(w folkowej sieci) Zobaczyæ morze

O tym, że Internet może być źródłem informacji wszelakich, wie chyba każdy jego użytkownik. Jednak dopiero niedawno okazało się, że może on również stać się doskonałym narzędziem w rękach specjalistów od akcji charytatywnych. Żeby daleko nie szukać wystarczy wspomnieć słynnego "Pajacyka" (www.pajacyk.pl), co to za kliknięcie myszką przyporządkowuje pieniądze sponsora do konkretnego talerza z zupą dla dziecka z jakiejś ubogiej rodziny. Cel szczytny, a pomysł doskonały.

Przykładem zastosowania Internetu w akcji niosącej pomoc potrzebującym jest projekt "Zobaczyć morze". W grudniu 2006 roku doszło do uwieńczenia pracy kilkunastu zaangażowanych weń osób. Pod tym samym hasłem odbywał się wcześniej rejs jachtem "Zawisza Czarny", podczas którego niewidomi mieli możliwość zetknięcia się z groźnym żywiołem. Podczas owego rejsu wypadkowi uległ popularny wykonawca ballad i piosenek morskich z Warszawy - Roman Roczeń (www.romanro.art.pl). Wieść o pechowo dla Roczenia zakończonym rejsie zelektryzowała środowisko szantowe i sympatyków morskiego folku. Niedługo potem okazało się, że inny popularny muzyk - Ireneusz Wójcicki ("Messalina") z zespołu EKT Gdynia (www.ekt.kn.pl) - padł ofiarą podstępnie atakującego nowotworu.

Bardzo szybko pojawiła się w Sieci informacja, że środowisko szantowe pragnie wesprzeć w konkretny, namacalny sposób najpierw Roczenia, a potem, gdy zaistniała taka potrzeba, także Wójcickiego. Przestrzenią pomysłów, kontaktów i konkretnych działań (projekty graficzne i inne), mających na celu zebranie środków dla dotkniętych nieszczęściem, stał się właśnie Internet. Dużą rolę odegrało w tej sprawie środowisko zrzeszone na forum Wolnego Portalu "Szantymaniak.pl" (www.forum.szantymaniak.pl). Wsparcie organizacyjne płynęło ze strony warszawskiej tawerny "Gniazdo Piratów" i gdyńskiej "Contrast Caffe". Koordynatorem projektu stał się charyzmatyczny Maciej Jędrzejko, na co dzień lider szantowej grupy Banana Boat, a rzecznikiem prasowym znany satyryk Marek Majewski. Za ich plecami stanęła cała rzesza ludzi dobrej woli. To głównie dzięki nim udało się udźwignąć ciężar tego przedsięwzięcia.

Charytatywna inicjatywa "Zobaczyć morze - Szantymeni szantymenom", to największy tego typu projekt związany z muzyką folkową w naszym kraju. Dwudniowy koncert (niemal festiwal!) połączony z premierą trzypłytowego albumu pod tym samym tytułem, to niemal osiemnaście godzin muzyki na żywo i prawie trzy i pół godziny muzyki na płytach. W koncercie wzięły udział tylko wybrane zespoły - wszyscy zainteresowani po prostu nie daliby rady wystąpić. Impreza odbyła się w dniach 8-9 grudnia 2006 roku w warszawskiej "Stodole", co w pewien sposób świadczy o rozmachu z jakim ją przygotowano.

Na płytach zaprezentowano ponad 50. wykonawców, którzy przekazali swoje piosenki na szczytny cel. Obok kapel stricte szantowych znalazło się tam miejsce również dla kilku zespołów grających muzykę celtycką, które czuły się w pewnym sensie związane z tematem. W piękny sposób pokazuje to ducha, który ciągle tkwi w ludziach muzyki. Akcja trwa nadal. Apeluję o wsparcie! Więcej informacji można znaleźć na stronie www.zobaczycmorze.pl.

Skrót artykułu: 

O tym, że Internet może być źródłem informacji wszelakich, wie chyba każdy jego użytkownik. Jednak dopiero niedawno okazało się, że może on również stać się doskonałym narzędziem w rękach specjalistów od akcji charytatywnych. Żeby daleko nie szukać wystarczy wspomnieć słynnego "Pajacyka" (www.pajacyk.pl), co to za kliknięcie myszką przyporządkowuje pieniądze sponsora do konkretnego talerza z zupą dla dziecka z jakiejś ubogiej rodziny. Cel szczytny, a pomysł doskonały.

Dział: 

Dodaj komentarz!