Marcinkowa konopielka

« Wróć do strony głównej Śpiewnika

"Konopielki" są to życzeniowe pieśni z Podlasia i Suwalszczyzny śpiewane w okresie świąt Wielkiej Nocy, najczęściej dziewczętom przez młodych kawalerów (konopielka - dziewczyna; lenek - chłopiec). Sensem słów tych pieśni wydają się kierować - niespójne na jawie - logika i poetyka marzenia sennego. Aby więc lepiej zrozumieć treść tych, jak i innych ludowych opowieści, najlepiej czytać je "z zamkniętymi oczami". Piosenka została nagrania osobno na dwóch albumach: "Z wysokiego pola" i "Czas do domu". Ta wersja jest co prawda druga, ale chyba bardziej udana :-) Można za to porównać obie pod względem brzmienia: w 1994 nagrywał ją Maciej Znamierowski, a w 1996 Tadeusz Mieczkowski.

Metrum 2/4. Piosenka w "szantowym" stylu: solowy zaśpiew / chóralna odpowiedź, ale jest e niej klika haczyków:

  • 3 melodie zaśpiewu i 2 wersje refrenu, które się przeplatają.
  • 2. melodia zaśpiewu występuje w 2 ostatnich zwrtotkach 1. cześci - może to być II głos 1. melodii.
  • Więcej osób będzie zainteresowanych głosami chóru. I głos w 1 części słychać. II głos 1 części jest wyraźny na "Z wysokiego pola". Oba głosy mozna usłyszeć na nagraniu YouTube OT!GŁOSY | Cienka, niewielka, w lenku kanapielka. Jest jeszcze trzeci na nagraniou nr 19 Muzyka źródeł vol. 09 Suwalskie, Podlasie. Inny trzeci też można sobie samemu ułożyć. (Uwaga, na CD w tytule nr 19 jest błąd: na nagraniu mężczyzna śpiewa "w lenku", nie "w ręku".)
  • 3. melodia zaśpiewu jest w 2. części Bogdana - to melodeklamacja, zamiast której można śpiewać ten II głos z 1. części (o dziwo, nowe akordy też do niego pasują).
  • 2. refren ("Hej, na dunaju...") jest o sylabę dłuższy, więc nakłada się na końcówkę zaśpiewy solowego, ale tego nie słychać, bo Bogdan wchodzi na "i", czyli zostawia pierwszą nutę wolną (jest to zaznaczone graficznie w wersie: "Skąd się wzięły bujne wiatry): Więc śpiewając tam normalnie II głos z 1. części trzeba zaczynać równo z ostatnią sylaba 2 refrenu (zaznaczone na niebiesko):

C       C      F         G    
Hej, na dunaju masz, konopielkę
C
masz!
C        F        G           C
Wściekła biegła w kraj dunaju-gaju

I jeszcze inny zapis: jakby liczyć po kolei, wychodzi w refrenie o CC za dużo, bo tam własnie zaśpiew i chór sie nakładają (2. refren został złamany na 2 wersy, żeby w telefonie się nie rozsypało):

Napotkała trzech rybałowców CC | FF | GG | CC
  Hej, na dunaju masz CC | CC | F
  Konopielkę masz! F | GG | CC

Rybaczkowie, bracia moi CC | FF | GG | CC
  Hej, wino, wino zieleno! CC | FF | GG | CC

Samo wyjdzie :-) Mimo wszystko jest to prosta i łatwa do śpiewania piosenka, a przy tym długa, więc dająca sporo satysfakcji. Tylko warto się umówić, co ma śpiewać chór lub potrzebny jest ktoś, kto podpowiada aktualny wariant do zaśpiewania.

 

Zapowiedź

- Śpiewać?
- Śpiewać!

1. część a'capella

C           G       C     G   C
Cienka, niewielka w lenku kanapielka - iii...!
C          F    G    C
Hej, wino, wino zieleno!

Tam dziewczyna pawki pasie
Hej...
Pawki pasie, piórka zbiera - hej! Tak!
Hej...
I z tych piórek wieniec wije
Hej...

I uwiła pełen wieniec - hej!  (II głos!)
Hej...
I we głowę go włożyła - tak!  (II głos!)
Hej...

Wejście instrumentów z 2. melodią

C C | C C | F F | G G | x4

C          F      G      C
  Skąd się wzięły  bujne wiatry

  Hej, wino, wino zieleno!

I zerwały tej pannie wieniec CC FF GG CC
  Hej, wino, wino zieleno!

I wrzuciły do dunaju
 C              F  
 Hej, na dunaju masz
 F    G      C
 Konopielkę masz!

Wściekła biegła w kraj dunaju-gaju
  Hej, wino, wino zieleno!

