piosenka

Niebo w pokoju Prostytucja w piosence

172 (3 2024) Autor: Maciek Froński Dział: Folk i okolice

„Wygnaj kurtyzany, a wkrótce namiętności zakłócą wszystko” – pisał święty Augustyn. –„Wiodą one – co się tyczy obyczajów – żywot całkowicie nieczysty, ale prawa porządku wyznaczają im jakieś miejsce, choćby najnędzniejsze”. Towarzysząca ludziom od zarania dziejów prostytucja czy – jak kto woli – praca seksualna stała się ostatnio tematem ostrych sporów, głównie w środowiskach uważających się za postępowe. W skrócie: dla jednych jest to forma uciemiężenia kobiet i korzystanie z płatnego seksu powinno zostać zakazane, jak to się stało w Szwecji, dla innych jest to praca jak każda inna i nie należy jej stygmatyzować – tu z kolei wzorem do naśladowania wydaje się Holandia. Nie wchodząc w szczegóły ani nie opowiadając się po żadnej ze stron, chciałbym się przyjrzeć sposobowi, w jaki prostytucja została ukazana w piosence, przy czym słowa piosenek są wizją poetów i tekściarzy, a nie pochodzą od samych zainteresowanych.

aut. Frans Masereel: Scena w burdelu

Artystka niesłusznie zapomniana Tola Korian

171 (2 2024) Autor: Katarzyna Dzierzbicka Dział: Z teorii

Gdyby poprosić przypadkowe osoby o wymienienie najsłynniejszych artystek dwudziestolecia międzywojennego, to najprawdopodobniej usłyszy się te same nazwiska: Hanka Ordonówna, Zula Pogorzelska, Mira Zimińska-Sygietyńska. Osoby bardziej zaznajomione z tamtą epoką prawdopodobnie wymienią również Lucynę Messal i Wiktorię Kawecką, jednak mało kto pamięta o Toli Korian, o której Leon Schiller mówił, że była wyborną apostołką pieśniarstwa twórczego. Warto przypomnieć tę artystkę, która oprócz kabaretu i teatru wpisała się również w historię polskiej etnomuzykologii i pozostawiła po sobie nagrania pieśni ludowych.

Źródło: "Dobry Wieczór! Kurier Czerwony" 1939, nr 147: Tola Korian

Z przymrużeniem oka o pewnym folkowym hiciorze Odkrywcy "Lipki zielonej"

155 (4 2021) Autor: Witt Wilczyński Dział: Z tradycji To jest pełna wersja artykułu!

Na początku cofnę się w czasie do początków XXI wieku. Był to ten moment na naszej scenie folkowej, gdy wiele zespołów folkowego boomu tamtych lat było zafascynowanych bałkańskim brzmieniem do tego stopnia, że na przeglądach i festiwalach królowały „Ajde Jano” i „Jovano, Jovanke” w przeróżnych wersjach – od tych tradycyjnych i quasi-tradycyjnych, przez ogólnofolkowo-ogniskowe aż po wirtuozersko-klezmerskie. Minęło około dwadzieścia lat i sytuacja zmieniła się diametralnie.

fot. freepik.com

Kariera Daisy z ulicy Królewskiej Felieton. Grzegorz Józefczuk

155 (4 2021) Autor: Grzegorz Józefczuk Dział: Felieton To jest pełna wersja artykułu!

Ta historia, a może po prostu sekwencja różnych zbiegów okoliczności, ma początek przy ulicy Królewskiej w Lublinie. Jeszcze trzydzieści lat temu pod numerem szóstym był tam wyjątkowy sklep: antykwariat muzyczny i jednocześnie komis z instrumentami oraz przedziwnymi przedmiotami, jakie obecnie chyba trudno znaleźć nawet na targach staroci. Wchodziło się po kilku stromych schodkach, niczym do jakiegoś sanktuarium. A szarość wiekowej farby na łukowych sklepieniach wnętrza oraz postać gospodarza – pamiętam go jak przez mgłę – współtworzyły aurę magiczności tego miejsca.

Przeplatane – piosenki wielojęzyczne ze Śląska

151 (6 2020) Autor: Iwona Wylęgała Dział: Z tradycji To jest pełna wersja artykułu!

Pierwszy raz natknęłam się na pieśń wielojęzyczną, przesłuchując nagrania archiwalne z woj. opolskiego, powstałe w latach 50. XX wieku. Pieśń weselną, w której obecne były niemieckie oraz śląskie czy polskie słowa, zaśpiewała Ludwika Sobota z Popielowa. Ogólnie rzecz biorąc, piosenka jest żartobliwym zaproszeniem na wesele oraz składaniem życzeń młodej parze. Całego tekstu nie udało mi się zrozumieć, ale zanotowałam kilka słów: „libujcie się vie zwei Tauben”, „jou tez nie mą nic na gegen”, „bądźcie zawsze zufrieden”. Po piosence zarejestrowany został jeszcze komentarz osoby obecnej przy nagrywaniu: „taka mieszana”. Dla mnie, mieszkanki Śląska mieszanie języków nie było niczym zdumiewającym ani nowym.

fot. z arch. autorki: Józef Raudzis podczas nagrań