejsce jazdy i niosących korony. Stroje, w które są ubrane kobiety i dziewczynki, nie są jednak tradycyjnymi dla tego regionu łużyckimi strojami narodowymi. To całkowicie wymyślone ubiory (czerwona kamizelka, białe spódnice z niebieskimi i czerwonymi wstążkami, szarfy z chabrów) i warto o tym pamiętać. Tylko kilka kobiet nosi stroje takie jak kiedyś. Reszta ubiera się w nowoczesny, inspirowany serbskimi barwami, ubiór, wymyślony na potrzeby praktykowania zwyczaju jazdy konnej w dniu św. Jana.

Justyna Michniuk

Skrót artykułu: 

Jańske rejtowanje, czyli jazda konna w dniu św. Jana, to zwyczaj, który jest praktykowany do dziś tylko w jednej miejscowości na tzw. serbskim obszarze osiedlenia, w Casel (dolnołuż. Kozle). Kiedyś był on znany także w innych wsiach (rozpowszechniony do ok. połowy XIX wieku, zaginął stopniowo pod wpływem germanizacji). W centrum zainteresowania stoi tajemniczy jeździec, symbolizujący św. Jana – w charakterystycznym stroju uwitym z chabrów, w pięknej koronie z różnych sezonowych kwiatów, m.in. lilii wodnych.

Fot. J. Michniuk

Dział: 

Dodaj komentarz!