Napotkała trzech rybałowców
  Hej, na dunaju masz CC | CC | F
  Konopielkę masz! F | GG | CC

Rybaczkowie, bracia moi CC | FF | GG | CC
  Hej, wino, wino zieleno!

Zarzućcież wy sieci swoje
  Hej, na dunaju masz
  Konopielkę masz!

Wyciągnijcie pawin wieniec
  Hej, na dunaju masz
  Konopielkę masz!

Bridż

C C | C C | F F | G G | x4

A cóż będzie za nagroda
Hej, na dunaju masz
Konopielkę masz!
Za nagroda od niewoda
Hej...
A pierwszemu pawin wieniec
Hej...
A drugiemu srebrny kubek
Hej...
A trzeciemu sama młoda
Hej...
Sama młoda jak jagoda
Hej...

Bridż

C C | C C | F F | G G | x4

i dalej na tych samych akordach:

  C
- Ech, ty matko Ewo!
  F                    G
- Nie wiesz, co twojej córce trzeba!

- Adamie, Adamie!
- Daj nam nasze staranie!
- Eliaszu-proroku!
- Daj córce wyjść za mąż do roku
  C
- Nie za jednego
  F
- To za drugiego

- Nie za drugiego
- To za trzeciego
- Nie za trzeciego
- To za czwartego
- Nie za czwartego
- To za mnie samego
  F
- A jak nie za mnie samego? FF | FF
  F             G    C G C
- To za psa czarnego, tfu! FF | GG | CG | C -

 

dunaj - strumień, rzeczka
pawin - pawi, pawia; przymiotnik od archaicznej formy dzierżawczej - należący do, pochodzący od pawia
bujne wiatry - silne, porwiste
niewód - rodzaj sieci rybackiej i urzędnik dworski (ekonom?), ale słowo to występuje w kontekście łowienia wianka ("zarzućcież wy sieci swoje"), więc chodzi raczej o niewód rybacki
pies czarny - diabeł

 

Słowa

Powyższą wersję znamy z nagrania Joanny "Ejszy" Makaruk (Kijowskiej) z podlaskiego festiwalu konopielek, na którym pojawiło się słynne "Śpiewać?". Było to pytanie techniczne solisty, który pytał na scenie, czy już ma śpiewać, czy jeszcze nie. Uznaliśmy, że jest to pomysł na teatralizację tej piosenki i można go pociagnąć w kierunku wykreowania wyraźnej postaci zapiewajły i chóru oraz relacji między nimi. To znaczy, nie nazywaliśmy tego "teatralizacją", ale wiedzieliśmy, że w tej piosence nie będzie na scenie "wykonywania" głosów lecz pewna sytuacja. Nie wiem, skąd pochodzi 2. część z dialogiem zamykającym całość klamrą kompozycyjną nadającą piosence charakter zalotno-swatający; początek jest erotyczno-miłosno-symboliczny, a koniec bardziej przypomina przekomarzanie się i swatanie. Bez tego dialogu początek byłby tylko mało znaczącym ozdobnikiem.

W wykonaniu tej piosenki na "Czasie do domu" teatralna sytuacja się rozwinęła. O ile pamiętam, zaczęło się od "Iii..." i było to dość spontaniczne. Pomyślałem sobie, że w tym momencie właśnie to zapiewajło powinien powiedzieć, dyrygując chórem. A było mi to potrzebne dla dodania sobie animuszu i zapanowania nad piosenką, bo byłem pewien obaw, czy mi sie uda to zaśpiewać. Oczywiście chór był już nagrany, przynajmniej próbnie dla orientacji ale teatralna konwencja pomogła. Wyobraziłem sobie, że wodzę rej w tej piosence, wczułem się w rolę i poszło! A jak się powiedziało "Iii..." to trzeba powiedzieć również "Hej!" i "Tak!" oraz "Tfu!". W ogóle okrzyki w tej piosence są dość udane.

Odbiorca muzyki lat 90-tych, miał w tym względzie kontakt z dwoma wzorcami: cepeliowskim i anglo-amerykańskim o czarnych korzeniach bluesowych. Czuło się, że te estradowe "hu-ha" i poświstywania nie są naturalne. Zazdrościło się wykonawcom tradycji bluesowej ich naturalności, tego "oh, jeah". I trochę się udało ją przywołać w tej piosence. Kto wie, czy Bogdana melodeklamacja nie ma również w sobie takiej intencji. Niejest to klasyczna melodia. A mówiąc o bluesowej tradycji, refreny tej konopielki same w sobie też brzmią trochę bluesowo: zielone wino, "konopielkę masz". Pomijając kwestię, że dla ówczesnej młodzieży śpiewanie o "winie" dawało dreszczyk emocji, trudno w paru słowach wyjaśnić, dlaczego "konopielkę masz" pobrzmiewa amerykańsko. Subiektywne subtelności. Może chodzi o zwrot na "ty" do słuchacza? Po prostu "coś w tym jest".

