Iłżecki Jarmark Sztuki Ludowej

Towarzystwo Ochrony i Promocji Zawodów Ginących, zorganizowało XXIV Iłżecki Jarmark Sztuki Ludowej. Nasza redakcja także została zaproszona na tę imprezę, by mogła przenieść się w czasy, gdy na każdej sztachecie suszyły się gliniane garnki, a dzieci bawiły się papierowymi aniołkami.
Na iłżecki jarmark przybyło wielu znakomitych rękodzielników. Jak co roku można było podziwiać ręcznie haftowane makatki czy aniołki malowane na szkle. Wszystkich gości wprawiały w podziw rzeźbione święte figurki. Na straganach można też było podziwiać wyroby biżuteryjne.
– Gdy miałam dziesięć lat,na tym jarmarku zobaczyłam drewniane lalki i rzeźbione różowe aniołki. Pamiętam, jak przed okupacją moja mama kupowała mi takie zabawki na targu. Pewien Żyd o nazwisku Zelkow był wyrobnikiem takich cudeniek, które uświadczyłam teraz w Iłży. Łza zakręciła mi się w oku – relacjonuje pani Leopoldyna Kryśkiewicz.
Na iłżeckim jarmarku swoje wyroby prezentowało ponad sześćdziesięciu rękodzielników z całej Polski. Podczas imprezy wykonywali swoje prace w ramach konkursu „Pamiątka z Iłży”. Jarmarkowi towarzyszyło dziesięć kapel i zespołów z Iłży, Radomia, Bliżyna, a także z Domu Kultury w Mostkach w gminie Suchedniów. Stare mazury, oberki i kujawiaki grane były tak rzewnie, że chwytały one za serce wszystkich zgromadzonych na imprezie gości.
– Jeden z zespołów występujących w Iłży zaśpiewał piosenkę zatytułowaną „Biała peleryna”, która wycisnęła ze mnie łzy i wzruszyła mnie do głębi. Pamiętam, gdy w latach powojennych mieszkałem z rodzicami w Warszawie i co niedziela rano słyszałem, jak tamtejsza kapela grała ten utwór, a pan Ireneusz chodził z kapelusikiem i zbierał pieniążki od okolicznych ludzi. Łzy ciekły mi po policzkach, gdy w Iłży usłyszałem piosenkę, która przypomniała mi najmłodsze i najcudowniejsze lata mojego życia. Pamiętam, jak pan Ireneusz podszedł po parę groszy do panny Ewy, córki bogatego rzeźnika, i… zakochał się w niej bez pamięci – wraca do lat młodości Witold Bilski.
Dziękuję za zaproszenie do Iłży Stowarzyszeniu Przyjaciół Ziemi Mazowieckiej. Ten uroczy czas odświeżył minione lata – z kolorowymi kogucikami i piękną muzyką, której tony do chwili obecnej rozbrzmiewają w naszych sercach.

Ewa Michałowska-Walkiewicz
dziennikarka w gazetach polonijnych. Należy do grupy literackiej Wiklina w Skarżysku- Kamiennej, Towarzystwa Historycznego Renesans, Zrzeszenia Literatów Polskich
w Chicago, Międzynarodowego Stowarzyszenia Polskich Dziennikarzy, Pisarzy i Artystów z siedzibą w Szwecji oraz Stowarzyszenia Autorów Polskich w Warszawie.

Skrót artykułu: 

Towarzystwo Ochrony i Promocji Zawodów Ginących, zorganizowało XXIV Iłżecki Jarmark Sztuki Ludowej. Nasza redakcja także została zaproszona na tę imprezę, by mogła przenieść się w czasy, gdy na każdej sztachecie suszyły się gliniane garnki, a dzieci bawiły się papierowymi aniołkami.
Na iłżecki jarmark przybyło wielu znakomitych rękodzielników. Jak co roku można było podziwiać ręcznie haftowane makatki czy aniołki malowane na szkle.

Fot. E. Michałowska-Walkiewicz

Dział: 

Dodaj komentarz!