Trochę pompki nie zaszkodzi

Ten felieton będzie trochę przekorny, tym bardziej że szacowne "Gadki z Chatki" ostatnio obchodziły jubileusz, a myślę, że warto kilka zdań na ten temat powiedzieć. Jeśli, Drodzy Czytelnicy, macie przed oczyma ten tekst, to znaczy że z naszym pismem nie jest jeszcze tak źle.

Pozwolicie, że sięgnę do historii folku, który pod koniec lat 80. zeszłego stulecia powstawał i kształtował swe podstawy ideologiczne (młodzi folkowcy już tego nie pamiętają). Jak wiele ruchów opierał się na negacji zjawisk już istniejących, w tym wypadku folklorystycznych zespołów pieśni i tańca, sam również będąc folkloryzmem. Może to i nieładne, ale ludzkie i często spotykane. Wystarczy wspomnieć reformację czy socjalizm jako przeciwstawienie się kapitalizmowi. Zespoły pieśni i tańca występowały w paradnych kolorowych strojach, folkowcy wybrali zgrzebny szary len. U tych pierwszych - dziewczyny z grubą warstwą tapety na twarzy, u drugich - naturalnie podkrążone oczy. Pierwsi z przylepionym sztucznym uśmiechem, drudzy nieobecni i ponurzy. "Folkloryści" tworzą pełne trofeów izby pamiątek, a u folkowców przypadkiem zdobyte puchary walają się zakurzone, a plakaty leżą skromnie w teczkach i tak dalej, i tak dalej...

Atrybutem zespołów pieśni tańca były również jubileusze z każdej nadarzającej się okazji - przede wszystkim "lecia" grupy, urodzin kierownika. Folkowcy pukali się głowę. Ale po paru latach okazało się, że i oni uwielbiają jubileusze. Wiem, że czwarta władza, że media, że dostarczanie tematu, że okazja żeby coś zrobić... Ale na Boga, to już zakrawa na kicz i "zespołowość pieśni i tańca". Jeśli kapela jest fajna, to żadne "podejrzane" uroczystości nie są im potrzebne. Czy słyszał ktoś, żeby Kwartet Jorgi obchodził jubileusz (może w pewnym wieku po prostu nie wypada) albo Natalia Kukulska czy Rolling Stones?

A u folkowej braci proszę: Werchowyna - jubileusz; Czeremszyna - jubileusz, i to jaki, z pompą i dygnitarzami (jak to nazwać - "folk upolityczniony", czy po rastamańsku Babilon?); Goście z Nizin - pięciolecie... Chciałoby się powiedzieć grajcie z jajem, a będą przychodzić na wasze koncerty i pisać o was i bez okazji.Chyba jednak się pogodzę, bo inaczej będę musiał zostać Don Kichotem i zginę marnie, a wokoło nie ma nawet Sancho Pansy, który w tej walce z wiatrakami by mi towarzyszył. Na koniec przytoczę słowa mojego znajomego - "trochę pompki nie zaszkodzi". Świętujmy!


Przez lat trzy dziesiątki
Tańczy Zespół nasz
U źródeł folkloru
Obmywając twarz
W polne kwiaty pieśniStrojąc młodą skroń
I do was przyjaźnie
Wyciągając dłoń ...
Korowodem roztańczonym
Niechaj biją wszystkie dzwony,
Niechaj świecą wszystkie tęcze:
Zespół tańczy, serca dźwięczą!
1


1 Jan Jachymek, Korowodem roztańczonym, Lublin 1991.
Skrót artykułu: 

Ten felieton będzie trochę przekorny, tym bardziej że szacowne "Gadki z Chatki" ostatnio obchodziły jubileusz, a myślę, że warto kilka zdań na ten temat powiedzieć. Jeśli, Drodzy Czytelnicy, macie przed oczyma ten tekst, to znaczy że z naszym pismem nie jest jeszcze tak źle.

Autor: 
Dział: 

Dodaj komentarz!