Głos z końca świata Norma Sanger
„Jeśliś poznał Wschód, niczego już nie zechcesz w życiu znać” – pisał Rudyard Kipling i się nie mylił. Mnie udało się kiedyś odwiedzić południowe Indie, w tym magiczny portugalsko-holenderski Koczin z kościołem świętego Franciszka, jedną z najstarszych europejskich świątyń w Indiach, ale na pewno, choćby dla samych ich cudownie brzmiących nazw, chciałbym jeszcze poznać Kalikat, pierwsze miasto na subkontynencie, do którego dotarł Vasco da Gama, Czittagong, Mulmejn z tego samego wiersza angielskiego poety, Penang, Malakkę, nie do zdobycia, a jednak zdobyty przez Japończyków Singapur, Makasar, wreszcie Kupang na Timorze, do którego dopłynął na szalupie z wierną sobie częścią załogi wysadzony z Bounty kapitan William Bligh. W ten sposób otworzyłyby się przede mną Malaje i Indonezja, dawne Holenderskie Indie Wschodnie, Insulindia, Nusantara…