Fenomen mp3, czyli co umieszczać w internecie

Jednym z największych fenomenów kulturowych doby Internetu jest plik kryjący się pod zgrabną nazwą mp3. Dzięki powstaniu i rozpowszechnieniu tego formatu okazało się, że Sieć może stać się niemal niewyczerpanym źródłem muzycznych inspiracji.

Szybko okazało się, że jest to z jednej strony doskonałe narzędzie dla muzycznych piratów, z drugiej zaś świetny sposób na promocję zarówno gwiazd, jak i mniej znanych artystów. Na dobrą sprawę ci ostatni na tym wszystkim zyskali najwięcej. Na stronach pełno dziś jest plików z nagraniami, które młode zespoły nagrywają, często w domowych warunkach, pozwalając Internautom na swobodny dostęp do ich muzyki. Można posłuchać sobie w domu kapeli, którą dopiero co widzieliśmy na koncercie, nawet jeśli zespół nie ma jeszcze na koncie płyty. Wiem, że sporo osób decyduje o wyborze koncertu, na który się wybiorą, właśnie po odsłuchaniu plików mp3 ze strony wykonawcy lub z dużych serwerów.

W Polsce fenomenem mp3 interesują się przede wszystkim słuchacze. Muzycy bardzo nieufnie odkrywają to medium, zwłaszcza jeśli chodzi o zespoły z tak zwanej "starej gwardii". Próżno w sieci szukać muzyki Kwartetu Jorgi czy Open Folk. Warto jednak zauważyć, że sklepy internetowe często dają do odsłuchania próbki utworów. Do niedawna w polskich sklepach rzadko można było posłuchać fragmentów, dziś już staje się to normą. Co prawda na użytek takich publikacji używa się zwykle innej technologii, nie są to pliki mp3, jednak ogólny zamysł jest podobny, z tą różnicą, że nie można zapisać ich sobie na dysku.

Zdarza się jednak, że nieco tylko młodsze kapele udostępniają najstarsze, niedostępne już w sprzedaży płyty w formie mp3 na swoich stronach. Tak jest choćby w przypadku folkrockowej grupy Smugglers (www.smugglers.art.pl), która udostępnia cały album z 1992 roku, gdzie wyraźnie słychać inspiracje zespołem Fairport Convention. Z kolei grupa Hambawenah (www.hambawenah.art.pl), grająca gównie rockowe wersje pieśni flisackich, przez jakiś czas trzymała na swojej stronie zapis z koncertu na festiwalu w Sandomierzu. Jednak obecnie kończą pracę nad debiutancką płytą, pliki mp3 zniknęły, można więc uznać, że pełniły rolę wirtualnej płyty demo. Sporą ilość nagrań, udostępnionych prawdopodobnie na tej samej zasadzie, znajdziemy też na stronie grupy The Irish Connection (www.tic.art.pl). Z kolei młodzieżowa grupa folkowa Kapela z Orliczka (www.kapelazorliczka.art.pl) udostępnia aż trzy swoje wcześniejsze płyty w formie plików mp3. Gdyby dalej szukać, oczywiście znajdzie się takich przykładów dużo więcej, praktycznie każdy rodzaj muzyki jest w Sieci na wyciągniecie ręki.

Niemal zupełnie zniknęły z Internetu strony, na których słuchacze umieszczali kopie swoich ulubionych nagrań. Oczywiście, ktoś spragniony nielegalnie udostępnionej muzyki bez większego trudu wciąż może znaleźć w Sieci odpowiednie źródła, ale dostęp do nich wymaga często rejestracji, a na to już nie każdy się poważy.

Prawny aspekt rozpowszechniania plików mp3 jest dość zawiły, być może wiele zespołów właśnie dlatego broni się przed tym tematem. Obecnie najbezpieczniej jest używać plików, które zrobiliśmy z posiadanych przez nas oryginalnych płyt CD. Możemy jednak udostępnić te pliki komuś z rodziny, lub znajomym, tak jak możemy pożyczyć komuś płytkę, korzystając z tak zwanego dozwolonego użytku prywatnego. Różnica jednak jest taka, że według Ustawodawcy dozwolony użytek prywatny obejmuje w tym przypadku osoby pozostające z nami w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego. Zwyczajowo interpretuje się, że związek towarzyski dotyczy osób, które znają się ze sobą, spotykają i są w stałym kontakcie. Wyklucza to przypadkowe znajomości, na przykład z Internetu. Warto jednak wiedzieć, że nie popełniamy przestępstwa wysyłając jakieś utwory osobom, z którymi rzeczywiście jesteśmy w stałym, rzeczywistym kontakcie.

O fenomenie mp3 i o zmianach, jakie ten fenomen wprowadził, można by pisać jeszcze długo. Jeszcze dłużej można by rozwodzić się nad powodami, dla których konkretne grupy decydują się opublikować swoje nagrania w Sieci. Można też skupić się na handlu plikami, całkiem legalnym, który może okazać się przyszłością handlu muzyką w Internecie. Nie to jednak jest najważniejsze. Tym, co zdecydowanie warto podkreślić jest przełom, jaki dzięki temu formatowi muzycznemu dokonał się w myśleniu wielu osób. Słuchacze, muzycy, wydawcy - dziś wszyscy oni muszą liczyć się z tym, że pliki mp3 istnieją. Tylko od nich zależy jak wykorzystają ten fakt. Bo mp3 może być zarówno wrogiem, piracką kopią, która zabierze zespołowi potencjalnych nabywców ich płyty, ale może też stać się przyjacielem, pomagającym w promocji.

Do niedawna format mp3 był utożsamiany z muzyką z komputera. Dziś możemy tych plików słuchać z przenośnych odtwarzaczy, a i nowsze czytniki płyt kompaktowych również dobrze sobie radzą z mp3. Widać więc, że firmy produkujące sprzęt audio zwietrzyły na tym biznes.

Szukając materiałów do tego felietonu dotarłem do sporej ilości stron kapel z Rosji i byłych krajów Związku Radzieckiego, które również udostępniają sporo muzyki. Myślę, że wkrótce do tego tematu powrócę.

Skrót artykułu: 

Jednym z największych fenomenów kulturowych doby Internetu jest plik kryjący się pod zgrabną nazwą mp3. Dzięki powstaniu i rozpowszechnieniu tego formatu okazało się, że Sieć może stać się niemal niewyczerpanym źródłem muzycznych inspiracji.

Dział: 

Dodaj komentarz!