Aforyzmy Katona "jak żyć" sowizdrzalsko przerobione w XVI w. przez Jana z Kijan, a potem jeszcze bardziej sowizdrzalsko przerobione przez Odpust. Akustyczna wersja studyjna i koncertowa z perkusją, basem i gitarą sfuzowaną.
Wstęp na G-dur, ale ważne jest w nim bicie: ˅˄ ˅˄ ˅˄ | ˅˄ ˅˄ ˅˄ | ˅˄ ˅˄, gdzie symbole oznaczają uderzenia w struny:
˅ - stłumione akcentowane w dół
˄ - stłumione w górę,
˅ -stłumione w dół,
˄ - brzmiące krótko w górę.
Najlepiej grać tu barowy akord G-dur, żeby by łatwo uzyskać efekt krótkiego brzmienia. . Bardzo fajne ćwiczenie na koordynację wokalno-manualną.
Sektam sekurektam dektam
lizber nazber fioksum toksum
Tere fere hokus pokus
G C F G
Nie daj sobie łajać żenie
G C F G
Chcesz li mieć duszne zbawienie.
Nil temere uxori, ne servis crede quaerenti,
Saepe etenim mulier, quem coniunx diligit, odit.
Nie wierz żenie, choć ci łaje
Kiedyć kucharka przyjaje
Radyć się żonki gniewają
Gdy mężowie insze mają.
Contra verbosos noli contendere verbis,
Sermo datur cunctis, animi sapientia paucis.
Nie sprzeczali się z niewiastami
Niech się one swarzą samy
Krótki rozum długie włosy
Rady odymają nosy.
Dilige sic alios, ut sit tibi carus amicus,
Sic bonus esto bonis, ne te damna mala sequantur.
Miłujesz li żonkę komu
Folguj że wżdy swojej w domu
A tak i owej dogodzisz
I swojej nic nie zaszkodzisz.
Rem tibi promissam certo promittere noli,
Rara fides ideo, quia multi multa loquantur
Sektam sekurektam dektam
lizber nazber fioksum toksum
Tere fere hokus pokus
Ne cures, si quis tacilo sermone loquatur,
Conscius ipse slbi, qui putal de se omnia dici.
Chcesz li mieć stateczną żonę
Nie chodź do inszej na stronę
Ty chcesz być czyjej
Doktorem a twoja leży z kantorem.
Muzycy i instrumenty
Anna Bielak (Kołodziej) - skrzypce
Bogdan Bracha - śpiew
Robert Brzozowski - kontrabas
Paweł (Mikołaj) Giszczak - śpiew, obój
Piotr Majczyna - śpiew, mandola
Marcin Skrzypek - śpiew, bęben
Słowa, źródła, inspiracje
Jest to piosenka bodaj najbardziej pasująca do idei Odpustu Zupełnego, ponieważ ma sowizdrzalski charakter, o który chyba tak naprawdę chodziło w Odpuście, chociaż nigdy nie uświadomiliśmy sobie, że Odpust jest "sowidrzalski". Nazwa zespołu z jednej strony miała prześmiewczo nawiązywać do współczesnego stereotypu średniowiecznych odpustów, którymi handlowano, a z drugiej do wiejskiego odpustu, czyli takiego trochę karnawałowego targowiska pod kościołem, a który, jako "zupełny", miał przekraczać "wszelkie granice". W sumie więc bardziej to wszystko było na wesołu postmodernistyczne niż sowizdrzalskie, ale może postmodernizm w swojej ironicznej frakcji jest właśnie sowizdrzalski?
Melodia została wzięta z z dyngusowej śpiewanki z Kujaw (nr 4 na CD Oj chmielu... Zespołu Polskiego), bo nie tylko jest ludowa, a więc z tego samego kontekstu, co wiejski odpust, ale jeszcze ma w sobie coś kpiarskiego - jakby połączyć przedrzeźnianie śpiewów kościelnych z katarynką - zresztą jak i jej oryginalny tekst, a więc nadaje się do celów prześmiewczych.
Wstęp "Sektam, sekurektam..." to dwa fragmenty refrenów ludowych naśladujące obce języki obecne w wiejskim środowisku, głównie łacinę (słowa "lizber nazber" mogą być odpryskami niemieckiego albo jidysz). Podobny refren spotykamy w piosence Z tamtej strony jiziora ("Jak ten cymber lictum Wojtek..."). Trudno powiedzieć, jakie wrażenie miało to budzić w odbiorcach. Na pewno pomagało uzupełnić sylaby i nawiązywało do tajemniczości związanej z obcą mową, ale można też chyba zakładać, że było w tym coś sowizdrzalskiego. Dodaliśmy więc do pierwszych dwóch wersów "tere fere, hokus pokus" jako jeszcze krótsze wyrażenia tego typu funkcjonujące w języku polskim, żeby jednocześnie podkreślić niepoważny stosunek podmiotu lirycznego do łacińskiego oryginału Disticha Catonis.
Żeby w pełni oddać związek źródła z jego przeróbką Jana z Kijan nałożyliśmy oba teksty na siebie w parateatralnej formie: Bogdan próbuje deklamować tekst po łacinie, a "przeszkadza" mu w tym głośniejszy chórek, który niby tłumaczy, a w rzeczywistości przedrzeźnia i przekręca oryginalny tekst. Część "Sektam..." pojawia się dwukrotnie najpierw jako otwarcie, a potem jako kulminacja, po której następuje rozwiązanie zwrotką o najbardziej bezpośredniej poincie.
