ODN

Największym muzycznym wydarzeniem Festiwalu Milenijnego we Wrocławiu był koncert Orkiestry Dni Naszych. Zespół rozwinął się nie do poznania! Po pierwsze pod względem brzmienia - dźwięki na granicy techno, ostrego rocka i muzyki symfonicznej. Trzech muzyków, a wrażenie prawdziwej orkiestry. Do tego energia - tornada pustoszącego wszystko na swojej drodze, wywołująca niebezpiecznie szybkie pikanie serducha. Nawet najbardziej oporni szaleli w ekstazie, zajęci dotąd tylko sobą rycerze - przestali się lutować.

Brzmienie - niezapomniane! Skrzypcowe wariacje nie gorsze od Nigela Kenned'ego, transowy bas jak u Laswella, gitara przechodząca od łagodnej ballady po metalowe furie i ta maleńka, elektryczna stopa - wywołująca trzęsienia ziemi. Można było oszaleć!

ODN od ostatniego czasu, kiedy to widziałem ich w 1998 r. w Sanoku, a rok później na szantach nad Wisłą w Warszawie, zmienił dosłownie wszystko, nic nie zmieniając... Bo i artyści ci sami i ten sam repertuar - pieśni szantowo - naiwno - rubaszne - (wydawałoby się oklepane do bólu przez setki im podobnych), wreszcie niezmienne instrumentarium, (z dodatkiem tylko elektrycznej stopy, zamiast akustycznej). Ale to tylko pozory! Na żywca zamieniają się w sceniczne bestie!

Tak naprawdę Orkiestra oprócz tego, że już od dawna jest klasykiem w swoim gatunku, wykreowała nowy styl w polskiej muzyce. Jest zespołem wiarygodnym, nie napędzanym sezonową modą na liche fatałaszki biesiadnych rzygowin. Pal licho ich proweniencję - zresztą jak najbardziej słuszną dla pryncypialnej folkowej gawiedzi (nie wyskoczyli wczoraj sroce spod ogona, tylko konsekwentnie przecierają koncertowe szlaki od ponad 10 lat), ale ta szczerość i radość niczym nie zmącona... Daj Boże nam wszystkim takiej radości!

Najlepsze partie - wokale, skrzypce, bas i stopa, (kolejny dowód, że z perkusją można się śmiało obyć). Aha - oczywiście Suzin, Konnak i stary Kydryński mogliby pozazdrościć Jurkowi Kobylińskiemu takiego kontaktu z publicznością! Na pewno mogliby się douczyć. Najlepszy kawałek - "Barbarossa" - ale tylko w wersji "live".

Bez wazeliny i zbędnego podlizu - ODN to w tej chwili najciekawszy zespół koncertowy pośród ekip tzw. sceny folkowej.

21. 07. 2000 - obszerna prezentacja płyty ODN "Odkrycia", na falach Radia L.V. w Ciechocinku, a także propozycje z ich czterech płyt do listy "I po ścianach". Również wywiady z muzykami!

Skrót artykułu: 

Największym muzycznym wydarzeniem Festiwalu Milenijnego we Wrocławiu był koncert Orkiestry Dni Naszych. Zespół rozwinął się nie do poznania! Po pierwsze pod względem brzmienia - dźwięki na granicy techno, ostrego rocka i muzyki symfonicznej. Trzech muzyków, a wrażenie prawdziwej orkiestry. Do tego energia - tornada pustoszącego wszystko na swojej drodze, wywołująca niebezpiecznie szybkie pikanie serducha. Nawet najbardziej oporni szaleli w ekstazie, zajęci dotąd tylko sobą rycerze - przestali się lutować.

Dział: 

Dodaj komentarz!