Denisa

Denisa "Dor de Mamă" ("Tęsknota")

CD 2010 Amma Records

Ta płyta miło zaskakuje od samego początku. Już pierwszy kawałek „Am iubit ce am vrut Eu” („Kochałem to, co chciałem”) to dźwięki niczym rodem z naszej Sarakiny, czy Hajlanderów. Orkiestra przycinająca tradycyjny folk rumuński z dawką – siłą rzeczy – nutki cygańskiej. Do tego Denisa, podobnie jak na płytach z Nicu Vesą, przepięknie operuje głosem w sposób stylizowany na ludowy.

Płyta pulsuje także nastrojami miejskimi, wziętymi z klimatów orkiestr bukaresztańskich lat 30., np. w „Viaţa grea şi trecătoare” („Ciężkie i przemijające życie”), gdzie mieszały się elementy folkloru z tangami i muzyką dancingową, np. w „Eu te părăsesc iubitul meu” („Opuszczam cię, kochany mój”) oraz szczyptą jazzu tradycyjnego – „Totdeauna am ajutat” („Zawsze pomagałem”). Słowem – pełne, bardzo pozytywne zaskoczenie, a jednocześnie podkreślenie pewnej wszechstronności Denisy i szerokiego spektrum granej przez niej muzyki.

Całość bardzo spójna stylistycznie i przyznaję, że to jedna z najlepszych płyt Denisy jeżeli idzie o folk/etno – i jednocześnie wyraźny powrót do jej folkowych korzeni (np. do etnicznego brzmienia wczesnych kawałków nagranych z Florinem Peşte z początków jej kariery). Swoją drogą ciekaw jestem, jak ta właśnie działka muzyczna dalej potoczy się u Denisy? Tak samo ciekaw jestem, czy zobaczymy ją z tym materiałem w Polsce na żywo.

Płyty, które zaprezentowałem stanowią zaledwie wycinek całkiem sporej już dyskografii Denisy, niemniej są miarodajne dla tych, którzy chcieliby poznać jej twórczość.

 

Skrót artykułu: 

CD 2010 Amma Records

Ta płyta miło zaskakuje od samego początku. Już pierwszy kawałek „Am iubit ce am vrut Eu” („Kochałem to, co chciałem”) to dźwięki niczym rodem z naszej Sarakiny, czy Hajlanderów. Orkiestra przycinająca tradycyjny folk rumuński z dawką – siłą rzeczy – nutki cygańskiej. Do tego Denisa, podobnie jak na płytach z Nicu Vesą, przepięknie operuje głosem w sposób stylizowany na ludowy.

Autor: 
Dział: 

Dodaj komentarz!