Słowa tej piosenki mają bardzo ciekawą historię. Są to aforyzmy Katona „jak żyć” sowizdrzalsko przerobione w XVI w. przez Jana z Kijan, a potem jeszcze bardziej sowizdrzalsko przez Odpust. Katon napisał swoje aforyzmy po łacinie i na serio. W XVI wieku zostały one również na serio przetłumaczone na polski przez Franciszka Mymera i potem jeszcze raz na nowo przez Sebastiana Klonowicza. I wtedy sparodiował je Jan z Kijan, żyjący na przełomie XVI i XVII wieku poeta plebejski, nieznany z imienia i nazwiska, któwy tak pisał o swojej twórczości we fraszce Autor książek onych z zbiorze Nowy Sowiźrzał:
Nie opisuję-ć ja tu nauk wyzwolonych –
Miały dosyć magistrów starych, dawnych onych,
Nie wysławiam cytary ani wdzięcznej lutni –
Na stronę nieweseli i wy, starcy smutni.
To piszę, co się zejdzie do młodego wieku,
Wiem, że to wdzięczne będzie drugiemu człowieku.
Autor odnosi się więc do ponadczasowej linii podziału na starych i młodych, ze wszystkimi cechami, które stereotypowo im przypisujemy. Starzy wywierają presje na młodych swoimi pouczeniami, więc młodzi bronią się drwiną. Przy czym wersja rzeczywistości jest tyleż drwiąca, co wyrażające alternatywną mądrość życiową, a wręcz obnażające hipokryzję towarzyszącą głoszeniu przez nich pouczeń. Aforyzmy Katona to poważna literatura moralizatorska, ale tym wrażliwsza na ironiczne komentarze i przeróbki czynione z tych samych powodów, co i dzisiaj. Czesław Hermas w artykule Tropami Jana z Kijan1 pisze o łacińskim oryginale oraz jego dwóch tłumaczeniach i parodii Jana z Kijan:
Zawód klechy był przypuszczalnie źródłem zarobku Jana z Kijan, a Disticha Catonis to przecież podręcznik szkółki parafialnej. Nie trudno domyślić się, że nowy przekład tekstu niebawem dostał się do rąk autora parodii. Przekład Klonowicza szybko zyskał po pularność, ale towarzyszyła mu popularność parodii Jana z Kijan. Nie jest to jednak parodia stylu literackiego czy przekładu, ale drwina z sensu morałów. Świadomość pisarska Jana z Kijan nie znosiła dogmatu i abstraktu. Inna rzecz, że morał sprowadzony do realnie określonych doświadczeń społecznych przybierał formę zaprzeczenia.
Dla przykładu kilka dystychów oddanych przez trzech autorów z ww źródła:
Tako miej miłość ku innemu, by sobie sprzyjał samemu,
By tak dobrym dobrze działał, jakoby szkody sam nie miał.
Mymer2
Tak insze miłuj, cobyś sam sobie dogodził,
Dobrym dobrze czyń, cobyś sobie zły nie szkodził.
Klonowicz
Miłujeszli żonkę komu, folgujże wżdy swojej w domu.
A tak i owej dogodzisz i swojej nic nie zaszkodzisz.
Jan z Kijan
Nic łatwie nie wierz żenie swej, nie słucliaj na sługi skarg jej.
Częstokroć, kogo mąż miłuje, żona sługę prześladuje.
Mymer
Nie wierz, gdy na dobrego sługę skarży żona,
Bo kogo mąż rad widzi, nienawidzi ona.
Кlonowicz
Nie wierz żenie, choć ci łaje, kiedyć kucharka przyjaje.
Radyć żonki się gniewrają, gdy mężowie insze mają.
Jan z Kijan
Jak pisze dalej Hermas: "Zestawienia dowrodzą, że złośliwu parafraza bazuje na polskim przekładzie Klonowicza, podchwytując pewne sformułowania czy — w szczególnym wypadku — nawet rymy. Drwina z morału polega nie tylko na podsuwaniu pod ogólnoludzkie formuły konkretnych sprawek erotycznych, ale odwraca ona sens morału lub wprowadza w dystych klimat moralny opryszków, hultai:
Nie dbaj, gdy kto z drugim co poszeptem rokuje,
Ten mniema, by o nim rzecz, kto na się co czuje.
Klonowicz
Gdyć sobie cicho gadają, ozwi się, tobieó to łają.
Otrują cię, a co wiedzieć, dlategoć nie chcą powiedzieć.
Jan z Kijan
albo
Do rady nie przystępuj pierwej, niż cię wzowią.
Klonowicz
Nie kwap się na szubienicę nigdy swą osobą,
Czekaj, aże kto drugi razem pójdzie z tobą.
Jan z Kijan"
1 Czesław Hernas, Tropami Jana z Kijan, "Pamiętnik Literacki. Czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej", nr 44/1, 1953, s. 113-161.
2 Franciszek Mymer, (ok. 1500 - ok. 1564) tłumacz, poeta i wydawca piszący w języku łacińskim, polskim i niemieckim, działacz na rzecz upowszechnienia języków narodowych i szkolnictwa w języku polskim.