Afryka w Toruniu

W nocy z 29. na 30. stycznia już po raz dziesiąty odbył się koncert dobroczynny pod hasłem "Afryka jest głodna". Od samego rana pod klubem "Od Nowa" ustawiały się kolejki po bilety, toteż na samym koncercie były nieprzebrane tłumy. I to nie tylko młodzieży. Widziało się gdzieniegdzie podstarzałych hipisów, a także siwych rastamanów, chyba pamiętających czasy samego Hajle Selasje. Impreza trwała bite dwanaście godzin! Od siedemnastej do piątej rano. Nie było jednak ani minuty, w której zebrana publiczność by się nudziła (może oprócz przerw na rozstawianie sprzętu, bo każdy zespół miał dość liczny skład).

Na rozgrzewkę zagrały mniej znane Paraliż Band i Paprika Korps. Potem warszawskie Good Religion - kolejni muzyczni ewangelizatorzy z neoficką gorliwością. Rzewne rozkołysane dźwięki, ale z czadem. Alle-luja i do przodu! Kiedy na scenę wszedł Skankan, koncert nabrał tempa. Zaraz po nich (ani chwili wytchnienia!) porywająca Orkiestra Na Zdrowie Jacka Kleyffa. Powietrze zaczęło się skraplać na ścianach. Nawet Pidżama Porno zagrała w wibracji ska, ale grzecznie, "rock'n'rollowo", licealnie. Oczywiście, nie zabrakło bisów z "Glorią" na czele. Dwa utwory wykonał razem z nimi Robert Brylewski, który potem został na scenie z formacją Świat Czarownic.

Punktem kulminacyjnym był występ międzynarodowej (Mozambik, Argentyna, Niemcy etc. ...) grupy Makwerhu, która grała naprawdę wspaniałą muzykę roots-reggae z werwą i pulsacją właściwą klasykom gatunku. Bisowali trzy razy, a wszyscy i tak chcieli jeszcze. Po tym występie falowanie stawało się już wolniejsze, spokojniejsze (co tu dużo mówić, w końcu była już godzina druga) przy zespole Credon. Na zakończenie nad ranem zagrała formacja Wszystkie Wschody Słońca. Na koncercie panował iście afrykański klimat - po części dzięki falującym i parującym tłumom (uwaga do organizatorów: naprawdę przydałoby się więcej miejsca na tak wielką imprezę), po części także dzięki zbiorowisku bębnów, które nieustannie brzmiały gdzieś w tle, skupione w barowej części klubu, od początku do końca koncertu, nawet w przerwach. Tam także umieszczone były stoiska z muzyką alternatywną, koszulkami, a nawet rękodziełem.

Prawie każda z kapel miała w swoim instrumentarium djembe albo inne afrykańskie bębny. Wszyscy grali z mniej lub bardziej wybijającą się wibracją reggae - ska. Publiczność bawiła się fantastycznie. Była to chyba jedna z ważniejszych zimowych imprez w Polsce.

Organizatorzy - Stowarzyszenie "Toruńska Grupa Inicjatywna - Nowe Społeczeństwo" przeznaczyli cały dochód dla głodujących dzieci w Kenii oraz na dożywianie dzieci toruńskich. Świetna zabawa, szczytny cel - oby jak najczęściej, nie tylko raz w roku.


Justyna Gra - b - ska
FORMACJA ANTISWETROWA Z3EPANE QNIE

Dział: 

Dodaj komentarz!