Mikołajki Folkowe

Mikołajki Folkowe są dziś już swoistym "obrzędem dorocznym" - inicjatywy różnego rodzaju i gatunku dojrzewają, by stanąć oko w oko ze złaknioną publicznością, a nowe ziarno szykuje się do zasiewu. Plonem tegorocznego festiwalu są - jak zawsze - świeże pomysły i nowe znajomości, wrażenia ze spotkania z drugim człowiekiem, drugim artystą. Płyta, którą dziś prezentujemy jest tego doskonałym dowodem. Na jednym krążku grają artyści z Polski, Rumunii, Białorusi, Ukrainy, Węgier, Czech i Pakistanu a ich muzyka przebiega wedle jeszcze innych granic - pobrzmiewają w niej dźwięki japońskie, cygańskie czy afroamerykańskie. I tak Vlastislav Matoušek grając na bambusowym flecie shakuhachi wprowadza w buddyjską muzykę obrzędową. Tajniki gry na tym instrumencie zgłębiał w Japonii, u Kifu Mitsuhashi. Oprócz bambusowego fletu, w instrumentarium Matouška pojawiają się inne - egzotyczne i ludowe instrumenty z własnej bogatej kolekcji, często połączone z elektroniką.

Klimat dawnej Europy pobrzmiewa w rytmach Holl??nek Hungarica, zespołu z Węgier, który w oparciu o średniowiecze zapisy muzyczne, węgierskie i nie tylko, stworzył repertuar oparty na balladach miłosnych, pieśniach ze zbioru Carmina burana, potem także tańcach ludowych, pieśniach minstrelów i pieśniach rycerskich. Dziś muzycy grają na dudach, szałamajach, buzukach, skrzypcach, flecie i bębnach tureckich.

Naturalne piękno muzyki akustycznej w wykonaniu ukraińskiej grupy Buttia porywa nie tylko tradycjonalistów. Wierność tradycji, brak ozdobników i stylizacji w utworach tanecznych, lirycznych i obrzędowych sprawia, że brzmienie zespołu jest czymś niepowtarzalnym w swoim autentyzmie.

Na mikołajkowej płycie słychać także mocne brzmienia Żywiołaka, który na dobre zdobył gusta folkowej publiczności. Muzyka czerpiąca z ludowej demonologii odwodzi w świat naszych przodków, ich wierzeń i rytuałów, które jak się okazuje, towarzyszą nam do dzisiaj, co zespół stara się przedstawić w sposób bardzo sugestywny.

Po Żywiołaku lżejsza mieszanka folku i popu w wykonaniu słowackiej Hrdzy, zespołu wielokrotnie nagradzanego na festiwalach, obecnego na listach przebojów słowackich rozgłośni radiowych.

Białoruski Nagual proponuje z kolei coś, co członkowie zespołu sami nazywają "psychofolkiem" - muzykę, która zmusza do przeżycia autentycznych emocji, inspirowaną folklorem, dźwiękami przyrody i szaleńczym hałasem współczesnego miasta.

Gospodarze - Orkiestra św. Mikołaja - w nowej odsłonie, w "nowej muzyce", opartej na riffach i progresywnych przejściach rodem z muzyki rockowej, jazzowej i awangardowej; z polską muzyką ludową w roli głównej.

I znów perspektywa nieco się oddala za sprawą Fariduddin Ayaz Qawwal & Bros. Zespół z Pakistanu wykonuje muzykę qawwali, z pogranicza kultury hinduskiej i muzułmańskiej, by przez suficki tekst, mocny, melizmatyczny śpiew i specyficzny rytm przekonać do miłości ponad podziałami.

Z rejonu rumuńskiego liryczny i taneczny Maramuresz, niebywała podróż na niedalekie południe Europy, pełna pasji, wigoru i tańca w artystowskim wykonaniu zespołu Iza.

Dla wielbicieli gorących rytmów - słoneczna samba z Brazylii i nie tylko, zagrana na małą perkusyjną orkiestrę z … Lublina. Słuchając Sambasim ma się jednak nieodparte wrażenie, że rzecz nie toczy się w mroźnym już nieco Lublinie, a chociażby na tłocznych placach Rio de Janeiro.

Krążek zamyka utwór grupy Čači Vorba, zafascynowanej przede wszystkim kulturą cygańską, ale także melodiami rumuńskich Karpat, Węgier, Bałkanów czy folklorem rodzimych gór. Ambicją grupy jest pokazywanie tego co wspólne i tego, co odrębne w dziedzictwie kulturowym południowo-wschodniej Europy. Znaczące zakończenie zatem niedługiej, acz pełnej niespodziewanych zwrotów akcji historii siedemnastych Mikołajków Folkowych.

Skrót artykułu: 

Mikołajki Folkowe są dziś już swoistym "obrzędem dorocznym" - inicjatywy różnego rodzaju i gatunku dojrzewają, by stanąć oko w oko ze złaknioną publicznością, a nowe ziarno szykuje się do zasiewu. Plonem tegorocznego festiwalu są - jak zawsze - świeże pomysły i nowe znajomości, wrażenia ze spotkania z drugim człowiekiem, drugim artystą. Płyta, którą dziś prezentujemy jest tego doskonałym dowodem. Na jednym krążku grają artyści z Polski, Rumunii, Białorusi, Ukrainy, Węgier, Czech i Pakistanu a ich muzyka przebiega wedle jeszcze innych granic - pobrzmiewają w niej dźwięki japońskie, cygańskie czy afroamerykańskie.

Dodaj komentarz!