W ogóle, słowa konopielek to ludowy kosmos. Coś się dzieje, ale nie wiemy, co i dlaczego, a wszystko opakowane jest narracją angażującą symbole w poetyce sennego marzenia. Jakbyśmy przed chwilą się obudzili i właśnie uleciał z naszej głowy ten spajający wszystko element, niby trap łączący statek z lądem, który powodował, że we śnie miało to sens, a teraz z każdą sekundą myślenia, jaki to był sens, on się od nas nieubłaganie oddala.

Na poziomie narracji widzimy dziewczynę wijąca wianek (symbol dziewictwa), który wkłada na głowę, ale właśnie wtedy "skądś się bierze" wiatr i zrzuca go do strumienia. Dziewczyna zauważa rybaków i prosi ich o pomoc, którzy zarzucają sieć, żeby wyłowić wianek. I teraz nie wiadomo, czy pytają dziewczynę o nagrodę w zamian za przysługę (morał: warto pomagać), czy wyciagają z sieci nie tylko wianek, ale i złoty kubek (symbol bogactwa) oraz.. jakąś kolejną dziewczynę. Reszta interpretacji ma już bardzo twórczy charakter po stronie odbiorcy. Na przykład, według pierwszej wersji, dosłownie rzecz ujmując, pierwszemu trafia się cnota dziewczyny, drugiemu korzyść materialna (od losu?), a trzeci z tą dziewczyną się żeni.

Na koniec scena się zmienia i widzimy jakiś kolejny epizod tej historii, ale dodany już przez nas. I już nie można powiedzieć, czy dotyczy jednej z tych dziewczyn czy całej ludzkości. W każdym razie przywołanie w tym miejscu Ewy i proroka Eliasza stawia jakąś matkę, adresatkę tych słów, w porządku biblijnym, który nadaje dalszym wskazówkom ponadczasowy i poważny charakter, który rozwiewa się w humorystycznym zakończeniu. Wracając do początku piosenki, mamy tu zestawienie z jednej strony "kontroli rodzicielkiej" matki niezbyt chętnej do wydania córki za mąż lub zbyt wymagającej wobec kawalerów przypadku (wiatr), a drugiej, jakiejś siły poza naszą kontrolę (przypadku a może życiowego prawa), która kieruje naszym losem, w tym przypadku losem wianka płynącego poza kontrolą. Czyli morał: pilnujesz dziewczyny, a i tak kogoś spotka, a jak za bardzo ją upilnujesz, to starą panną zostanie. Przy czym śpiewa to facet, więc śpiewa w interesie facetów ("daj nam nasze staranie") :-)

Podsumowując, przyglądając się refrenom: życie ma swoje prawa. Winorośl się na wiosnę zieleni, konopielka płynie z nurtem i nic nie poradzisz.

Muzycy, instrumenty, aranż

Marcin Skrzypek - śpiew, mandolina, bęben basowy
Bogdan Bracha - śpiew
Stefan Darda - mandola
Paweł Tymochowicz - wiolonczela jako gitara basowa, chórek
Magda Szakiewicz - tamburynek, chórek
reszta - chórek

Piosenka opiera się na stopniowym wzroście dynamiki. Żeby nie było zbyt monotonnie dla słuchacza (bo co innego śpiewać, a co innego słuchać), wprowadziliśmy różne warianty melodii i refrenów. Ale głównym silnikiemdynamiki jesy męska sekcja szarpana: bas, mandola, mandolina. Fajnie górą "zamiata" Stefan Darda, ale na szczególną uwagę zasługuje gra Pawła Tymochowicza kostką na wiolonczeli jak na basie. Po prostu trzymałą ją jak gitarę. Inaczej nie udałoby się osiągnąć podobnego efektu. A propos wejść tej sekcji, pojawia się w strukturze piosenki termin "bridź" - czyli "most", łącznik. Tak się rzeczywiście mówi. W bridżach gramy to samo, co w "wejściu instrumentów", ale funkcja w strukturze jest inna. Przy tej okazji warto też zwrócić uwage na wejście bębna w 2. bridżu. Chyba ja go wymyśliłem i zagrałem... Polecam, świetnie się to gra z resztą kapeli :-)

Wykonania

Nie ma sensu się o tym rozpisywać. Po prostu warto porównać i zobaczyć, jak zmienił się poziom czy charakter niektórych elementów wykonania i samo podejście do piosenki, a także jak ją słyszał i jak nagrał Maciej Znamierowski na szpuli a jak Tadeusz Mieczkowski na cyfrze.

Płyta: 

 

« Wróć do strony głównej Śpiewnika