Ballada o królu Henryku

« Wróć do strony głównej Śpiewnika

Piękna bajka o obżarstwie, które wyszło wszystkim na zdrowie. Tekst, który właściwie nic nie stracił na swojej aktualności i humorze.

Metrum 2/4. Wersy wyboldowane skanduje chór. Użycie C-dur w nawiasie zależy od tego, czy chcemy mieć tam zmianę czy nie. W 3. wersie też mogłoby być mniej akordów, ale tak jest rytmiczniej. C-dur na początku 4. wersu nie "pasuje" w 100%, ale daje ciekawe przejściowe współbrzmienie z dźwiękiem H. Melodia została w oparta na oryginale z książki Król Orfej i inne ballady szkockie i angielskie, aczkolwiek, biorąc pod uwagę, jak wiele wersji tej piosenki o zupełnie innych melodiach krąży na YouTubie, można mieć wątpliwości, co należa nazwać ryginałem.

Zawołanie:

Niech się nie waży swatów słać,
któremu brak trzech rzeczy:
Szczerego serca, szczodrych rąk
i pełnej złota kiesy.

4 takty intro i 2 przygrywki

e                   D
Słuchajcie więc, jak Henryk król
e                 D (C)
Z samotnej swej alkowy
C          e      D      e
na łów się wybrał siedem mil
C         D       e
aż stanął wśród dąbrowy.

Jeleni stado przed się gnał
i sarny pośród kniei,
aż najtłuściejszy kozioł padł,
król Henryk go ustrzelił.

Przygrywka

Do leśnej chaty król go wziął,
by pojeść sobie setnie,
a tu w niewieścich kształtów złe
z podłogi wyszło szpetnie.

W pół jeszcze objąć byś je mógł,
łbem stropów wnet sięgało;
król rzucił mu swój śliczny płaszcz:
o pani, przykryj ciało!

A każdy ząb jej był jak pień,
a nos jej niczym obuch,
i nic byś nie mógł o niej rzec,
jak że z czarciego rodu.

Przygrywka

Henryku, królu, Daj mi jeść,
chce mięsa tutaj, ninie!
a skądże ja ci mięsa dam
w tej leśnej tu gęstwinie?

Kasztanka swego zabij mi
i tutaj mi go przynieś.

Kasztanka swego zabił jej,
strapieniem serce ranił;
pożarła wszystko, wątpia, kość,
o mało nie z zębami.

Przygrywka

Henryku, królu, daj mi pić,
napoju mi tu przynieś!
A jakiż ja ci napój dam
w tej leśnej tu gęstwinie?

Tę końska skórę zeszyj mi
i w niej mi napój przynieś.

Skrwawiona skórę zeszył król.
dwie kadzie wlał w nią wina;
łyknęła dobrze raz, i wnet
do kropli je wypiła.

Henryku, królu, łoże ściel,
o królu, ściel mi łoże!
,usisz nazrywać wrzosów dość
i na nich się ułożę.

Zielonych wrzosów narwał dość,
uczynił dla niej łoże.
a potem wziął swój śliczny płaszcz,
i na nim go ułożył.

Henryku, królu, szaty zdejm
i przy mnie kładź się śmiało!

O, Boże broń, król Henryk rzekł
by kiedyś to się stało,
by takie z piekła rodem
złe koło mnie leżeć miało.

Przygrywka

Gdy zeszła noc i słońce już
świeciło za oknami,
cudniejsza niż znał cały świat
leżała przy nim Pani.

O, jak mi dobrze, mówi król
czy długo mi tak będzie?
A cudna Pani rzecze tak:
Aż twoja śmierć nadejdzie.

Spotkałam wielu panów cnych,
a każdy mnie udręczył
Tyś pierwszy rycerz, który tak
ucieszył moje chęci.

Przygrywka x 2 i 4 takty outro

ninie - teraz

Muzycy i instrumenty

Anna Bielak (Kołodziej) - skrzypce, skandowanie
Bogdan Bracha - sopiłka, skandowanie
Robert Brzozowski - kontrabas
Paweł (Mikołaj) Giszczak - śpiew solo
Piotr Majczyna - oud, skandowanie
Marcin Skrzypek - bęben, skandowanie

Słowa, źródła

Słowa pochodzą z książki Król Orfej i inne ballady szkockie i angielskie. Wydał i przetłumaczył Władysław Dulęba, wyd. Polskie Wydawnictwo Muzyczne, Kraków 1984, s. 127-130. Powyżej zachowano oyginalną pisownię. Nuty zostały dołączone na s. 172. Na kolejnej autor wyboru pisze, że ta ballada jest znana z zapisu z końca XVIII w., ale sam motyw "czarownicy przemienionej w piękną kobietę dzięki spełnieniu jej pragnień miłosnych", powtarza się w wielu balladach angielskich, szkockich i irlandzkich. Ta piosenka nie jest jednak o czarownicy, lecz o poczwarze, która wzięła się nie wiadomo skąd.

Historia i jej tłumaczenie są tak dobre, że można je z przyjemnością przeczytać na głos albo z podziałem na role, co też uczyniliśmy w naszym opracowaniu. W orygnalnym tekście poczwara zjada najpierw konia, potem charty, a potem sokoły. Kryje się w nim tylko jedna nieścisłość: dlaczego król musiał zabić swojego konia, chociać miał ubitego jelenia? Ta nieściłość prowokuje do twórczych intepretacji.

Bardzo ciekawy jest związek między morałem wygłoszonym na wstępie, a całą historią, która nie wydaje się pasować do kontekstu zamążpójścia. A jeśli pasuje, to w dość zaskakujący sposób, raczej sowizdźalsko i na zasadzie drwiny z panny młodej niż na poważnie. Tu warto podkreślić wyjątkowo zabawne operowanie rodzajem gramatycznym przez tłumacza. Poczwara przypomina kobietę, ale jest tak brzydka, że narrator jakby początkowo nie umiał wobec niej użyć rodzaju żeńskiego. Co staje się coraz bardziej zrozumiałem, w miarę jak obserwujemy jej ucztowanie. Ten humorystyczny wątek ma swoją kulminację w jednym dwuznacznym zdaniu: "O pani, przykryj ciało!", w którym szarmanckość króla zderza się z rzeczywistością. Tym bardziej dziwi smutny ton wpółczesnych wykonań tej ballady.

Słowa i nuty z Króla Orfeja...:

I trzy przykładowe współczesne wersje tej ballady z Wysp:

 

« Wróć do strony głównej Śpiewnika